310 lat temu - ostatnia bitwa polskiej husarii

Husaria podczas parady w 1605 roku w Krakowie przedstawiona na Rulonie polskim
Waldemar Kowalski / PAP / drr

19 lipca 1702 r. pod Kliszowem wojska szwedzkie Karola XII pokonały armię sasko-polską Augusta II. Podczas bitwy husaria wykonała dwie nieudane szarże, po czym wycofała się z pola walki. Jej odwrót uważa się za symboliczny koniec staropolskiej sztuki wojennej.

"Szeregi towarzyszy husarskich lśniły w lipcowym słońcu blachami zbroi, nad nimi wyrastał las kopii z łopoczącymi na wietrze chorągiewkami, błyskały szable i buzdygany oficerów. Gdzieniegdzie widać było przerzucone przez ramiona skóry lamparcie, tygrysie lub zwykłe burki. Drugi szereg przedstawiał się mniej okazale, chociaż marsowe miny pocztowych świadczyły również o gotowości do walki" - opisywał moment poprzedzający bitwę Marek Wagner. ("Kliszów 1702")

Rozpoczęta w 1700 r., a trwająca aż 21 lat tzw. III wojna północna była konfliktem zbrojnym, który rozgrywał się m.in. na terytorium Rzeczypospolitej, choć formalnie aż do 1704 r. zachowywała ona neutralność. Zasiadający od 1697 r. na tronie polskim August II jako elektor saski - w ramach tzw. Ligi Północnej (u boku Rosji, Brandenburgii i Danii) - prowadził jednak działania zbrojne przeciw Szwedom Karola XII.

DEON.PL POLECA

W 1701 r. wojska szwedzkie wtargnęły na ziemie polskie, zajmując wcześniej Inflanty i Kurlandię. W sierpniu tego roku Karol XII wystosował do Polaków żądanie natychmiastowej detronizacji Augusta II.

W maju następnego roku Szwedzi bez walki zajęli Warszawę, którą wcześniej opuścił August II udając się na południe. Król polski jeszcze w lutym 1701 r. zabiegał o podjęcie rokowań i podpisanie pokoju ze Szwecją.

Gdy nadzieje na uniknięcie walki zbrojnej upadły, przebywający w Krakowie August II i jego najbliżsi współpracownicy zdecydowali o podjęciu działań militarnych przeciw Szwedom. Zrezygnowano z pierwotnego planu wydania im bitwy na południe od Warszawy i zarządzono koncentrację wojsk w pobliżu stolicy Małopolski.

Do spotkania pomiędzy liczącą ok. 18-20 tys. zbrojnych armią Augusta II oraz 12 tys. siłami szwedzkimi doszło na południu Polski, blisko miejscowości Kliszów, 12 km od Pińczowa. W bitwie po stronie Sasów walczyło 3 tys. Polaków (według innych szacunków aż 6,5 tys.) dowodzonych przez hetmana Hieronima Lubomirskiego.

W trakcie bitwy polska jazda (husarze i pancerni) przeprowadziła dwie nieskuteczne szarże na szwedzkie pozycje. Po pierwszej z nich, po skruszeniu kopii, husaria wycofała się, aby przygotować kolejny atak. Jego celem była szwedzka piechota, w skład której wchodzili pikinierzy i muszkieterzy.

Druga szarża w sile czterech chorągwi husarskich i sześciu chorągwi pancernych (w zależności od szacunków od 380 do 580 zbrojnych) natrafiła na silny ogień Szwedów.

Jak napisano w jednej z relacji bitewnych, "na samą piechotę skoczyć kazano, prowadząc z gołymi brzuchami kawalerię naszą, jak na jatki". Na polu bitwy padło kilkudziesięciu Polaków, m.in. dowodzący atakiem por. Jan Krosnowski.

Wojska polskie wycofały się na pozycje wyjściowe, były jednak nękane przez ścigających je Szwedów. W tej sytuacji hetman Lubomirski podjął decyzję o odwrocie spod Kliszowa. - Decyzja ta po dzień dzisiejszy stanowi przedmiot zainteresowań i dociekań historyków z powodu kontrowersyjnego wydźwięku i dalszych konsekwencji - wyjaśnił Wagner.

Polacy wycofali się do pobliskiej wsi Kije. Nazwę tej miejscowości wykorzystywano później w satyrycznej twórczości dotyczącej zachowania husarii podczas bitwy. "Woleli swój grzbiet uchylić pod Kije/ Niżeli kruszyć o Szwedów kopije" - pisano w jednym z wierszy.

Po odwrocie Polaków, mimo zaciętej walki, wojska saskie musiały w końcu uznać wyższość Szwedów i same w panice rzuciły się do ucieczki zostawiając na pastwę losu wyposażenie zgromadzone w obozie. Łupem Szwedów padło m.in. 48 dział, 36 chorągwi i sztandarów królewskich, a także zapasy prochu i amunicji.

Zdaniem Radosława Sikory, autora książek poświęconych husarii, o odwrocie Polaków spod Kliszowa nie zadecydował ogień muszkietów. Jak wyjaśnił, podczas drugiej szarży Polacy dostali się w bezpośrednią bliskość piechoty. Wystrzeliła ona z flint tylko raz i nie zdążyła ponownie przeładować broni. Husarii nie mogły zatrzymać także piki, które łamały się pod jej naporem.

Sikora dowodził, że wycofanie się polskiej jazdy spod Kliszowa było spowodowane użyciem przez Szwedów drewnianych przeszkód w postaci skrzyżowanych, zaostrzonych przy końcach belek, które nazywano "czośnikami" lub "kozłami hiszpańskimi".

Zastosowanie czośników w połączeniu z użyciem broni palnej było bardzo skuteczną formą obrony. Kopie husarskie, choć sięgające nawet 5 m, nie mogły dosięgnąć ukrytych za przeszkodami Szwedów. "Jakoż husaryja przedtem bywała straszna, teraz na nią mają sposób, że czośniki stawiają przed sobą piechoty, przez które trudno dosiąc kopią" - zanotował ówczesny pisarz polityczny Stanisław Dunin Karwicki.

Na użycie przez wrogów "fortelu wojennego" w postaci wspomnianych przeszkód zważył także hetman Lubomirski. Wspominał, że do klęski ze Szwedami przyczynił się także zły rekonesans i "ognistość nieprzyjaciół", a więc prowadzenie stałego ostrzału z broni palnej.

Po bitwie Lubomirskiemu zarzucano brak inicjatywy w walce. Spekulowano, że postawa hetmana mogła mieć związek z jego aspiracjami politycznymi, wrogością jaką darzył dążącego do ograniczenia wpływów magnaterii w państwie Augusta II oraz sojuszowi z popierającymi Karola XII Sapiehami. Pojawiły się nawet pogłoski, że Lubomirski został przekupiony przez Szwedów, a stanął do walki tylko dlatego, aby nie popaść w otwarty konflikt z Augustem II.

"Wojna północna, zwana także wielką wojną północną, okazała się dla wojskowości staropolskiej w ogólności, a dla husarii w szczególności, katastrofalna w skutkach (...). w trakcie wojny trwałemu załamaniu uległ system wartości społeczeństwa szlacheckiego. Wraz z nim upadła staropolska sztuka wojenna i największa chluba wojsk polskich - husaria" - podsumował Sikora ("Taktyka walki, uzbrojenie i wyposażenie husarii w latach 1576 - 1710").

Przyjmuje się, że udział husarii w bitwie pod Kliszowem był ostatnim wykorzystaniem tej formacji do działań zbrojnych. Największe triumfy święciła ona w XVII w., kiedy to jej postawa bitewna decydowała o zwycięstwach m.in. pod Kircholmem (1605), Kłuszynem (1610) i Wiedniem (1683). W początkach XVIII stulecia husaria zaczęła pełnić funkcje reprezentacyjne, wykorzystywano ją podczas parad oraz w trakcie pogrzebów zasłużonych osób. Została rozwiązana w 1775 r. w wyniku uchwały sejmowej, na mocy której zastąpiono ją formacją kawalerii narodowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

310 lat temu - ostatnia bitwa polskiej husarii
Komentarze (1)
19 lipca 2012, 19:27
Lekcja przemijania...