Zmiany chrześcijaństwa w ostatnich 100 latach

(fot. freefotouk / Foter.com / CC BY-NC)
KAI / kn

W ostatnich 100 latach chrześcijaństwo na całym świecie uległo dramatycznym zmianom - wynika z danych amerykańskiego instytutu badawczego Pew Forum on Religion and Public Life w Waszyngtonie. Np. obecnie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, regionach gdzie narodziło się chrześcijaństwo, żyje mniej niż 1 proc. wszystkich wyznawców Chrystusa. Stanowią oni zaledwie 4 proc. wszystkich mieszkańców tego regionu.

Dla porównania w największym liczebnie islamskim kraju świata Indonezji mieszka 24 mln chrześcijan, więcej niż w regionie, gdzie narodził się Jezus. Tam liczbę wyznawców Chrystusa szacuje się na ok. 13 mln.

Liczba chrześcijan na całym świecie wzrosła z ok. 600 mln w 1910 r. do 2,2 mld w 2010 r. W tym samym czasie liczba ludności świata wzrosła z 1,8 mld do blisko 7 mld. Tym samym proporcjonalnie liczba wyznawców Chrystusa pozostaje na tym samym poziomie. Stanowią oni jedną trzecią ludności świata.

W ciągu minionych 100 lat najwięcej chrześcijan ubyło w Europie. W 1910 r. dwie trzecie z nich żyło na Starym Kontynencie. Dzisiaj jest ich 550 mln i stanowią zaledwie jedną czwartą wszystkich wyznawców Chrystusa na świecie. Zatem Europejczyków wyprzedzili chrześcijanie Afrykańczycy, Latynosi i Azjaci.

DEON.PL POLECA


Połowę wszystkich chrześcijan stanowią katolicy. Najwięcej żyje ich w Brazylii ok. 120 mln. W Rosji dominują wierni Kościoła prawosławnego - ok. 101 mln a w USA większość stanowią protestanci - 160 mln.

W Nigerii żyje prawie 60 mln protestantów, ponad dwa razy więcej niż w ojczyźnie Reformacji - Niemczech z 29 mln.

Średnia wieku chrześcijanina to 30 lat i jest trochę wyższa od średniej wszystkich mieszkańców świata, która wynosi 28 lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmiany chrześcijaństwa w ostatnich 100 latach
Komentarze (6)
R
Ryś
8 stycznia 2014, 15:28
O wiele, wiele ciekawsze było by porównanie do bezpośrednio przed SWII.   ...efekt posoborowej nowej ewangelizacji W ciągu ostatnich ośmiu lat odsetek osób regularnie praktykujących zmniejszył się na wsi o ponad 9 proc. Spada również odsetek osób głęboko wierzących – wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Spadkowe trendy w zakresie religijności – jak podkreśla CBOS – postępują na wsi w podobnym tempie jak i w mieście, co oznacza, że przewaga osób wierzących i regularnie praktykujących, pomimo spadku ich liczby, jest na wsi zdecydowanie większa niż w mieście (w 2013 roku różnica wynosiła 13,3 proc.). [url]http://www.bibula.com/?p=72580[/url]
TS
to się dzieje
7 stycznia 2014, 15:23
Ohyda spustoszenia z powodu złego życia      Pierwszy raz Maryja wspomina o ohydzie spustoszenia w 1975 roku (9 lipca, orędzie nr 74): „Jaki ból sprawiają Mi Kapłani Mojego Syna, którzy już w Niego nie wierzą i stale Go zdradzają; Kapłani powołani na szafarzy łask, a ciągle żyjący w grzechu. Ich życie jest jednym nieprzerwanym pasmem świętokradztw. Zadają Mi ból Kapłani posłani dla głoszenia Ewangelii zbawienia, którzy stali się teraz szerzycielami błędu; Kapłani, którzy – zamiast zbawiać liczne dusze – prowadzą bardzo wiele z nich na drogę zatracenia! Jest to godzina, w której ohyda spustoszenia naprawdę weszła do Świętej Świątyni Bożej. Nie są już solą ziemi, stali się solą bez smaku, solą zepsutą i obrzydliwą, nadającą się tylko do rozsypania po ziemi i podeptania. Już nie są światłem na świeczniku, lecz ciemnością, która czyni noc jeszcze ciemniejszą." Ohyda spustoszenia próbą dla Kościoła, zapowiedzianą w Fatimie      15 IX 1987 r w miejscu objawień w Akita (Japonia) Matka Boża powróciła do tematu ohydy spustoszenia, mówiąc: „Płaczę, bo Kościół ciągle idzie drogą podziału, utraty prawdziwej wiary, odstępstwa, błędów, które coraz bardziej są rozpowszechniane i przyjmowane. Obecnie urzeczywistnia się to, co przepowiedziałam w Fatimie, co objawiłam właśnie tu w trzecim przesłaniu danym jednej z Moich małych córek. Również dla Kościoła nadszedł moment wielkiej próby, gdyż niegodziwy człowiek zajmie miejsce w jego łonie i ohyda spustoszenia wejdzie do Świętej Świątyni Boga."      Pośród zła «ohydy spustoszenia» DOKONUJE SIĘ WIELKIE OCZYSZCZENIE
TS
to się dzieje
7 stycznia 2014, 15:20
Co mówi Matka Boża o «ohydzie spustoszenia»?      Na to pytanie odpowiedzieć można przytaczając kilka charakterystycznych Orędzi, przekazanych ks. Gobbiemu w okresie otrzymywania przez niego przesłań Niebieskiej Mamy (1973-1996).        Po pierwsze, Maryja zwraca uwagę na to, że ohydę spustoszenia wprowadzają do Świątyni Bożej ci, którzy dopuszczają się nieprawości, nie przestrzegając przykazań. Pozwalają bowiem szatanowi zająć miejsce należne Bogu w swoim sercu.        Po drugie, ohyda stanowi dla Kościoła wielką próbę, w której, jak napisał św. Jan, „okazuje się wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa." (Ap 14,12)        Po trzecie, Maryja uprzedza nas, iż ohyda spustoszenia to akt znieważenia Eucharystii, wynikający z braku wiary w rzeczywistą obecność Jezusa w Niej.        Po czwarte, Maryja zapowiada ujawnienie się Antychrysta jako osoby – zgodnie z tym, co napisał św. Paweł (2 Tes 2) – który wprowadzi w Świątyni Bożej ohydę spustoszenia.        Po piąte, Matka Boża wyjaśnia, iż ohyda spustoszenia stanowi znak końca czasów, zapowiadający równocześnie powrót Jezusa w chwale. Ona pragnie nas na przyjęcie Jezusa przygotować. Jej Orędzia przepełnione są radami i wskazówkami, które pomagają nam przetrwać trudny czas ucisku oraz włączyć się do zwycięskiego zastępu Maryi walczącej ze złem. Zawierają też wielką matczyną pociechę i zawsze budzą nadzieję na ostateczny i bliski już tryumf Boga.
TS
to się już dzieje, kto wytrwa
7 stycznia 2014, 15:16
Protestanci zaś obchodzą za 3 lata w 2017 roku 500 lat reformacji Lutra, walczą o zwycięstwo i bardzo się bardzo spieszą. O ohydzie spustoszenia mówi Jezus. Zapowiada ją, powołując się na proroctwo Daniela, jako znak Swego powtórnego przyjścia. W Ewangelii według św. Mateusza czytamy (Mt 24, 3-17.21-22): «A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata? Na to Jezus im odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści. Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec. Gdy więc ujrzycie ohydę spustoszenia, o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry! Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy z domu... Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony."
SS
spieszą się masoni zły ich g
7 stycznia 2014, 13:58
W 2017 r masoneria będzie czciła 300 lat swego powstania. 100 lat  temu, w roku objawień fatimskich, kiedy obchodziła 200 lat swej obecności   w świecie, zapowiedziała, że jej działalność wkracza w “trzeci etap”, którego celem jest  ostateczna rozprawa z Kościołem. Z jaką obietnicą masoni wiążą zbliżający się kolejny  jubileusz? Tego nie wiemy, jedno jest jednak pewne: podczas gdy my chcemy  świętować zwycięstwo Kościoła, oni zrobią wszystko, by ludzkość obchodziła inne  święto: zwycięstwo nad Kościołem. Pomogą im w tym liczne stowarzyszenia, ruchy i organizacje, które nie mogą znieść tego, że istnieje Dekalog, że jest Ewangelia, że są tradycyjne wartości, które decydują o wartości świata. Ci ludzie nie pozostawią nas w spokoju.    Zrobią wszystko, by przeszkodzić nam w przygotowaniach do zwycięskiego jubileuszu.    Tym bardziej że nasze zaangażowanie wiąże się z przyzywaniem Bożej potęgi, zdolnej   nie tylko zniszczyć zło, ale nawet przemienić je w dobro! Przez blisko 300 ostatnich lat trwała wojna o ludzkie dusze. Masoneria robiła wszystko, by wygrać tę walkę. Po 1917 r.jej konfrontacja z Kościołem stała się szczególnie ostra. Jak będzie ona wyglądała w latach poprzedzających rok 2017? Będziemy atakowani od zewnątrz i od wewnątrz, jawnie i skrycie, przekupywani i zastraszani, wychwalani i wyszydzani… Ktoś będzie chciał uczynić nas bezsilnymi – nieważne czy na drodze strachu, czy dzięki wbiciu nas w pychę. Czeka nas wielka bitwa o Kościół. Każda ze stron będzie w niej używać innej broni. My nie sięgniemy po ten sam oręż, co masoneria. Oznaczałoby to sromotną klęskę, bo samo wzięcie do rąk narzędzi krzywdy – nienawiści i szaleństwa, pociągnęłoby za sobą naszą porażkę. Gdzie jest broń zła, tam nie ma miejsca na pomoc z nieba. A właśnie jej przyzywamy, wpatrzeni w Fatimę, uczący się jej i ożywiający w sobie pragnienie, by “zwycięstwo przyszło przez Maryję”. I przyjdzie. 
M
mk
7 stycznia 2014, 13:27
O wiele, wiele ciekawsze było by porównanie do bezpośrednio przed SWII.  Czyli zmiany i dane w ostatnich 50 latach !