Zmarł "skaczący pastor" Bob Richards. Był dwukrotnym mistrzem olimpijskim w skoku o tyczce

fot. Depositphotos
KAI / pk

W wieku 97 lat zmarł 26 lutego w swoim domu w Waco w stanie Teksas Bob Richards, dwukrotny mistrz olimpijski w skoku o tyczce, zwany "skaczącym pastorem". Wiadomość o śmierci potwierdził jego syn Paul. Zdobywając złote medale na dwóch kolejnych igrzyskach: w Helsinkach w 1952 i w Melbourne w 1956, wygrywając za każdym razem z zawodnikami sowieckimi, stał się ikoną w toczącej się wówczas zimnej wojnie między Wschodem a Zachodem.

Robert (Bob) Eugene Richards urodził się 20 lutego 1926 w Champaign (stan Illinois) jako trzecie z pięciorga dzieci Lesliego i Margaret z d. Palfrey. W 1946 został ordynowany na pastora w Kościele Braci (anabaptystów), po czym posługiwał duszpastersko w kilku zborach. W 1947 uzyskał stopień bakałarza, a w rok później - magistra teologii. Od dziecka był dobrze rozwinięty fizycznie i interesował się sportem. Szczególnie pociągał go skok o tycze. W wieku 22 lat znalazł się w reprezentacji Stanów Zjednoczonych na pierwsze powojenne igrzyska olimpijskie w Londynie w 1948 r. W swej konkurencji zdobył brązowy medal i już wówczas zyskał dużą popularność, promując m.in. zdrowy styl życia.

Stale poprawiając swoje wyniki w skoku o tycze (wówczas aluminiowej), Richards stał się swoistym symbolem w toczącej się wówczas zimnej wojnie między USA a ZSRR. Do głównego starcia na płaszczyźnie sportowej między obu tymi krajami doszło na dwóch kolejnych igrzyskach w latach 1952 (Helsinki) i 1956 (Melbourne).

Robert D. McFadden przypomniał na łamach "New York Timesa" z 27 bm., że zawody "w 1952 odbywały się w szczególnej atmosferze napięć zimnowojennych. Sportowcy sowieccy wystąpili po raz pierwszy na olimpiadzie od czasów rewolucji w 1917 r. W stolicy Finlandii czuło się duże napięcie i wyniki tam uzyskiwane miały także znaczenie symboliczne. Zawodnicy amerykańscy zdobyli wówczas 76 medali (w tym 40 złotych) a ZSRR 71 medali (22 złote). Zacięta walka o złoto w skoku o tycze trwała 4 godziny. Wygrał Richards, pokonując Rosjanina Wiktora Kniaziewa, który - co warto zauważyć - pogratulował swemu przeciwnikowi. Obaj się uścisnęli, za co Richardsa później krytykowano. W wywiadzie dla dziennika nowojorskiego powiedział potem: «Prawdziwy duch olimpijski to coś więcej niż machanie flagami i wykrzykiwanie nacjonalistycznymi haseł»".

Również olimpiada w Melbourne w 1956 r. odbywała się w atmosferze zimnej wojny. Tym razem w tle były kryzys sueski i krwawo stłumiona przez sowieckie czołgi rewolucja na Węgrzech. Pod względem liczby medali wygrał ZSRR, zdobywając ich 98 (w tym 37 złotych), podczas gdy Amerykanie mieli ich 74 (32 złote). Skok o tyczce po raz drugi z rzędu wygrał Richards, sprawiając przy tym ogromny zawód sowieckim kibicom. To wtedy przylgnął do niego przydomek "Skaczący [lub Latający] Pastor" (Vaulting Vicar). W rok po tamtych igrzyskach ustanowił swój rekord życiowy wynikiem 4,72 m (skacząc z tyczką aluminiową).

Ale startował on również, i to z powodzeniem, w najtrudniejszej konkurencji lekkoatletycznej – dziesięcioboju, zdobywając srebrny medal w Helsinkach, w Melbourne natomiast nie ukończył zawodów z powodu kontuzji.

Później stał się popularną postacią w swoim kraju, propagując m.in. jazdę na rowerze i fitness. Jego zdjęcia można było oglądać na amerykańskich stołach w czasie śniadań, gdyż spoglądały z pudełek z płatkami owsianymi (w latach 1958-73) wraz z hasłem-kazaniem „Rodzina, która razem bawi się i modli, trzyma się razem”. W 1984 wystartował też w wyborach prezydenckich z ramienia skrajnie prawicowej Partii Populistycznej, uzyskują niewiele ponad 66,3 tys. głosów.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zmarł "skaczący pastor" Bob Richards. Był dwukrotnym mistrzem olimpijskim w skoku o tyczce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.