Wyciek listu krytykującego Papieża odmieni Synod?
Ani razu od czasów Pawła VI, który rozpoczął praktykę Synodu biskupów w 1965, nie mieliśmy do czynienia z tak zdecydowanym sprzeciwem grupy kardynałów wobec sposobu, w jaki prowadzony jest Synod - zwracają uwagę komentatorzy.
Nieporozumienie wśród najważniejszych uczestników Synodu ujawnił wyciek listu, który miał być podpisany przez kilkunastu najważniejszych hierarchów - uczestników Zgromadzenia Biskupów.
13 kardynałów skrytykowało skład specjalnej 10-osobowej komisji, którą ustanowił Papież w celu napisania szkicu dokumentu końcowego oraz ogólne procedury prowadzenia Synodu.
- Brak wpływu ojców Synodu (...) wywołał duży niepokój. Członkowie [komisji] nie zostali wybrani, lecz mianowani bez konsultacji - czytamy w poufnym liście, który miał zostać przekazany Papieżowi 5 października przez kardynała Pella.
- Ktokolwiek, kto zdaje sprawozdanie z [pracy] w małych grupach, powinien być wybrany, nie mianowany - wskazują autorzy listu - Nowe procedury nie są zgodne z tradycyjnym duchem Synodu i jego celem. Wielu ojców czuje, że nowa procedura została nakreślona tak, by ułatwić przyjęcie wcześniej już ustalonych odpowiedzi na ważne, dyskutowane pytania.
List wyraża też zaniepokojenie w sprawie "umocnienia godności rodziny". Miało to być celem Synodu, "który zapewne zostanie zdominowany przez teologiczno-doktrynalne kwestie dotyczące komunii dla rozwodników żyjących w cywilnych związkach" - piszą autorzy listu.
List miało podpisać 13 hierarchów (abp G. Müller, abp G. Pell, abp R. Sarah, abp T. Dolan, abp Th. Collins, abp C. Caffarra, apb D. Di Nardo, abp W. Eijk, abp W. Napier, abp J. Njue, abp G. Pell, abp. N. Carrera, abp. J. Savino).
Czterech kardynałów, którzy byli wymienieni wśród sygnatariuszy, jak dotychczas zaprzeczyło (kard. M. Piacenza, kard. A. Scola, kard. A. Vingt-Trois oraz kard. P. Erdö). Wśród sygnatariuszy nie wymieniono żadnych polskich hierarchów.
Kard. Gerhard Müller, jeden z sygnatariuszy, skomentował sprawę w ten sposób: - Skandalem jest fakt, że do wiadomości publicznej podano prywatny list skierowany na ręce Ojca Świętego. Mamy do czynienia z nową aferą Vatileaks.
Kard. Müller zaznacza, że skandalem jest opublikowanie w mediach prywatnego listu adresowanego do Papieża: tylko Ojciec Święty jest właścicielem adresowanych do niego listów prywatnych i nikt inny - stwierdza. Dodaje, że intencją osób, które postanowiły opublikować ten list, jest sianie konfliktów.
Stanowczo oponuje tezom niektórych mediów, jakoby w Kurii Rzymskiej istniał sprzeciw wobec Franciszka oraz jakoby Ojciec święty był otoczony wilkami. Takie określenia uważa za wyjątkowo obraźliwe.
- Nie znam tu nikogo, kto byłby przeciw Papieżowi - stwierdził niemiecki purpurat kurialny. Kard. Müller zaznaczył, że dyskusja w auli synodalnej jest szczera i otwarta, a Synod Biskupów od zawsze zastanawiał się nad możliwością udoskonalenia procedur.
Wcześniej Kard. George Pell, który miał przekazać list Papieżowi, za pośrednictwem swojego rzecznika potwierdził, że wielu ojców synodalnych wyraziło zaniepokojenie składem komitetu redagującego Relację Końcową Synodu.
Kard. Pell oświadczył również, że wielu kardynałów podpisało 5 października list do Ojca Świętego w tej sprawie, wyrażając niepokój w tych kwestiach.
W oświadczeniu kard. Pella zaznaczono, że list do papieża miał charakter prywatny i takim powinien pozostać, a w doniesieniach medialnych mylnie przytoczono zarówno jego treść, jak i listę sygnatariuszy
Podczas wczorajszego briefingu prasowego ks. Federico Lombardi SJ zauważył, że wspomniany dokument kardynałów miał charakter poufny i w tej sprawie nie ma nic do powiedzenia. Dodał, że trzeba o to pytać purpuratów wymienionych jako sygnatariusze.
Sprawa listu rzuca też światło na wcześniejsze wypowiedzi Franciszka podczas Synodu, kiedy mówił o tym, że "Synod nie jest zjazdem ani parlamentem" oraz ostrzegał przed "hermeneutyką konspiracji".
Skomentuj artykuł