40 lat temu zmarł Rafał Wojaczek

Poeta wyklęty, skandalista, świętokradca - mówiono o Rafale Wojaczku (fot. Ultima.ratio / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Poeta wyklęty, skandalista, świętokradca - mówiono o Rafale Wojaczku, poecie porównywanym do Baudelaire'a i Rimbauda. Otaczającą go za życia legendę umocniła jeszcze samobójcza śmierć w nocy z 10 na 11 maja 1971 roku.

Rafał Wojaczek urodził się 6 grudnia 1945 roku w Mikołowie, gdzie chodził do szkoły podstawowej i liceum. W 1960 r., kiedy konflikty przyszłego poety z ciałem pedagogicznym stały się trudne do zniesienia dla obu stron, przeniósł się do szkoły w Katowicach-Ligocie. Stanisław Bereś, redaktor tomu wspomnień "Wojaczek wielokrotny", pisze, że poeta już w czasach szkolnych ostro pił i od dzieciństwa kilka razy podejmował próby samobójcze.

Po pierwszym (niezaliczonym z powodu łaciny) semestrze studiów na polonistyce Uniwersytetu Jagiellońskiego Wojaczek pojechał w 1964 r. do Wrocławia i przez kilka miesięcy pracował w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania, jako "dyspozytor samochodowy". W maju 1965 r. leczył się we Wrocławskiej Klinice Psychiatrycznej z powodu silnych stanów lękowych. Poznał tam swoją przyszłą żonę, pielęgniarkę Hannę. Rok 1965 to także data debiutu Wojaczka - w grudniu opublikował swoje wiersze w piśmie "Poezja" i spotkał się ze znakomitym przyjęciem. Rok później Wojaczek wydał swój pierwszy tom poetycki "Sezon", w rok później drugi, zatytułowany "Inna bajka".

"Urodziłem się w 1945. Chodziłem do szkół, dorastałem w bibliotekach, na dworcach kolejowych, w domach cudzych i mniej cudzych, w barach lepszej i gorszej kategorii, w jeszcze innych miejscach. Pływałem po rzekach, jeziorach i po wielkiej wodzie także. Udzielałem się Przygodzie – +Ziemia wolną mi była niestety+. Niekiedy umierałem i wtedy z tamtej strony życia odpowiadałem: a kuku. Wystarczy? PS. Mogę też inaczej" - pisał Wojaczek w jednym z życiorysów.

Ze wspomnień o poecie, zebranych przez Stanisława Beresia w tomie "Wojaczek wielokrotny", wynika, że poeta był mistrzem autokreacji. Legenda, którą sam budował, pokazuje go jako poetę przeklętego, kontestatora całego świata, pijaka i awanturnika, który wypruwa sobie esperal i demoluje knajpy. Ale jego najbliższy przyjaciel - Bogusław Kierc - nigdy nie widział go pijącego alkohol. Znajomi zapamiętali go jako wrażliwca i cynika, niemal menela i romantycznego kochanka - Bereś konkluduje, że niemal każdy, który znał osobiście Wojaczka, zapamiętał go inaczej.

W nocy z 10 na 11 maja 1971 roku Rafał Wojaczek zażył śmiertelną dawkę lekarstw. Pośmiertnie zostały wydane jeszcze "Nie skończona krucjata" (1972), "Którego nie było" (1972) i "Reszta krwi" (1999) a także "Utwory zebrane" w 1976 r.

W 40 rocznicę śmierci poety nakładem wrocławskiego Biura Literackiego ukaże się nowa edycja "Wierszy zebranych" Wojaczka zawierająca m.in. nigdy wcześniej niepublikowany utwór „Kocham; jestem”. W książce znajdą się też reprinty rękopisów wierszy „Bohater”, „Odjazd”, „Ojczyzna”, „Modlitwa bohaterów” oraz „Piosenka z najwyższej wieży”, które Wojaczek podarował Bogusławowi Kiercowi.

"Po dotychczasowych czterech wydaniach +Wierszy zebranych+ (...) poza ich okładkami pozostał wiersz zapisany na świstku, który +przyklejał się+ do innych świstków między kartkami rękopisów porzuconych i odrzuconych przez poetę. Jakby autorowi nie zależało, żeby znalazł się w książce. A i ja sam nie pojmuję, jakim cudem niedbalstwa +zapodział+ mi się ten jego wiersz, napisany w Karwi 6 sierpnia najpłodniejszego twórczo 1968 r." - napisał w posłowiu do książki Bogusław Kierc.

Kierc podkreśla, że dziś, niedawno odnaleziony wiersz, wydaje mu się jednym z najważniejszych w twórczości Wojaczka. „Jego tytuł +Kocham; jestem+ można odczytywać tak, jakby Rafał Wojaczek potwierdzał swoją obecność" – dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

40 lat temu zmarł Rafał Wojaczek
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.