Zsekularyzowana Europa wyzwaniem dla Kościoła. Ks. Halík: To znak czasu, a nie zagrożenie

Ks. Tomas Halik (Fot. ks. Paweł Kłys/archidiecezja.lodz.pl)
KAI

Podczas międzynarodowej konferencji w Warszawie ks. prof. Tomáš Halík wskazał, że zjednoczona i coraz bardziej zsekularyzowana Europa nie musi być zagrożeniem dla chrześcijaństwa, lecz jego szansą. Jego zdaniem Kościół przyszłości nie powinien walczyć z kulturą współczesną, ale nauczyć się z nią rozmawiać – słuchać, dialogować i odczytywać znaki czasu. Reforma synodalna to nie tylko wewnętrzna zmiana, ale droga do nowej obecności Kościoła w świecie podzielonym przez populizm, nacjonalizm i obojętność religijną.

Publikujemy pełny tekst wystąpienia.

Zjednoczona i zsekularyzowana Europa jako „znak czasu” dla współczesnego Kościoła.

DEON.PL POLECA

 

 

Ks. Tomáš Halík

Swój pierwszy wykład wygłosiłem w Warszawie w połowie lat 90. pt.: Sobór Watykański II – „koniec katolicyzmu czy „niedokończona rewolucja?”. Mówiłem o podziale katolików. Niektórzy obawiali się, że Sobór oznaczał zagrożenie, a nawet „koniec katolicyzmu”. Inni narzekali, że reformy soborowe pozostały niedokończone. Odpowiedziałem, że Sobór oznaczał jedno i drugie, ale w innym celu, niż mówili o tym jego krytycy z prawej i lewej strony. Sobór był rzeczywiście początkiem końca „katolicyzmu” - tej wąskiej, zamkniętej formy Kościoła. Był to krok od katolicyzmu do katolickości, do globalnego i ekumenicznego chrześcijaństwa.

Jednak podróż rozpoczęta przez Sobór pozostała niedokończona - nic dziwnego: jeśli Sobór był dziełem Ducha, to każde dzieło Ducha jest otwarte: nie wiemy, skąd Duch Święty pochodzi i dokąd zmierza. Chcieć zatrzymać dzieło Ducha, ogłosić jakąś formę Kościoła i teologii (lub społeczeństwa czy wiedzy naukowej) doskonałą i niezmienną, byłoby grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.

Jest to grzech triumfalizmu. Triumfalizm polega na dumnym i naiwnym zastępowaniu ziemskiego Kościoła Kościołem świętych w niebie, „ecclesia triumphans”. Kościół na ziemi jest Kościołem w drodze. Kościołem niedoskonałym. Jest „ecclesia militans” (Kościołem walczącym). Jeśli Kościół nie walczy z pokusą triumfalizmu, ale angażuje się w „wojny kulturowe” ze swoim otoczeniem, staje się wojującą, nietolerancyjną i arogancką instytucją religijną. Jedną z twarzy triumfalizmu jest klerykalizm, tzn. świeckie i oparte na władzy rozumienie autorytetu w Kościele. Skandaliczne przypadki nadużywania władzy doprowadziły papieża Franciszka do ważnego punktu zwrotnego w najnowszej historii Kościoła: zainicjowania reformy synodalnej. Choroba klerykalizmu, która sparaliżowała witalność i wiarygodność Kościoła i wymagała zmian systemowych, była zakorzeniona właśnie w złej komunikacji. Jednak to, co należy zmienić, to nie tylko komunikacja wewnątrz Kościoła, ale także komunikacja Kościoła „ad extra” z innymi systemami w społeczeństwie, z innymi Kościołami, religiami i kulturami, oraz z rodziną ludzką jako całością, a także jego komunikacja z innymi formami życia na naszej planecie.

DEON.PL POLECA


Reforma synodalna powinna być kontynuowana w kierunku wskazanym przez Sobór, ale musi odpowiadać na nowe znaki czasu: zmianę paradygmatów cywilizacyjnych i związaną z tym zmianę statusu społecznego Kościoła i jego roli społeczno-kulturowej. W każdej nowej sytuacji otwierają się nowe możliwości i nowe zadania. Misja Kościoła - a na Synodzie powiedziano, że misja (posłannictwo) jest istotą Kościoła - musi być zatem zawsze na nowo rozważana, bardziej konkretnie i głębiej.

Sytuacja geopolityczna w Europie uległa w tym roku radykalnej zmianie, co będzie miało wpływ na rozwój UE i cały proces integracji europejskiej. Europa musi zdefiniować się na nowo. To wielkie wyzwanie dla Kościoła w Europie. Kościoły muszą realistycznie zastanowić się nad swoją obecną pozycją w społeczeństwie europejskim, swoją misją społeczno-kulturową, swoimi możliwościami i priorytetami.

W dzisiejszym zsekularyzowanym społeczeństwie Kościół rzadko spotyka się z wojującym ateizmem. Jest konfrontowany z o wiele bardziej niebezpiecznym zjawiskiem: rosnącą obojętnością religijną („apateizmem”). Kiedy Kościół w świeckim społeczeństwie spotyka się z ostrą krytyką, czasem nawet w formie otwartej wrogości, zwykle nie jest to odrzucenie wiary chrześcijańskiej, ale antyklerykalizm, reakcja na pewne szczególne przejawy społeczne przywódców Kościoła. W niektórych przypadkach „apateiści”, krytykując Kościół, bronią jedynie swojej obojętności wobec religii.

W naszych czasach rośnie liczba „nones” - ludzi, którzy nie wyznają żadnej „zorganizowanej religii”. Ten rozległy „kontynent” na kulturowej mapie dzisiejszego świata pozostaje niedostatecznie zbadany. Zamieszkuje go stosunkowo niewielka liczba przekonanych ateistów, duża liczba apateistów, a następnie zróżnicowany segment „duchowych poszukiwaczy” i wyznawców „alternatywnych religii i duchowości”.

Jeśli podróż synodalna ma być naprawdę zaproszeniem dla wszystkich (per tutti, jak powtarza papież Franciszek), Kościół musi lepiej poznać tę część ludzkiej rodziny i nauczyć się z nią komunikować. Ewangeliczne misje w stylu krucjaty mogą przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. Misją Kościoła synodalnego jest słuchanie, dialog i „wymiana darów”.

Odnowa duchowa jest fundamentem reformy synodalnej; wszelkie zmiany muszą być poprzedzone i towarzyszyć im musi zmiana mentalności. Głęboki, duchowy i egzystencjalny wymiar wiary, który stanowi „krwioobieg” w organizmie Kościoła, odżywiając i łącząc jego różne części, musi być systematycznie pielęgnowany.

Jeśli uda nam się kontynuować proces odnowy synodalnej zainicjowany przez papieża Franciszka, to może mieć to ogromne znaczenie nie tylko dla Kościoła katolickiego i chrześcijaństwa jako takiego, ale może być impulsem i inspiracją dla całej rodziny ludzkości.

Cała nasza planeta przechodzi proces głębokich zmian.

Szybkość i intensywność zmian powodują, że wiele osób czuje się zdezorientowanych, zaniepokojonych, spanikowanych i wściekłych. Uczucia te są wykorzystywane przez najbardziej niebezpieczne zjawisko naszych czasów - populizm w jego wielu formach nacjonalizmu, ekstremizmu politycznego, fanatyzmu i fundamentalizmu religijnego.

Destrukcyjne skutki populizmu doszły ostatnio do głosu wraz z pojawieniem się nowej administracji Stanów Zjednoczonych. Nowa administracja USA ułatwia ekspansjonistyczną politykę totalitarnych dyktatur i niszczenie całej architektury stosunków międzynarodowych budowanej od czasów II wojny światowej. To, do czego komunistyczny blok wschodni bezskutecznie dążył od początku zimnej wojny, osłabienie jedności atlantyckiej, spójności NATO oraz jedności Europy i USA, nowemu prezydentowi USA udało się osiągnąć w ciągu kilku tygodni.

Zamiast obiecać szybkie zakończenie wojny, Trump przyczynia się do jej przedłużenia poprzez swoją życzliwość wobec rosyjskiego agresora i szantażowanie Ukrainy. Interwencje Trumpa w gospodarkę, edukację, opiekę zdrowotną, opiekę społeczną i wiele innych obszarów prawdopodobnie poważnie osłabią USA i doprowadzą do kryzysów gospodarczych i niestabilności społecznej. Izolacjonistyczna polityka zagraniczna doprowadzi do osłabienia więzi sojuszniczych oraz spadku międzynarodowego prestiżu i wiarygodności USA. Styl polityki Trumpa zachęci dyktatorów i populistów na całym świecie, zwiększając nieufność do demokracji. Jesteśmy świadkami upadku obecnej formy demokracji. Skrajnie lewicowa wersja liberalnej demokracji w USA i UE nie zdołała zdobyć zaufania i poparcia większości społeczeństwa i dała początek odwrotnemu trendowi - poparciu dla prawicowego populizmu, nowych form faszyzmu i odrzucenia naukowego racjonalizmu.

Zwłaszcza w krajach, które nie pogodziły się z cieniami swojej przeszłości podczas II wojny światowej, takich jak Austria, Węgry, Słowacja i Niemcy Wschodnie, te duchy przeszłości niebezpiecznie powracają. Rosyjski reżim wykorzystuje te nacjonalistyczne ruchy do rozbijania europejskiej jedności.

Jesteśmy świadkami politycznego nadużywania religii - religijnego języka, symboli, retoryki i emocji, prób przekształcenia religii w polityczne ideologie tożsamości etnicznej, grupowego egoizmu i wzajemnej nienawiści, demonizowania przeciwników politycznych i sakralizowania własnych wartości i przywódców. Pojawiają się również nowe formy „chrześcijańskiego faszyzmu”, fuzji chrześcijaństwa i nacjonalizmu - w rosyjskim prawosławiu, amerykańskim ewangelikalizmie i katolickim nacjonalizmie.Jest to wezwanie dla wspólnot wiary do współpracy w celu rozwijania terapeutycznej roli religii, dążenia do bycia „szpitalem polowym”, budowania „systemu odporności”, zapobiegania i leczenia „ran przeszłości”, kultury zrozumienia i pojednania.

Impulsy zawarte w encyklice Fratelli tutti i innych dokumentach papieża Franciszka muszą być dalej rozważane i wprowadzane w życie w Kościele - oraz w szerokim dialogu ekumenicznym. Wierzę, że ta encyklika, która jest owocem dialogu między katolikami i muzułmanami, może mieć podobną inspirującą moc dla XXI wieku, jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka dla XX wieku.

Musimy odrzucić zarówno próby lewicowego „sekularyzmu” wyrugowania chrześcijaństwa z życia publicznego, prowadzące do kulturowej autokastracji Europy, jak i prawicową nostalgię za przednowoczesną „chrześcijańską Europą”, wyobrażoną przez XIX-wiecznych romantyków. Kościół synodalny, dążący do „wspólnej drogi”, wzajemnego uznania i „wymiany darów”, może i powinien być inspiracją dla nowej kultury politycznej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zsekularyzowana Europa wyzwaniem dla Kościoła. Ks. Halík: To znak czasu, a nie zagrożenie
Komentarze (14)
AS
~A Szczawinski
15 kwietnia 2025, 15:30
Katolewak. Jak dyskutować z kimś, kto twierdzi, że bluźniercze odrzucenie Stwórcy przez stworzenia jest szansą. Może szansą na realizację zapowiedzi z Akita.
AW
~Artur Wojtkiewicz
14 kwietnia 2025, 09:48
Szkoda, że nasz episkopat jest tak zafascynowany ks. Halikiem. Często mówi jak lewicowy ideolog.
HZ
~Hanys z Namysłowa
14 kwietnia 2025, 09:16
Wystarczy spojrzeć na tego pana,po czym poznać że jest księdzem?Mógłby sobie chociaż krzyżyk wpiąć w klapę marynarki jak koloratka go już parzy.Boze uchowaj nas od takich "kapłanów".
ZT
~Zuzanna T.
13 kwietnia 2025, 08:00
Bardzo lubię ks Halika, ale te jego wypowiedzi nie polubiłam....nie tylko dlatego, ze ks Halik nie widzi tego, że Europa nie tchnie obojętnością religijną, tylko coraz bardziej pokazuje swoją twarz Antychrysta- przeciwko życiu, przeciwko Krzyżowi, przeciwko Bogu. Tak jakby mu zabrakło głębszego spojrzenia, choć płaskiego- politycznego nie zabrakło...ci optymistyczni katolicy, którzy myślą, że świat może budować nowy pokój bez Boga, głęboko się rozczarują...
DF
Dawid fordoński
14 kwietnia 2025, 14:05
Pisze Pani tak jakby sama w 100% była przekonana, że głębszego spojrzenia Pani nie brakuje, jeśli ks. Halik uznaje Jezusa Chrystusa za Pana, to Antychrystem raczej nie jest
DF
Dawid fordoński
15 kwietnia 2025, 15:04
Pytanie do krytyków, co w mojej wypowiedzi Wam się nie podoba? obrażam kogoś albo odbiegam od prawdy zawartej w Biblii? może lepiej napisać odpowiedź i informacje zwrotną do komentarza niż, dawać kciuki? dać kciuk może i 5 letnie dziecko
FK
~Franek Kwiecień
12 kwietnia 2025, 22:47
Nie prowadzi się dialogu z kimś kto chce ci siłą narzucić swoją ideologię a właśnie to robi antykatolicka, tęczowa lewica.
KK
~karol karol
14 kwietnia 2025, 10:59
Nie prowadzi się dialogu z kimś kto chce ci siłą narzucić swoją ideologię a właśnie to robi katolicka, fundamentalistyczna prawica xd
RC
~Roman Czytelnik
15 kwietnia 2025, 00:04
Jak ideologia lewicowa zbuduje cywilizacje trwala cywilozacje to bedxie cos znaczyc na razie jedyniebdopprqwadz dondepopulacji inwymarcia spoleczenstw. A katolicka Europa 2000 lat. Wiec nie ma tuporownqnia bo nie ma fo czego
RF
~Robert Forysiak
12 kwietnia 2025, 09:11
Strzeżmy się kwasu "faryzeuszy i saduceuszy".
TK
~Tomasz Kania
12 kwietnia 2025, 08:09
Dziwie sie kaplanom, o ile jeszcze w glebi duszy sa nimi naprawde, ktorych tak bardzo pociaga lewicowa wizja Kosciola i ktorzy glosza ze musimy absolutnie wyrzec sie marzenia o zjednoczeniu calej Europy w jednym Kosciele Katolickim.
JG
~Janna Górska
11 kwietnia 2025, 19:34
Ks. Halik nie rozumie , że świąt będzie zawsze się dzielił na lewicę i prawicę. Zastanawia mnie ze tylko w prawicy widzi dyktaturę . A lewica to też nie dyktatura? Jeszcze gorszą, bo anty religijna i antyludzka. Ale Ks Halik znany jest z poglądów lewicowych. Kosciół przetrwał bandytów komunistycznych i władców średniowiecznych. Jan Paweł 2 powiedział ,że nawet demokracja jak nie będzie miała moralności to przerodzi się w dyktaturę prawicową lub bardziej zabójczą lewicowa
RC
~Roman Czytelnik
13 kwietnia 2025, 03:55
Ten ks. Halik jest naiwnym czlowiekiem. W swej naiwnosci Salina, Lenina tez zrozumie i ich wytlumaczy az ze wzruszenia sie poplaczemy
MN
Mariusz Nowak
11 kwietnia 2025, 18:36
Ksiądz krytykuje Trumpa, że nie kończy wojny? A co robi Kościół? Nie potrafi nawet wskazać kto jest agresorem, a kto napadniętym. Wzywa wszystkich do zakończenia wojny...