Zesłanie świętem jedności i ludzkiej komunii

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / Radoo Watukańskie / CTV / pz

Na znaczenie Zesłania Ducha Świętego jako święta jedności, porozumienia i ludzkiej komunii wskazał Benedykt XVI podczas Mszy św. sprawowanej dziś w bazylice watykańskiej.

Ojciec Święty nawiązał do czytań liturgicznych i zauważył, że Pięćdziesiątnica stanowi przeciwstawienie historii wieży Babel, kiedy ludzie sądzili, że mogą zająć miejsce Boga. - Tam, gdzie ludzie chcą stać się Bogiem, mogą jedynie stanąć jeden przeciwko drugiemu. Natomiast tam, gdzie stają w prawdzie Pana, otwierają się na działanie Ducha Świętego, który ich wspiera i łączy - stwierdził papież.

Ojciec Święty zaznaczył, że rozwój technologii wcale nie przybliżył ludzi do siebie. Nadal istnieją dysproporcje, które często prowadzą do konfliktów. Dialog między pokoleniami staje się trudny a niekiedy dominuje niezgoda. - Jesteśmy świadkami codziennych zdarzeń, kiedy wydaje się, że ludzie stają się bardziej agresywni i bardziej konfliktowi. Czy w tej sytuacji możemy naprawdę znaleźć i przeżywać tak bardzo potrzebną nam jedność? - pytał papież.

Zauważył, że opis Pięćdziesiątnicy zawarty w pierwszym czytaniu (Dz 2,1-11) odnosi do dziejów wieży Babel - sytuacji, w której ludzie sądzili, że nie potrzebują Boga i mogą zająć Jego miejsce. Tymczasem usiłując stać się jak Bóg, zatracili zdolność do zgody, wzajemnego zrozumienia i współpracy. Benedykt XVI podkreślił aktualność tego biblijnego obrazu. Pomimo bowiem coraz większych możliwości komunikowania się, dostrzegamy między ludźmi nieufność, podejrzliwość, wzajemny strach. Wskazał na odpowiedź zawartą w Piśmie Świętym: jedność jest możliwa jedynie wraz z darem Ducha Bożego, który da nam nowe serce i nowy język, nową zdolność komunikowania się. Nastąpiło to w dniu Pięćdziesiątnicy - tam gdzie był podział i wyobcowanie zrodziły się jedność i zrozumienie.

 

Papież podkreślił też znaczenie słów zawartych w dzisiejszej Ewangelii, mówiących, iż "Duch Prawdy, doprowadzi (uczniów) do całej prawdy" (J 16, 13). Zaznaczył, że Jezus mówiąc o Duchu Świętym wyjaśnia nam, czym jest Kościół, "iż działanie jako chrześcijanie nie oznacza zamknięcia we własnym «ja», lecz nastawienie się ku całości. Oznacza przyjęcie w sobie całego Kościoła, czy jeszcze lepiej, wewnętrzne przyzwolenie, aby on nas przyjął. - Tak więc, kiedy mówię, myślę, działam jako chrześcijanin, nie czynię tego zamykając się w moim «ja», lecz zawsze czynię to w całości i wychodząc od całości - stwierdził Ojciec Święty. Dodał, że prowadząc nas co całej prawdy, którą jest Jezus, "prowadzi nas do jej zgłębienia, do jej zrozumienia: nie wzrastamy w naszym poznaniu zamykając się w naszym «ja», ale tylko wówczas, gdy stajemy się zdolni do słuchania i dzielenia się z innymi, tylko w «my» Kościoła, w postawie głębokiej wewnętrznej pokory". - Tam, gdzie ludzie chcą stać się Bogiem, mogą jedynie stanąć jeden przeciwko drugiemu. Natomiast tam, gdzie stają w prawdzie Pana, otwierają się na działanie Ducha Świętego, który ich wspiera i łączy - powiedział Benedykt XVI.

Podobną naukę znajdujemy w drugim czytaniu z listu św. Pawła do Galatów. - Apostoł wyjaśnia nam, że nasze życie osobiste jest naznaczona wewnętrznym konfliktem, rozdarciem między impulsami pochodzącymi z ciała a tymi, które pochodzą z Ducha Świętego, a nie możemy iść za nimi wszystkimi. Nie możemy bowiem być jednocześnie egoistami i wielkodusznymi, iść za skłonnością do panowania nad innymi i doświadczać radości bezinteresownej służby - zaznaczył papież.

Na zakończenie Benedykt XVI zachęcił wiernych do modlitwy o oświecenie i prowadzenie przez Ducha Świętego, aby przyjąć prawdę Chrystusa przekazywaną w Kościele.

 

Z radością sprawuję tę Mszę św. z wami, animowaną dziś przez Chór Akademii Santa Cecilia i orkiestrę młodzieżową, którym dziękuję - w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Tajemnica ta jest chrztem Kościoła, jest wydarzeniem, które nadało mu, by tak rzec, początkowy kształt i bodziec dla jego misji. Ten "kształt" i "bodziec" są zawsze ważne, zawsze aktualne i odnawiają się w sposób szczególny poprzez działania liturgiczne. Dziś rano pragnę się zatrzymać na istotnym aspekcie tajemnicy Pięćdziesiątnicy, który po dziś dzień zachowuje swoje znaczenie. Zesłanie Ducha Świętego jest świętem jedności, porozumienia i ludzkiej komunii. Wszyscy możemy dostrzec, że w naszym świecie, pomimo, że jesteśmy coraz bliżej wobec siebie wraz z rozwojem środków przekazu i wydaje się, że zanikły odległości geograficzne, wspólnota i porozumienie między ludźmi często jest powierzchowne i trudne. Nadal istnieją dysproporcje, które często prowadzą do konfliktów. Dialog między pokoleniami staje się trudny a niekiedy dominuje niezgoda. Jesteśmy świadkami codziennych zdarzeń, kiedy wydaje się, że ludzie stają się bardziej agresywni i bardziej konfliktowi. Wydaje się, że zbyt wiele trudu wymaga wzajemne zrozumienie i ludzie wolą pozostawać przy swoim "ja", we własnych sprawach. Czy w tej sytuacji możemy naprawdę znaleźć i przeżywać tak bardzo potrzebną nam jedność?

Usłyszany w pierwszym czytaniu (por. Dz 2,1-11) opis Pięćdziesiątnicy w Dziejach Apostolskich, zawiera w tle jeden z ostatnich wielkich obrazów, które znajdujemy na początku Starego Testamentu: starożytną historię budowy Wieży Babel (por. Rdz 11,1-9). Ale czym jest Babel? Czy jest to opis królestwa, w którym ludzie skoncentrowali tak wiele władzy, aby pomyśleć, że nie trzeba już odwoływać się do dalekiego Boga i że są tak silni, iż sami mogą zbudować sobie drogę, która prowadzi do nieba, aby otworzyć jego bramy i postawić siebie na miejscu Boga? Właśnie w tej sytuacji pojawia się coś dziwnego i niezwykłego. Podczas gdy ludzie wspólnie pracowali, aby zbudować wieżę, nagle uświadomili sobie, że budowali jeden przeciw drugiemu. Kiedy usiłowali stać się jak Bóg, narażali się na ryzyko, że nie będą nawet ludźmi, ponieważ zatracili zasadniczy element bycia istotą ludzką: zdolność do tego, żeby się ze sobą zgodzić, aby zrozumieć siebie nawzajem i współpracować.

Ta biblijna opowieść zawiera odwieczną prawdę. Możemy to widzieć w całej historii, ale także w naszym świecie. Wraz z rozwojem nauki i techniki osiągnęliśmy władzę panowania nad siłami przyrody, manipulowania żywiołami, wytwarzania istot żywych, w tym niemal samej istoty ludzkiej. W tej sytuacji, modlenie się do Boga wydaje się przestarzałe, bezużyteczne, bo sami możemy budować i tworzyć wszystko, cokolwiek zechcemy. Ale nie zdajemy sobie sprawy, że przeżywamy na nowo to samo doświadczenie, co Babel. To prawda, zwiększyliśmy nasze możliwości komunikowania się, uzyskiwania informacji, przekazywania wiadomości. Czy możemy jednak powiedzieć, że zwiększyła się zdolność rozumienia siebie, a może paradoksalnie, rozumiemy się coraz mniej? Czyż między ludźmi nie zdaje się gnieździć poczucie nieufności, podejrzliwości, wzajemnego strachu, aż do bycia groźnymi jedni dla drugich? Powróćmy więc do pytania początkowego: czy naprawdę może być jedność, zgoda? W jaki sposób?

Odpowiedź znajdujemy w Piśmie Świętym: jedność jest możliwa jedynie wraz z darem Ducha Bożego, który da nam nowe serce i nowy język, nową zdolność komunikowania się. To właśnie nastąpiło w dniu Pięćdziesiątnicy. Tego ranka, pięćdziesiąt dni po Wielkanocy, gwałtowny wiatr zawiał nad Jerozolimą i Duch Święty zstąpił na zebranych uczniów. Nad każdym z nich pojawił się i zapłonął Boży ogień, ogień miłości, która może przekształcać. Zniknął lęk, serce odczuło nową siłę, języki się rozwiązały i zaczęli otwarcie mówić, tak że wszyscy mogli zrozumieć głoszenie Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. W dniu Pięćdziesiątnicy, tam gdzie był podział i wyobcowanie zrodziły się jedność i zrozumienie.

Spójrzmy jeszcze na dzisiejszą Ewangelię, gdzie Jezus mówi: "Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy" (J 16, 13). Jezus, mówiąc tutaj o Duchu Świętym wyjaśnia nam, czym jest Kościół i jak powinien on żyć, aby być sobą, aby być miejscem jedności i komunii w prawdzie. Mówi nam, że działając jako chrześcijanie nie oznacza to zamknięcia się we własnym "ja", lecz nastawienie się ku całości. Oznacza przyjęcie w sobie całego Kościoła, czy jeszcze lepiej, wewnętrzne przyzwolenie, aby on nas przyjął. Tak więc, kiedy mówię, myślę, działam jako chrześcijanin, nie czynię tego zamykając się w moim "ja", lecz zawsze czynię to w całości i wychodząc od całości: w ten sposób Duch Święty, Duch jedności i prawdy, może nadal rozbrzmiewać w sercach i w umysłach ludzi, i nakłonić je do spotkania się i wzajemnego przyjęcia. Duch Święty, właśnie dlatego, że tak działa, wprowadza nas do całej prawdy, którą jest Jezus, prowadzi nas do jej zgłębienia, do jej zrozumienia: nie wzrastamy w naszym poznaniu zamykając się w naszym "ja", ale tylko wówczas, gdy stajemy się zdolni do słuchania i dzielenia się z innymi, tylko w "my" Kościoła, w postawie głębokiej wewnętrznej pokory. W ten sposób staje się coraz bardziej jasne, dlaczego Babel jest Babel, a Pięćdziesiątnica jest Pięćdziesiątnicą. Tam, gdzie ludzie chcą stać się Bogiem, mogą jedynie stanąć jeden przeciwko drugiemu. Natomiast tam, gdzie stają w prawdzie Pana, otwierają się na działanie Ducha Świętego, który ich wspiera i łączy.

Przeciwstawienie Babel i Pięćdziesiątnicy rozbrzmiewa także w drugim czytaniu, gdzie Apostoł mówi: "Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała" (Ga 5,16). Święty Paweł wyjaśnia nam, że nasze życie osobiste jest naznaczona wewnętrznym konfliktem, rozdarciem między impulsami pochodzącymi z ciała a tymi, które pochodzą z Ducha Świętego, a nie możemy iść za nimi wszystkimi. Nie możemy bowiem być jednocześnie egoistami i wielkodusznymi, iść za skłonnością do panowania nad innymi i doświadczać radości bezinteresownej służby. Zawsze musimy wybierać, za jakim iść impulsem, a możemy to czynić w sposób autentyczny jedynie z pomocą Ducha Chrystusa. Święty Paweł wymienia uczynki ciała - są grzechy egoizmu i przemocy, jak wrogość, spór, zawiść, niezgoda; to myśli i działania, które nie pozwalają żyć w sposób prawdziwie ludzki i chrześcijański w miłości. Jest to kierunek, który prowadzi do zatraty swego życie. Natomiast Duch Święty prowadzi nas na wyżyny Boga, abyśmy mogli żyć już na tej ziemi, zalążkiem życia Bożego, które jest w nas. Mówi bowiem Apostoł: "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój" (Ga 5,22). Zauważmy, że Apostoł używa liczby mnogiej dla opisania dzieł ciała, które powodują rozproszenie istoty ludzkiej, natomiast używa liczby pojedynczej, aby określić działanie Ducha, mówi o "owocu", tak właśnie jak rozproszeniu wieży Babel przeciwstawia się jedność Pięćdziesiątnicy.

Drodzy przyjaciele, musimy żyć według Ducha jedności i prawdy, i dlatego musimy się modlić, aby Duch Święty nas oświecił i prowadził do przezwyciężenia fascynacji pójścia za naszymi prawdami i przyjęcia prawdy Chrystusa przekazywanej w Kościele. Łukaszowi opis Zesłania Ducha Świętego mówi nam, że Jezus przed wstąpieniem do nieba, prosił Apostołów, aby pozostali razem, żeby przygotować się na przyjęcie daru Ducha Świętego. Zebrali się oni na modlitwie wraz z Maryją w Wieczerniku, w oczekiwaniu obiecane wydarzenie (por. Dz 1.14). Kościół zgromadzony z Maryją, jak w dniu swych także i dziś się modli: "Veni Sancte Spiritus!" - Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości". Amen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zesłanie świętem jedności i ludzkiej komunii
Komentarze (1)
AZ
Apostoł z Kobieżyna
27 maja 2012, 15:00
Można tylko dodać, że Zesłanie Ducha Świętego jest równe Wcieleniu i Odkupieniu co powinno się przełożyć na podniesienie rangi z uroczystości do Oktawy Zesłania Ducha Świętego, czyli święta liturgicznie równemu świętom wymienionym.