Co ma wspólnego food truck z ewangelizacją? Ten ksiądz udowadnia, że bardzo wiele
Ks. Matthieu Le Merrer wpadł na nietypowy pomysł niesienia pomocy ubogim. Przemierzając swoim food truckiem ulice francuskiego miasta Poitiers, serwuje najpotrzebniejszym naleśniki.
Ks. Matthieu Le Merrer jest proboszczem parafii Sainte-Agnès we francuskim Poitiers. Kapłan wpadł na świetny pomysł uruchomienia food trucka, dzięki któremu będzie mógł serwować naleśniki osobom najbiedniejszym i w ten sposób głosić Ewangelię. Inicjatywa o nazwie Brother Truck (pochodzi ona od imienia "Brata Tucka", pomocnego mnicha z legendy o Robin Hoodzie) zrzesza około dziesięciu wolontariuszy.
Jak tłumaczy inicjator projektu, "Pierwszym celem jest spotykanie ludzi, poświęcenie czasu na wysłuchanie ich w prosty i bezpośredni sposób". Pomysł food truckowej ewangelizacji przyszedł ks. Matthieu do głowy w 2022 roku, gdy obchodził 10-lecie kapłaństwa.
- Zadawałem sobie pytanie, jak widzę moją posługę kapłańską w nadchodzących latach. Brother Truck narodził się z pragnienia, aby nie ograniczać mojej posługi do praktykowania uwielbienia, chciałem także spotykać się z ludźmi bez barier. Chciałem, by były to spotkania, podczas których będziemy mogli omówić najważniejsze tematy życia i wiary – wyjaśnia duchowny.
Ks. Matthieu postanowił dzielić się naleśnikami, bo jak sam przyznaje z uśmiechem, "To jedyna rzecz, jaką umiem robić". - Nie sądzę, że jestem królem naleśników, ale są niezłe. Chodzi o to, że każdy może takiego dostać. Ćwiczymy też system zawieszonych naleśników. Ludzie mogą zapłacić za naleśnika za kogoś, kogo na niego nie stać. Food truck jest w pełni wyposażony, łącznie z niezbędną bretońską maszynką do naleśników – dodaje kapłan.
Naleśnikowa inicjatywa dopiero raczkuje, a inauguracyjny wyjazd odbył się w niedzielę 8 kwietnia. - Ludzie na razie obserwują, nie było żadnych pytań dotyczących wymiaru duchowego – opowiada kapłan. Wcale go to nie dziwi, bo jak mówi: "Spotkania wymagają czasu i lojalności".
- Nie da się tego zrobić w dwie minuty, trzeba się do tego przyzwyczaić. A to tym lepiej, bo wierność jest piękną rzeczywistością naszej wiary – dodaje duchowny. Naleśniki to nie jedyna rzecz, którą zajmują się ks. Matthieu i wolontariusze. Dla nich najważniejsza jest ewangelizacja. - Pierwszym aktem ewangelizacji jest słuchanie i spotykanie innych, o czym wspominali już wielcy święci – wyznaje kapłan.
Źródło: pl.aleteia.org / tk
Skomentuj artykuł