Zakończyły się uroczystości 145. rocznicy objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie
Tysiące pielgrzymów uczestniczyły w niedzielnych uroczystościach odpustowych w Gietrzwałdzie na Warmii, które odbywały się 145. rocznicę objawień maryjnych. Mszę św. przy polowym ołtarzu na błoniach celebrował metropolita gdański abp Tadeusz Wojda.
- Pielgrzymujemy do tego miejsca, bo wierzymy, że jak kiedyś tak i dzisiaj stąd może wyjść odrodzenie społeczne naszego narodu - mówił w homilii abp Wojda, który podkreślał w homilii, że jedno z najważniejszych przesłań płynących z objawień gietrzwałdzkich można określić słowem "wolność". Jak zaznaczył, dotyczy to wolności w różnych aspektach życia. Przypomniał, że w czasach objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie toczyła się pod zaborami walka z polskością, katolicyzmem i kulturą narodową. Dlatego - jak wskazał - objawienia można było rozumieć jako zapowiedź końca niewoli i powrotu niepodległości Polski.
Abp Wojda dodał, że maryjne przesłanie dotyczyło również życia osobistego, odzyskania wewnętrznej wolności, wyzwolenia się ze słabości i grzechów, a także nawrócenia, czyli - jak mówił - formowania życia indywidualnego i społecznego na fundamencie przykazań Bożych i nauczania Chrystusa.
- Przyjeżdżamy tu, bo widzimy, że w Polsce dzisiaj dzieje się wiele zła. Nasze społeczeństwo jest mocno podzielone i skłócone, wylewa się wiele nienawiści i hejtu. Promowane są postawy, które nie mają nic wspólnego z dobrem społecznym, ani godnością człowieka. Wręcz przeciwnie, aborcję i eutanazję zaczyna nazywać się "prawem" i "osiągnięciem cywilizacyjnym"! - mówił metropolita gdański.
Wskazał również, że wielu nie ma odwagi dawać świadectwo swojej wiary, ani też bronić wartości, które tak mocno zakorzenione były w chrześcijańskiej kulturze.
- Jak kiedyś tak i dziś Maryja tu mówi nie językiem nienawiści, ale językiem serca i miłości; nie językiem wroga, ale językiem poszanowania godności drugiego człowieka; nie językiem poprawności społecznej i politycznej, ale językiem miłosierdzia, wzajemnego przebaczenia i wzajemnej za siebie modlitwy - podkreślił arcybiskup.
- Przybywamy jako pielgrzymi do tego sanktuarium, bo wierzymy, że ona jako nasza matka i królowa może nam pomóc w zachowaniu naszej wiary i naszej tożsamości narodowej w poszanowaniu wartości, które jednoczą i budują zgodnie z wolą Bożą. Pielgrzymujemy do tego sanktuarium, aby Maryi polecać nasze rodziny, ich świętość i poszanowanie w nich życia od poczęcia aż do naturalnego końca - mówił abp Wojda.
Gietrzwałd jest jedynym w Polsce i jednym z 12 na świecie miejsc objawień maryjnych uznanych oficjalnie przez Watykan. Trwały one od 27 czerwca do 16 września 1877 r. Głównymi wizjonerkami były 13-letnia Justyna Szafryńska i 12-letnia Barbara Samulowska. Jak wynika z relacji, Maryja miała przemawiać do nich po polsku. Wzywała do głębokiej przemiany życia, zachowania trzeźwości, nawrócenia i modlitwy, podkreślała wagę życia sakramentalnego, zwłaszcza uczestnictwa we mszy. Objawienia spowodowały odrodzenie życia religijnego, obyczajowego i świadomości narodowej polskiej ludności na Warmii, która poddawana była wówczas przez pruskie władze silnej germanizacji.
Skomentuj artykuł