"Chcemy być nowocześni. Polski design 1955–1968 z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie" - taki tytuł nosi wystawa pokazująca jeden z najciekawszych okresów w polskim wzornictwie, architekturze wnętrz i sztuce użytkowej. Można ją będzie oglądać od soboty.
Na wystawie prezentowanych jest ok. 180 przedmiotów, m.in. meble, tkaniny, ceramika, szkło. Wśród nich są projekty, modele, prototypy, jak i realizacje przemysłowe. Wszystkie te przedmioty pochodzą ze zbiorów Ośrodka Wzornictwa Nowoczesnego MNW. Ekspozycję wzbogacają plakaty z kolekcji Muzeum Plakatu w Wilanowie.
"Chcemy być nowocześni (...) Dziś piękno musi nas otaczać (...) Jesteśmy zbyt tolerancyjni dla brzydoty dnia codziennego, przejawiającej się na każdym kroku - w mieszkaniu, w miejscu pracy, na ulicy - anachroniczną niewspółczesnością" - tak rozpoczynał się programowy artykuł Jerzego Hryniewieckiego w pierwszym numerze pisma "Projekt" w 1956 r., do którego nawiązuje tytuł wystawy.
Tekst miał wymowę manifestu i doskonale oddawał atmosferę swego czasu. Odpowiadał poglądom bardzo wielu osób, niekoniecznie związanych ze sztuką. W połowie lat 50. w Polsce "nowoczesność" była najważniejszym pojęciem i jednym z najczęściej używanych słów. Następujące wtedy zmiany polityczne umożliwiły odejście od doktryny realizmu socjalistycznego. Powszechne stało się pragnienie nadrobienia zaległości, zapoznania się z tym, czym żył świat, a co dotąd było w Polsce niedostępne, afirmacja wszystkiego, co było nowe.
- Każde czasy, epoka inne ma rozumienie nowoczesności, ma inne marzenia z nią związane - zaznaczyła jedna z kuratorek wystawy Anna Maga. - Tamto pokolenie marzyło o nowej formie, kształcie. Nawiązywało do m.in. aktualnych osiągnięć nauki, ale przede wszystkim fascynowało się naturą i jej organicznością. Starano się odzwierciedlać to w projektach. We wzornictwie pojawiły się wówczas formy o miękkich, muszlopodobnych, płynnych, czasami asymetrycznych konturach - mówił.
Kolejnym ważnym odniesieniem dla designerów była sztuka abstrakcyjna, która znalazła swoje odzwierciedlenie w dekoracjach ceramiki, deseniach tkanin, architekturze wnętrz. - Tkaniny z tamtych lat są niezwykle efektowne: mają urozmaicone wzory i piękne kolory, choć to tylko drukowana bawełna. Ostatnio te wzory znów zrobiły się modne - mówi druga z kuratorek Anna Frąckiewicz.
Jedną z istotnych tendencji epoki była fascynacja nowymi tworzywami. Dzięki rozwijającej się technologii, która dawała projektantom nieosiągalne wcześniej możliwości kształtowania przedmiotu, można było tworzyć meble o wyrafinowanej formie z nowoczesnych mas plastycznych. W Polsce syntetyki były bardzo trudno dostępne, ale jednak kilku projektantom, m.in. Romanowi Modzelewskiemu czy Czesławowi Knothemu udało się, wbrew wszelkim przeciwnościom, stworzyć pod koniec lat 50. fotele i krzesła z tych materiałów.
Najczęściej stosowanym substytutem materiałów syntetycznych była sklejka. - Sklejka dawała się kształtować prawie tak jak syntetyki. To z niej w większości powstawały w Polsce meble o organicznych formach. Meble te były nieduże, zgrabne, lekkie, gdyż były dostosowane do ówczesnych niewielkich wnętrz - mówi Frąckiewicz. W drugiej połowie lat 50. powstało wiele takich krzeseł; kilka z nich, autorstwa m.in. Teresy Kruszewskiej, Marii Chomentowskiej czy Jana Kurzątkowskiego, można zobaczyć na wystawie. - Zachwycano się nimi. Pisano, że są jak z zagranicznych żurnali - dodaje.
Ważne miejsce ekspozycji zajmują też meble eksperymentalne – rzeźbiarskie konstrukcje tworzone z wykorzystaniem wikliny, siatki metalowej, stelaży z prętów wypełnionych sznurkiem, linką nylonową.
Prezentowane na wystawie prace powstały w różnych ośrodkach, takich jak: Instytut Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, Zakłady Artystyczno-Badawcze Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Spółdzielnia Artystów „Ład”, Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Sopocie, PWSSP we Wrocławiu, zakłady przemysłowe (fabryki ceramiki we Włocławku, Ćmielowie, Pruszkowie, fabryka mebli w Jasienicy). Wystawa będzie czynna do 17 kwietnia.
Skomentuj artykuł