Bar micwa przed Ścianą Płaczu - fotoreportaż

Zobacz galerię
(fot. Józef Augustyn)

W każdy poniedziałek i czwartek na placu przed Murem Płaczu w Jerozolimie odbywają się uroczystości bar micwy.

To obrzęd, w którym chłopiec po ukończeniu trzynastego roku życia przyjmuje na siebie prawa i obowiązki religijne dorosłego mężczyzny. W ten sposób staje się "synem przykazania"; zostaje uznany za zdolnego do odpowiedzialności za swoje czyny przed Bogiem i przed wspólnotą. Ma prawo brania udziału w ceremoniach religijnych, które wymagają minjan (najmniejsza wymagana liczba uczestników niektórych ceremonii), zawierania ważnych kontraktów, zeznawania przed sądami religijnymi i wstąpienia w związek małżeński.

DEON.PL POLECA

Trzynastoletni kandydaci na dorosłych mężczyzn, otoczeni przez męskich członów rodziny, są w centrum uwagi. Młodsi bracia patrzą na nich z zazdrością, ojcowie są pełni dumy ze swych męskich potomków, a matki, babki, siostry i ciotki - nie mogąc bezpośrednio uczestniczyć w uroczystości zarezerwowanej tylko dla mężczyzn - z placu dla kobiet obserwują ją ze wzruszeniem. Chłopcy ubrani odświętnie, na co dzień zwykle rozbawieni, teraz przyjmują postawę pełną powagi, która jest obca ich wiekowi. Ale to przecież uroczystość kandydowania na dorosłych mężczyzn. Tefilin na przedramieniu prawej ręki i na czole oraz modlitewna chusta, jaką wkładają na czas uroczystości, nadaje ich postawie świąteczny i kapłański charakter.

Liturgia bar micwy jest zróżnicowana w zależności od żydowskich kongregacji religijnych. Zwykle chłopiec prowadzi część nabożeństwa, odczytuje fragment Tory przypadający na dany dzień, wygłasza mowę, którą rozpoczyna się od słów: "Dzisiaj jestem mężczyzną". Ojciec chłopca odmawia błogosławieństwo nad synem, w którym dziękuje Najwyższemu, że zdejmuje ciężar odpowiedzialności za jego grzechy, ponieważ ten został już uznany za dorosłego mężczyznę. Bar Micwa odbywa się w klimacie rodzinnego święta. Ceremonia ta zapisze się głęboko w ich sercach. To przecież inicjacja w dorosłe męskie życie, posiadająca głęboki charakter duchowy i religijny. Będą do niej wracać, wspominając swoje dzieciństwo i młodość.

Bruce Feiler, żydowski pisarz, po dwudziestu pięciu latach, tak opisał swoją bar micwę. "Był rześki niedzielny poranek. Miałem na sobie nowy granatowy garnitur. Padało jasne światło, kiedy podniosłem zwój Tory. Po wyrecytowaniu krótkiej modlitwy ścisnąłem srebrną wskazówkę w dłoni, zwróciłem się w kierunku rabina i zacząłem recytować w urywanej, niepewnej hebrajszczyźnie: Wojomer Haszem el-Awramlech-lecha... Pan rzekł do Abraham: «Wyjdź». Nagle przestałem się denerwować. Kiedy stałem ze wzrokiem uniesionym nieco ponad głowami ludzi, tak jak uczyła mnie matka. Mój nowy garnitur nagle przestał istnieć, wydawać by się mogło, że całe moje ciało wyparowało, kiedy otworzyłem usta i w jednej chwili stałem się tylko głosem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bar micwa przed Ścianą Płaczu - fotoreportaż
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.