"Właśnie dlatego my, chrześcijanie, przeżyliśmy atak dżihadystów"

(fot. facebook.com/Jacques.Mourad)
CNA / kw

O historii ataku i porwaniu przez dżihadystów oraz niespodziewanym zawieszeniu wyroku śmierci - mówi o. Jacques Mourad, który uciekł z rąk ISIS na motocyklu.

W wywiadzie dla organizacji "Pomoc Kościołowi w Potrzebie" o. Mourad mówił o swojej niespodziewanej ucieczce oraz aktualnej sytuacji w Al-Karjatein, gdzie był on przeorem zniszczonego obecnie klasztoru Mar Elian.

Al-Karjatein znajdowało się w rękach ISIS od maja 2015 do kwietnia 2016. Ojcu Mouradowi udało się zwieść porywaczy po 84 dniach niewoli i uciec z więzienia na motocyklu muzułmanina, który pochodził z tej samej miejscowości.

DEON.PL POLECA

<<O. Mourad o niewoli: w szczegółach opowiadali nam, jak będziemy umierali>>

- Miasto zostało wyzwolone, ale normalne, codzienne życie nie jest jeszcze możliwe. Większość domów została zniszczona, ale przynajmniej przywrócono dostęp do prądu i wody - mówił w wywiadzie o. Mourad - Większość ludzi nie wróciła jednak do Al-Karjatein. Obawy, że ISIS wróci, są ogromne.

Zakonnik opowiadał również o tym, że chrześcijanie zniknęli z wielu regionów Iraku i Syrii: - Ludzie nie uciekają dlatego, że chcą. Po prostu nie mają innego wyboru - wskazywał o. Mourad - Przemoc, która rządzi Syrią, jest nie do zniesienia. Nie rozumiem, dlaczego inne kraje nie chcą patrzeć na naszą rzeczywistość i podjąć działań. Świat musi wreszcie zacząć działać!

Ojciec Jacques podczas odprawiania Liturgii (fot. facebook.com/Jacques.Mourad)

Ojciec Mourad wskazał również, co jest środkiem do osiągnięcia pokoju. Przede wszystkim jest to, jego zdaniem, zerwanie jakichkolwiek umów z Arabią Saudyjską, która ma sponsorować działania ISIS. Po drugie - przerwanie bombardowań. Jak mówił w wywiadzie o. Mourad: - Bomby niczego nie dają. Stany Zjednoczone zrzucają bomby na Syrię i Irak od lat, teraz robią to też Rosjanie. I co osiągnęli? Czy przerwali przemoc terrorystów? Absolutnie nie!

Zakonnik dodał również, że rozwiązanie nie polega po prostu na eliminacji tych, którzy są prześladowani: - Jedyną drogą, by powstrzymać ekstremistów, jest wejście w dialog z islamem. Takie jest moje osobiste doświadczenie.

- My, wszyscy chrześcijanie z mojej starej parafii, zdecydowaliśmy się nie używać przemocy, nawet w obliczu niebezpieczeństwa. I dlatego ciągle żyjemy - kontynuował o. Mourad - Jeden z liderów ISIS powiedział nam to wprost: "Wy, Ludzie Księgi, nawet nie użyliście przemocy przeciwko nam".

Ojciec Mourad był znany przez muzułmanów z okolicy jako "szejk Jacques". Pomógł on między innymi w budowie wodociągu i rezerwuaru wody dla mieszkańców Al-Karjatein. To właśnie jego reputacja, jako człowieka pomagającego wszystkim, pozwoliła uratować 150 chrześcijan, którzy pozostali w mieście, gdy nadeszli bojownicy ISIS.

<<Aby skutecznie pomóc Syryjczykom kliknij tutaj>>

Zakonnik z Syrii wskazał również, że jest to jedyna droga do osiągnięcia pokoju: - Nasz świat potrzebuje rewolucji przeciw przemocy. Tylko wtedy będziemy w stanie osiągnąć pokój. My, chrześcijanie, musimy być narzędziami pokoju. Tak właśnie działaliśmy w Mar Elian, pomagaliśmy wszystkim ludziom z okolicy, nie patrząc na różnice religijne.

<<"Prawdziwym dialogiem, jakim dzisiaj żyjemy, jest dialog miłosierdzia" - dowiedz się więcej o podejściu o. Mourada do islamu>>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Właśnie dlatego my, chrześcijanie, przeżyliśmy atak dżihadystów"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.