Wyspowiadaj się w... "mobilnym konfesjonale"

fot. se.pl / Prtscrn
KAI / kn

W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej rusza akcja "Mobilny konfesjonał", kolejna inicjatywa tamtejszej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Specjalnie przystosowany bus będzie pojawiał się w miejscach, gdzie ludzie potrzebują spotkania z Bogiem, ale nie są jeszcze gotowi, żeby pójść do kościoła.

"Akcja nie jest odpowiedzią na to, że brakuje miejsc do spowiedzi. Nie jest ona bowiem wymierzona w stronę tych, którzy są w Kościele i nie mają problemu, żeby się przełamać i wyspowiadać. Papież Franciszek wzywa jednak do tego, by wychodzić i szukać tych, których w Kościele nie ma i odnajdywać ich tam, gdzie oni właśnie są. O to chodzi w naszej akcji - informuje ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor koszalińskiej SNE.

Mobilny konfesjonał będzie wykorzystywany m.in. podczas akcji ewangelizacyjnych takich jak np. kołobrzeska "Przystań z Jezusem", która odbywa się przy okazji festiwalu muzycznego "Sunrise". Będzie też używany podczas różnego rodzaju rekolekcji, m.in. w czasie spotkań z o. Johnem Bashoborą, który przyjedzie w lutym do Słupska, Szczecinka, Kołobrzegu i Piły. Konfesjonał będzie się też pojawiał w różnych miejscach, gdzie są ludzie, którzy nie trafiają zbyt często do kościoła.

DEON.PL POLECA

17-letniego busa przerobiła profesjonalna firma zajmująca się produkcją mebli kościelnych. Wnętrze samochodu wyłożone jest drewnem. Jest miejsce dla kapłana, kratka i wygodna przestrzeń dla penitenta, który może usiąść lub uklęknąć. Po zamknięciu drzwi wnętrze pozostaje ciche i umożliwia Spowiedź w komfortowych warunkach, nawet przy dużym natężeniu hałasu na zewnątrz.

Pierwszy raz konfesjonał zostanie wykorzystany w niedzielę 12 stycznia na koszalińskiej giełdzie spożywczej, na której tysiące ludzi robi zakupy. - Być może nie od razu ludzie będą się spowiadać, ale jeśli ktoś podejdzie, o coś zapyta, zwróci to jego uwagę, i to już będzie sukces - mówi ks. Jarosiewicz.

Akcja ma błogosławieństwo bp. Edwarda Dajczaka. - Wychodząc z nurtu myślenia papieża Franciszka myślę, że lepiej pomylić się coś robiąc niż nic nie robić. Jeżeli Ojciec Święty mówi nam, że mamy wychodzić na ulicę do tych, którzy sami do kościoła nie dotrą, to mobilny konfesjonał jest jakąś propozycją. Ludzie dzisiaj często nie mają czasu, ochoty, albo odwagi przekroczenia tego progu. Mam swoje doświadczenie woodstockowe, kiedy siedząc na trawie, łatwiej było rozmawiać a nawet wyspowiadać się niż podejść do konfesjonału. To są czasem ludzie, którzy mają jakieś bolesne doświadczenia, albo zbyt daleko odeszli już od Kościoła. Jeden, drugi czy trzeci człowiek będzie miał okazję do rozmowy, której inaczej by nie odbył. A jeśli tak, to warto - przyznaje ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Magdalena Plucner, sekretarz koszalińskiej SNE odpowiada na pytanie o wątpliwości co do zachowania sacrum przy sprawowaniu sakramentu pokuty i pojednania w mobilnym konfesjonale. - Ktoś, kto na co dzień ewangelizuje, spotyka się często z ludźmi naprawdę duchowo, a nieraz i dosłownie, ubrudzonymi w błocie. Tacy ludzie pytają o Boga, ale nie są od razu gotowi, by pójść do kościoła. Gdyby się zjawili w świątyni, mało kto pozwoliłby im tam pozostać. Dla nich sacrum to najpierw spotkać Jezusa tam, gdzie są, a On ich potem poprowadzi dalej do kościoła. To jest czasem jedyna możliwość, by poruszyć serce i dojść do człowieka - uważa Magdalena Plucner.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyspowiadaj się w... "mobilnym konfesjonale"
Komentarze (22)
KJ
Ksiądz Jarosiewicz
30 listopada 2017, 02:53
Cieszę się, że nasz ksiądz nie rezygnuje - tylko ciągle spowiada!
P
praktykująca
19 stycznia 2014, 13:47
Mobilny konfesjonał - to może i dobry pomysł. Myślę, że człowiek ot tak sobie raczej nie zdecyduje się na spowiedź, gdy zobaczy takiego busa. Aczkolwiek widziałam sytuacje (w czasie wydarzeń masowych) kiedy kapłani spowiadali gdzieś na uboczu, w kącie hali, nawet na stojąco. Bo po pierwsze byli penitenci, którzy zechcieli skorzystać z sakrametu pokuty, po drugie, była ku temu sprzyjająca sytuacja. Myślę, że gdyby kapłani zechcieli wyjśc do ludzi, zainteresowaliby się tym, co słychać u parafian, tak po ludzku z życzliwością i gdyby kościoły były dłużej otwarte, to wówczas może byłoby wiecej wiernych praktykujących. W małych miejscowościach kościoły otwierane są tylko na czas nabożeństw i zaraz po nich zamykane. Spowiedź trwa krótko, bo kapłan musi sie "wyrobić" przed Mszą Św. Natomiast tam, gdzie kościól jest otwarty dłużej, zdarzają się dyżury w konfesjonałach - wówczas wiadomo, że można do takiej parafii przyjśc i bez pośpiechu się wyspowiadać.
N
NieWyspowiadany
16 stycznia 2014, 08:46
ciekawe kto będzie za paliwo bulił hehe pewnie wyspowiadani :)
ZK
Zygmunt Kozicki
15 stycznia 2014, 22:05
Znakomity pomysł... Tylko nieco niewygodne siedzenie dla penitenta:( Czy nie mozna by było zamontować wygodniejszych fotelików? Sama spowiedź jest niekomfortowa, więc może jakieś leżaki zamiast niewygodnej ławki? A jak już się labuś rozkręci z obwoźnym konfesjonałem, to podrzucam mu pomysł zainstalowania konfesjonału w burdelach. Zaraz po... rozgrzeszenie! A skoro bp. Dajczak powołuje się na Franciszka to idąc z duchem czasu proponuję ks. pomysłodawcy założenie na nosek tego samego co ostatno założył sobie Franio- nosek klauna- penitent po spowiedzi nie bedzie calował stuły, tylko klechę w no... w nos!K...a!
&
><>
15 stycznia 2014, 16:30
Super pomysł! Oby więcej takich!
P
pytajnik
15 stycznia 2014, 14:55
Każdy ma swój punkt widzenia. Dla mnie także mobilny konfesjonał jest mało przekonujący, podobnie jak nie sądzę, abym przystąpiła do spowiedzi z marszu przed galerią handlową, bo ksiądz siedzi tam z krzesłem i kratką, a przecież takie akcje również prowadzone były. Ale nie można na wszystko patrzeć tylko pod swoim kątem. W Kościele istotne jest posłuszeństwo. Każdy z nas może mieć własne zdanie, każdy z nas może krytykować pewne zachowania. Ale tak jak ksiądz, który wpadł na ten pomysł nie ma monopolu na najlepsze idee, tak samo nikt z nas nie może uznawać, że jego racja jest stuprocentowa. Jeśli bp. Dajczak wyraził zgodę na tę akcję, to może niekoniecznie ja, jako wierny, wiem lepiej. I to, co też znalazło się poniżej - Jezus wychodził do ludzi, nie siedział i nie czekał w Świątyni. W Chrzcie Pańskim, którego uroczystość dopiero co obchodziliśmy, sfera sacrum (Pan Jezus = Najświętszy Sakrament) sama zeszła do sfery profanum. Różne są nasze drogi do Boga, być może ktoś potrzebuje tego małego "show", aby w ogóle wzbudzić w sobie potrzebę przystąpienia do sakramentu. Jeśli taki człowiek spotka Jezusa, to i tak trafi do kościoła. Skoro konfesjonał ruszył już na ulice, lepiej nam będzie modlić się za posługujących w nim księży i penitentów, a nie wieszać psy.
J
JaBuoniak
15 stycznia 2014, 14:03
konfesjonał na gierłdzie, albo przed marketem, zamiast w miejscu właściwym do sakramentu, kontakt z Bogiem na łące (bo przeciez Pan Bóg jest wszędzie), dzień dobry zamiast" niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" idp. - doczego to zmierza? gdzie to właściwe sakrum??? Gdzie powaga dla sakramentów i Pana Boga? A może zamiast stawiać konfesjonała na gieldzie (między kartoflami i pomidorami), to raczej rozpocząć pracę u podstaw i zachęcić do kościoła.  Nie potarfią tego kapłani? Ja tego nie przyjmuję, nie tak nas uczono na religii... ... Kiedy Bóg przyszedł na świat - uświęcił go. Tym bardziej podniósł do sfery sacrum codzienność, zostawiając Siebie w sakramentach. Mobilny konfesjonał umożliwia spotkanie z Bogiem, więc wprowadza do sfery sacrum, bo sacrum to nie miejsce czy atmosfera, ale raczej relacja. A gdyby Chrystus chodził po ziemi nie 2000 lat temu, ale dziś, na pewno wychodziłby do ludzi tam, gdzie są (na giełdzie, w galerii, ...), a nie tylko czekał na nich w kościele. Gdzie uzdrawiał lub rozgrzeszał? Wszędzie. Niech tak działa i dziś. Nie ograniczajmy Go murami świątyni.
Z
zgoda
15 stycznia 2014, 13:27
Wielką rzeczą w życiu jest umiejętność rozróżnienia SACRUM od PROFANUM! Tej umiejętności niestety brakuje współczesnym KAPŁANOM. Drodzy Kapłani weźcie się do dzieła: najpierw otwórzcie wszystkie kościoły – tak by były dostępne w ciągu całego dnia; potem zacznijcie służyć Bogu i ludziom, a nie urzędować w godzinach od do; nie zamykajcie kościołów o godz. 19.00 niezależnie od pory roku – niech będą otwarte nawet do 22.00; porzućcie wirtualny świat a przejdźcie do świata realnego, w którym żyją wierni. Bierzcie przykład z Waszych Wielkich Poprzedników: Prymasa TYSIĄCLECIA – kardynała Stefana WYSZYŃSKIEGO, bł. JANA PAWŁA II, czy bł. Ks. JERZEGO. Polska jest krajem chrześcijańskim przeszło tysiąc lat; jest krajem wielu świątyń, przydrożnych krzyży i kapliczek i metody ewangelizacyjne rodem z Ameryki Łacińskiej lub Afryki nie zdają egzaminu, chociażby dlatego, że nasza mentalność (Europejczyków) jest inna. Próbując ewangelizować np. poprzez mobilny konfesjonał (pomysł wyjątkowo naiwny) może zdobędziecie kilku wiernych, którzy lubią SHOW, ale na krótko, a stracicie w dłuższej perspektywie czasowej wiernych, którzy jeszcze są w KOŚCIELE i o których zapominacie. ...Tak! tak! tak! Jakkolwiek mogo to dziwnie zabrzmieć (3xTAK), to całkowicie prawda!!!
F
fifi
15 stycznia 2014, 12:29
Ale czy dla spowiedzi konieczne są te okropne "kratki", które skłaniają do bardzo zniechecających skojarzeń? ;(
G
GABI
15 stycznia 2014, 09:54
Przedsionek Kościoła jest zawsze otwarty i tam można się pomodlić, dla chcącego nie ma nic trudnego :)
A
andy
15 stycznia 2014, 08:59
Duchowy Toy Toy ?
Jadwiga Krywult
15 stycznia 2014, 08:52
dlaczego kościoły są pozamykane na cztery spusty w ciągu  dnia? Żeby hołoteria nie zdemolowała. Pretensje można mieć do świeckich, a nie do księży. Gdyby świeccy na tyle często wstępowali do kościoła, że zawsze ktoś tam by był, to otwarty kościół byłby bezpieczny.
W
WIELKOPOLANKA
14 stycznia 2014, 23:14
Wielką rzeczą w życiu jest umiejętność rozróżnienia SACRUM od PROFANUM! Tej umiejętności niestety brakuje współczesnym KAPŁANOM. Drodzy Kapłani weźcie się do dzieła: najpierw otwórzcie wszystkie kościoły – tak by były dostępne w ciągu całego dnia; potem zacznijcie służyć Bogu i ludziom, a nie urzędować w godzinach od do; nie zamykajcie kościołów o godz. 19.00 niezależnie od pory roku – niech będą otwarte nawet do 22.00; porzućcie wirtualny świat a przejdźcie do świata realnego, w którym żyją wierni. Bierzcie przykład z Waszych Wielkich Poprzedników: Prymasa TYSIĄCLECIA – kardynała Stefana WYSZYŃSKIEGO, bł. JANA PAWŁA II, czy bł. Ks. JERZEGO. Polska jest krajem chrześcijańskim przeszło tysiąc lat; jest krajem wielu świątyń, przydrożnych krzyży i kapliczek i metody ewangelizacyjne rodem z Ameryki Łacińskiej lub Afryki nie zdają egzaminu, chociażby dlatego, że nasza mentalność (Europejczyków) jest inna. Próbując ewangelizować np. poprzez mobilny konfesjonał (pomysł wyjątkowo naiwny) może zdobędziecie kilku wiernych, którzy lubią SHOW, ale na krótko, a stracicie w dłuższej perspektywie czasowej wiernych, którzy jeszcze są w KOŚCIELE i o których zapominacie.
14 stycznia 2014, 21:26
"Wychodząc z nurtu myślenia papieża Franciszka myślę, że lepiej pomylić się coś robiąc niż nic nie robić." Tak. A poza tym myślę, że to akurat wcale nie musi być pomyłką.
I
Irrr
14 stycznia 2014, 21:09
Myślę, że warto zauważyć, że do wielu ludzi trzeba najpierw jakoś dotrzeć, aby OSTATECZNIE PRZYCIĄGNĄĆ ICH DO KOŚCIOŁA i tego jako wspólnoty i jako świątyni. Radzę popatrzeć się na przykład Ojca Świętego. Idąc tym tropem można by zarzucać, że to papież Franciszek łamie pewne schematy np telefony do zwykłyuch ludzi. Może i łamie schematy, ale bardzo dobrze że tak robi, Kościół ma być otwarty i ma DO LUDZI WYCHODZIĆ a nie się zamykać i izolować, do tego jest zoobowiązany aby isć na cały świat i głosić Ewangelię :) radzę przemyśleć i może spróbować poczytać Evangeli Gaudium ;)
X
xxxx
14 stycznia 2014, 21:00
dlaczego kościoły są pozamykane na cztery spusty w ciągu  dnia? Nie można nawet wejść i się pomodlić. Spowiedź powinna być w kościele, a nie na jarmarku, nie na ulicy. Zastanówcie się. 
QV
quo vadis?
14 stycznia 2014, 18:16
konfesjonał na gierłdzie, albo przed marketem, zamiast w miejscu właściwym do sakramentu, kontakt z Bogiem na łące (bo przeciez Pan Bóg jest wszędzie), dzień dobry zamiast" niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" idp. - doczego to zmierza? gdzie to właściwe sakrum??? Gdzie powaga dla sakramentów i Pana Boga? A może zamiast stawiać konfesjonała na gieldzie (między kartoflami i pomidorami), to raczej rozpocząć pracę u podstaw i zachęcić do kościoła.  Nie potarfią tego kapłani? Ja tego nie przyjmuję, nie tak nas uczono na religii...
P
Paulus
14 stycznia 2014, 17:59
Mysle takze ze kazda diecezja, a takze kazde wieksze miasto powinno miec miejsca gdzie mozna sie wyspowiadac, gdzie sa okreslone godziny przez cały tydzien, jest to podane na odpowiedniej stronie intenetowej i wywieszone w kościołach, a spowiednik to osoba ktora ma do tego dar, cierpliwosc, wiedze z takiej czy innej dziedziny, moze prowadzic ludzi dluzej, nawet latami. ... Właśnie tego przede wszystkim potrzeba: dobrych spowiedników w stałych miejscach o stałym czasie. Kiedyś zresztą tak było. Księża dyżurowali w konfesjonałach w większych kościołach. Ale potem przyszła nowoczesność, nowe sposoby itp. A mobilny konfesjonał, hmmmmmmmmmmmmm? Nie wiem, czy to do końca dobry pomysł. Do chorych ksiądz sam przychodzi, a inni mogą sami zajść do kościoła. Ale jeśli jest pozwolenie i błogosławieństwo biskupa miejsca, to nie będzie złych owoców. A mobilny konfesjonał, hmmmmmmmmmmmmm? Nie wiem, czy to do końca dobry pomysł. Ale jeśli jest pozwolenie i błogosławieństwo biskupa miejsca, to nie będzie złych owoców.
T
tomek
8 stycznia 2014, 19:18
Mysle takze ze kazda diecezja, a takze kazde wieksze miasto powinno miec miejsca gdzie mozna sie wyspowiadac, gdzie sa okreslone godziny przez cały tydzien, jest to podane na odpowiedniej stronie intenetowej i wywieszone w kościołach, a spowiednik to osoba ktora ma do tego dar, cierpliwosc, wiedze z takiej czy innej dziedziny, moze prowadzic ludzi dluzej, nawet latami. Fundusze na taka posluge powinna miec kazda diecezja. Dzisiaj niestety jest tak, ze taki luksus moja seminarzysci (z reguly dobrze dobrani spowiednicy i ojcowie duchowni), duchowni jak chca oraz niektorzy swieccy, nie wszedzie. Dobra spowiedz nie powinna byc luksusem, ale czyms powszechnym i dostepnym przynajmniej dla tych ktorzy tego chca.
8 stycznia 2014, 19:14
Dobry pomysł na "reklamę" sakramentu spowiedzi. ---------------------------- [url]http://www.wzrostwiary.blogspot.com[/url]
T
tomek
8 stycznia 2014, 18:55
Mi sie wydaje ze taki samochod to dobry sposob na zwrocenie uwagi i przypomnienie, uswiadomienie ludzi o potrzebie spowiedzi, szczegolnie niespowiadajacych sie od lat. Do spowiedzi wcale nie musi sluzyc i wcale duzo ludzi nie musi z niego korzystac. Ci ludzie trafia do kosciolow, bez obawy.  Zreszta nie potrzeba wcale zadnych rekwizytow ani mebelkow zeby sie wyspowiadac. Wystarczy krzesło, a mozna usiasc w cieplejsze dni na ławce na jakims skwerze, założyc stule i moze postawic jakas tabliczke z napisem "spowiadam", a nawet i to moze byc zbedne, ludzie nie sa glupi zrozumieja. Jedynie jednej rzeczy nie da sie ominac, potrzebny jest spowiednik, dobry spowiednik. A o takich krucho. Nie chce tym wyrazeniem nikogo urazic, ale maszyna do rozgrzeszania moze byc kazdy prawem dopuszczony do spowiadania ksiadz. Ale czy to wystarczy? Moim zdaniem i tak i nie. Wystarczy, bo rozgrzeszenie udzielone nawet przez ksiedza usmarowanego po uszy sadzami jest ważne i skuteczne. Ale co z  ranami i zgorszeniem zadanym podczas takiej spowiedzi? Co z glupimi radami udzielanymi podczas spowiedzi, brakiem kultury osobistej, chamstwem, brakiem wiedzy, doswiadczenia i zgrywaniem bohatera? Co z brakiem zaangażowania i chęci pomocy penitentowi?
T
teresa
8 stycznia 2014, 18:51
 Dobry pomysł,szkoda,że owej strefy ciszy i skupienia często  nie ma wokół zwykłego konfesjonału stojącego w świątyni.Czasem potrzeba samotności ,żeby dobrze się wyspowiadać.