Zupa na Plantach potrzebowała wsparcia. Z pomocą przyszli Papież Franciszek i jego jałmużnik
Włączyłem internet w telefonie i zobaczyłem powiadomienie na WhatsApp. Wszedłem i zobaczyłem wiadomość od kardynała Konrada wysłaną o 5:48 rano. "Jak tylko otworzą bank wyślemy 10 000 euro. To jest dar od papieża Franciszka. Dla krakowskich potrzebujących" - pisze Piotr Żyłka.
Zupa na Plantach od początku pandemii stara się pomagać przetrwać ten trudny czas osobom w kryzysie bezdomności dostarczając im paczki z długotrwałą żywnością, środkami higienicznymi, wodą, maseczkami i bielizną. Kilka dni temu skończyły im się środki na organizację kolejnych wyjazdów.
Tak sytuację opisuje Piotr Żyłka, redaktor naczelny DEON.pl i jeden z inicjatorów Zupy.
"8 maja 2020
Obudziłem się chwilę przed 7. Minęło kilkanaście godzin od uruchomienia zrzutki na kryzysowe paczki Zupy na Plantach. Byłem trochę poddenerwowany. Nie miałem pewności, jak pójdzie nam tym razem. To pierwszy raz, kiedy ponownie prosimy ludzi o duże wsparcie w tak krótkim czasie.
Włączyłem internet w telefonie i zobaczyłem powiadomienie na WhatsApp. Wszedłem i zobaczyłem wiadomość od kardynała Konrada wysłaną o 5:48 rano.
"Jak tylko otworzą bank wyślemy 10 000 euro. To jest dar od papieża Franciszka. Dla krakowskich potrzebujących".
Wziąłem głęboki oddech, przetarłem oczy, przeczytałem jeszcze raz, żeby sprawdzić czy mi się coś nie przywidziało i pomyślałem: "OK, możesz już odetchnąć. Wszystko będzie dobrze".
Dziękujemy, że pomagacie nam pomagać
"Zdarza się, że rozwożąc paczki z żywnością i środkami higienicznymi w okresie pandemii, nie jesteśmy stuprocentowo pewni, czy w danym miejscu jeszcze ktoś nocuje. Tak było jakiś czas temu w okolicach jednego z blokowisk. W miejscu opisanym nam jako «obozowisko za garażami» widać było pozostawione rzeczy, ale brak było jednoznacznego dowodu dalszej obecności gospodarza. Mimo to, na wszelki wypadek, zdecydowaliśmy się zostawić paczkę.
Po tygodniu od tych odwiedzin, we wtorek, podjechaliśmy w to samo miejsce sprawdzić, czy paczka została zabrana i z nadzieją, że uda nam się potwierdzić, czy «obozowisko» jest aktywne. Udało się. Gospodarza także i tym razem nie było, ale postanowił się o nas zatroszczyć i dał nam znak wykluczający wszelkie wątpliwości" - pisze Natalia z ekipy Zupy na Plantach.
Dziś zaczyna się dziewiąty tydzień, w którym działamy w trybie kryzysowym, bez spotkań na Plantach, ale z dużo intensywniejszymi wyjazdami z indywidualną pomocą - nie jedną ekipą, a nawet ośmioma w jeden wieczór.
Ale to wszystko możemy robić tylko dzięki temu, że pomagacie nam pomagać, wpłacając darowizny na paczki. W zeszłym tygodniu skończyły nam się pieniądze. Jeśli chcecie nas wesprzeć, możecie to zrobić za pomocą tej zrzutki: https://zrzutka.pl/6pxcb5
Z całego serca dziękujemy za każdą formę pomocy i dobre słowo.
W grupie podwyższonego ryzyka
Dzięki wsparciu wolontariusze Zupy na Plantach docierają z paczkami do blisko 200 osób tygodniowo. Trzeba pamiętać, że osoby w kryzysie bezdomności mają słabszą odporność - to często ludzie starsi i schorowani - co sprawia, że są w grupie podwyższonego ryzyka jeśli chodzi o potencjalne zakażenie się.
Rozwożone paczki pomagają osobom doświadczającym bezdomności przetrwać ten trudny czas. Równocześnie ograniczamy w ten sposób ich przemieszczanie się po mieście i skupianie się w większych grupach. Wciąż niestety brakuje rozwiązań systemowych, by zapewnić im bezpieczne wsparcie dostępne przed epidemią.
Tak wyglądał specjalny wyjazd przed świętami, w trakcie którego wolontariusze zawieźli osobom w kryzysie bezdomności koszyczki ze święconką.
Skomentuj artykuł