Co ma wspólnego food truck z ewangelizacją? Ten ksiądz udowadnia, że bardzo wiele
![Co ma wspólnego food truck z ewangelizacją? Ten ksiądz udowadnia, że bardzo wiele Co ma wspólnego food truck z ewangelizacją? Ten ksiądz udowadnia, że bardzo wiele](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2024/4/22/eb5ad2c79e28aeeee97dc27550274c56/jpg/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/co-ma-wspolnego-food-truck-z-ewangelizacja-ten-ksiadz-udowadnia-ze-bardzo-wiele.jpg)
Ks. Matthieu Le Merrer wpadł na nietypowy pomysł niesienia pomocy ubogim. Przemierzając swoim food truckiem ulice francuskiego miasta Poitiers, serwuje najpotrzebniejszym naleśniki.
Ks. Matthieu Le Merrer jest proboszczem parafii Sainte-Agnès we francuskim Poitiers. Kapłan wpadł na świetny pomysł uruchomienia food trucka, dzięki któremu będzie mógł serwować naleśniki osobom najbiedniejszym i w ten sposób głosić Ewangelię. Inicjatywa o nazwie Brother Truck (pochodzi ona od imienia "Brata Tucka", pomocnego mnicha z legendy o Robin Hoodzie) zrzesza około dziesięciu wolontariuszy.
Jak tłumaczy inicjator projektu, "Pierwszym celem jest spotykanie ludzi, poświęcenie czasu na wysłuchanie ich w prosty i bezpośredni sposób". Pomysł food truckowej ewangelizacji przyszedł ks. Matthieu do głowy w 2022 roku, gdy obchodził 10-lecie kapłaństwa.
- Zadawałem sobie pytanie, jak widzę moją posługę kapłańską w nadchodzących latach. Brother Truck narodził się z pragnienia, aby nie ograniczać mojej posługi do praktykowania uwielbienia, chciałem także spotykać się z ludźmi bez barier. Chciałem, by były to spotkania, podczas których będziemy mogli omówić najważniejsze tematy życia i wiary – wyjaśnia duchowny.
Ks. Matthieu postanowił dzielić się naleśnikami, bo jak sam przyznaje z uśmiechem, "To jedyna rzecz, jaką umiem robić". - Nie sądzę, że jestem królem naleśników, ale są niezłe. Chodzi o to, że każdy może takiego dostać. Ćwiczymy też system zawieszonych naleśników. Ludzie mogą zapłacić za naleśnika za kogoś, kogo na niego nie stać. Food truck jest w pełni wyposażony, łącznie z niezbędną bretońską maszynką do naleśników – dodaje kapłan.
Naleśnikowa inicjatywa dopiero raczkuje, a inauguracyjny wyjazd odbył się w niedzielę 8 kwietnia. - Ludzie na razie obserwują, nie było żadnych pytań dotyczących wymiaru duchowego – opowiada kapłan. Wcale go to nie dziwi, bo jak mówi: "Spotkania wymagają czasu i lojalności".
Wyświetl ten post na Instagramie
- Nie da się tego zrobić w dwie minuty, trzeba się do tego przyzwyczaić. A to tym lepiej, bo wierność jest piękną rzeczywistością naszej wiary – dodaje duchowny. Naleśniki to nie jedyna rzecz, którą zajmują się ks. Matthieu i wolontariusze. Dla nich najważniejsza jest ewangelizacja. - Pierwszym aktem ewangelizacji jest słuchanie i spotykanie innych, o czym wspominali już wielcy święci – wyznaje kapłan.
Źródło: pl.aleteia.org / tk
Skomentuj artykuł