"Wojtyła z Azji" będzie następnym papieżem?

Arcybiskup Manili, Luis Antonio Tagle (fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / mh

Arcybiskup Manili, Luis Antonio Tagle, który w listopadzie otrzymał kardynalską purpurę z rąk Benedykta XVI, znalazł się na medialnej liście kandydatów na papieża - donosi watykańska agencja Zenit. Otrzymał już nawet przydomek "Wojtyła z Azji". Jednak filipiński kardynał zbywa te spekulacje, mówiąc, że są poważniejsze sprawy, o które trzeba się troszczyć i wzywa Kościół do "zbiorowego rachunku sumienia".

55-letni Tagle, który arcybiskupem stolicy Filipin został zaledwie przed rokiem, znany jest ze swej otwartości i radosnego charakteru. Łatwo się wzrusza, czego dowiódł podczas konsystorza, gdy otrzymując biret kardynalski rozpłakał się. Jest też wytrawnym teologiem, absolwentem uniwersytetów w Waszyngtonie i Rzymie. Stoi na czele Komisji Nauki Wiary Konferencji Biskupów Katolickich Filipin, a w latach 1997-2001 był członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej przy Kongregacji Nauki Wiary. Chętnie korzysta z nowoczesnych środków przekazu: ma swój cotygodniowy program w telewizji, a jego profil na Facebooku zyskał już ponad 100 tys. fanów. Uchodzi za jedynego duchownego, który doprowadza obecnego papieża do śmiechu.

Obaj znają się od 15 lat. Kard. Tagle pamięta, jakie wrażenie zrobił na nim pokora ówczesnego kard. Josepha Ratzinegra, który podczas zgromadzenia Synodu Biskupów dla Azji przyznał w rozmowie z nim, że poruszane tam zagadnienia są tak złożone, iż nawet nie wie, co powiedzieć i będzie musiał je przestudiować.

Odnosząc się do niedawnego zgromadzenia synodu poświęconego nowej ewangelizacji, filipiński purpurat wskazuje, że rozpalenie na nowo płomienia wiary w krajach chrześcijańskiego Zachodu jest jednym z kluczowych tematów pontyfikatu Benedykta XVI. Według hierarchy, troska ta wynika oczywiście z "dziedzictwa starego świata", w jakim został ukształtowany obecny papież, ale nie może być uważana za eurocentryczną, gdyż wraz z urbanizacją i rozwojem gospodarczym sekularyzacja rozprzestrzenia się szybko na innych kontynentach, także w Azji.

DEON.PL POLECA

Jako że sekularyzacja oznacza "próbę powiedzenia przez świat: «Nie potrzebujemy Boga»", jest ona zmartwieniem nie tylko Kościoła, ale wszystkich religii. Jednak - zdaniem kard. Tagle - bardziej niż oddalać od siebie sekularyzację, Kościół powinien uznać, że w swej "zdrowej" formie może ona pomóc w wypełnianiu jego misji, np. poprzez wzmocnienie wolności religijnej.

Przede wszystkim jednak Kościół powinien "szukać dusz" i podjąć "zbiorowy rachunek sumienia". Choć bowiem ważne jest analizowanie trendów, które "zaciemniają blask wiary", Kościół powinien także patrzeć na siebie. - Może nasza grzeszność, nasze niedbalstwo, nasz brak gorliwości, nasz brak zaangażowania, brak radości wynikającej z wiary, skandale były bolesne dla ludzi, prowadząc ich do zdystansowania się od Kościoła - zastanawia się filipiński purpurat.

W sytuacji, gdy w wielu krajach Zachodu zmniejsza się liczba katolików, kard. Tagle wzywa Kościół, by nie bał się być mniejszością, co - jak przypomina - jest zupełnie normalne w niektórych częściach Azji. - Czasem Kościół jest bardziej żywotny, gdy ma się kaplicę z zaledwie pięcioma parafianami... Nie możemy oceniać życia lub śmierci Kościoła tylko na podstawie liczb - przestrzega arcybiskup Manili.

Wskazuje przy tym na "uspokajającą obecność" Benedykta XVI, który mówi, że nawet jeśli Kościół na Zachodzie staje się mniejszością, to tak długo jak ta mniejszość ma głęboką wiarę, żyje wiarą i daje świadectwo wiary - Kościół tętni życiem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wojtyła z Azji" będzie następnym papieżem?
Komentarze (12)
/
/////////
25 lutego 2013, 09:05
Stolica Apostolska zdecydowanie potępiła upowszechnianie wiadomości często nie sprawdzonych, bądź niemożliwych do sprawdzenia, czy wręcz fałszywych usiłujących wypłynąć na kardynałów, którzy mają wziąć udział w konklawe i wybrać następcę Benedykta XVI.
V
varsoviensis
25 lutego 2013, 08:47
[url]http://www.youtube.com/watch?v=ZaXjLXQn0PE[/url] od radości do wzruszenia: polecam dwa fragmenty: od 5:30 i od 29:45
G
gościnnie
25 lutego 2013, 01:28
Jestem przeciwko nakręcania ludzi na obstawianie, traktowanie kardynałów  ja  kandydatów w wyborach na prezydentów, czy premierów.  Takie artykuły (tytuły)  to czynią i to KAI.  KAI  staję się  katolica w znaczeniu, że mówi o sprawach dotyczących kościoła katolickiego, ale komu służyć zaczyna?  Coraz mniej obiektywn, co zaczynam zauważać>
X
Xsin
25 lutego 2013, 01:16
Modlić trzeba się do Ducha Świętego, by oświecił kardynałów i dokonali dobrego dla KK wyboru!  Ten, który pojedynczym osobom wydaje się, że będzie dobry, niekoniecznie  okazać się może dobry  do prowadzenia całym  KK.   Nie my wybieramy!  Wybiera konklawe. Ważne,  by zechcieło  posłuchać Ducha Świętego! 
X
Xsin
25 lutego 2013, 01:07
@Joanno, trzeba się modlić do Ducha Świętego!  Duch Święty nie potrzebuje, byśmy Mu dawali szansy!  Jest ponad nami!
K
kiwi
24 lutego 2013, 22:59
[url]http://www.youtube.com/watch?v=ZaXjLXQn0PE[/url]
JZ
Jurek z Chicago
13 lutego 2013, 19:08
Kardynał Malcolm Ranjith ur. 15 listopada 1947  arcybiskup Kolombo Sri Lanka, powinien być wybrany na Papieża. Doskonale przygotowany, wspaniały człowiek i biskup. Czas na papieża z Azji. Można o nim dużo poczytać na Wikipedia i innych stronach. Myślę że potrafiłby się przyczynić do polepszenia wizerunku kościoła i powrotu na jego łono wiernych jak też pozyskiwania nowych. Modlę się za niego.
J
Joanna
13 lutego 2013, 15:00
dajmy szanse Duchowi Świetemu !!!
13 lutego 2013, 14:58
@pat: Zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Nie można oszukiwać rzeczywistości i tkwić jedynie w sferze sakralno-duchowo-mistycznej. Dla równowagi trzeba zejść na ziemię, dostrzegając to, co realne. Wyboru papieża nie dokonują istoty pozaziemskie, mistyczni aniołowie, czy duchy. Kardynałowie-elektorzy to realni ludzie i nie ma się co oszukiwać, że przy podejmowaniu decyzji odejdą od pobudek czysto ludzkich, na rzecz czekania na głos Ducha Świętego. Poniżej trafny cytat: Nie twierdzę, że Duch Święty uczestniczy w wyborze papieża w sensie dosłownym, ponieważ Duch Święty na pewno by nie dopuścił do wybrania wielu papieży. Natomiast Duch Święty nie tyle trzyma rękę na pulsie, ile pełni rolę dobrotliwego nauczyciela, zostawiając nam swobodę działania, ale nie spuszczając nas z oka. Rolę Ducha Świętego należy rozumieć bardziej elastycznie. On nie narzuca, na którego kandydata mamy głosować. Zapewne chroni nas tylko przed tym, abyśmy wszystkiego nie zaprzepaścili. kard. Józef Ratzinger / 15 kwietnia 1997
P
pat
13 lutego 2013, 14:32
Wydaje mi się nieco żałosnym powtarzanie przez katolicki portal za świeckimi mediami informacji dotyczących wyboru nowego papieża. Takie swoiste "plotkarstwo" zakrywa trochę rzeczywistość charyzmatyczną (gdzie rola Ducha Świętego?) na rzecz zwykłej polityki wyborczej. Do czasu konklawe może warto, żeby katolickie środki przekazu wykazały się większą powściągliwością i skupiły na przybliżaniu wagi pontyfikatu OBECNEGO JESZCZE papieża. Smutno, gdy tematyka w mediach kościelnych nie odbiega od tematyki brukowców... Nawet, jeśli język przekazu jest inny.
K
kate
13 lutego 2013, 13:00
Zdecydowanie tak. Kościół w Azji i w Ameryce Łacińskiej to obecnie najbardziej żywe, ewangeliczne wspólnoty, które niosą ogromną nadzieję, zwłaszcza dla tak zsekularyzowanej i zagubionej w swej tożsamości Europy.
TW
Tomek Wilgosz
13 lutego 2013, 12:42
Miałem okazję poznać kard. Tagle z Filipin. Pisałem o tym w Więzi: http://laboratorium.wiez.pl/blog.php?bl&forumromanum&428. Wybór jego byłby naprawdę świeżym powiewem!