Co powiesz na lokum między Europą a Azją?

Zobacz galerię
Magda i Marcin Musiałowie

Fascynującym zajęciem na długie zimowe wieczory jest planowanie, gdzie by tu pojechać, żeby było cieplej...

Operacyjnie rzecz biorąc, nie trzeba nawet planować - można wybrać jedną z wielu ofert last minute i nawet kolejnego dnia wylądować w Egipcie lub Tunezji. W ten sposób można solidnie podgrzać się i opalić ciało w środku polskiej zimy.

Nie mniej atrakcyjną alternatywą jest jednak spędzić zimę w domu, delektując się perspektywą wyjazdu nadchodzącego na wiosnę i solidnie taką eskapadę planując. To bardzo odkrywcze zajęcie, które śmiało może zaangażować całą rodzinę - dzieci i dorosłych, dostarczając każdemu sporą dawkę wiedzy, pola do wykazania się (na przykład poprzez prezentację swojej propozycji) i świetnej zabawy. Krajem, który wyśmienicie nadaje się do wnikliwego przestudiowania przed wizytą, jest Turcja. Dlaczego? Ze względu na ilość niezwykłych miejsc, które warto odwiedzić i zadziwiające bogactwo kulturowe, sięgające tysiące lat wstecz.

DEON.PL POLECA

Lokum

Lokum to oczywiście przepyszne tureckie słodycze. Przykuły one od razu naszą uwagę - są niezwykle kolorowe i elegancko ułożone w piramidki na wszelkich bazarach i straganach. W konsystencji przypominają bardzo stężoną galaretkę owocową (z soku przeróżnych owoców lub nawet kwiatów róży), pokrojoną w małe kostki. Czasem są obsypane wiórkami kokosowymi, drobinkami orzechów lub cukrem pudrem. Często do środka dodaje się przeróżne składniki - pistacje, orzechy, lub migdały. Posmakuje każdemu, bo wybór jest nieograniczony!

Można powiedzieć, że cała Turcja jest tak różnorodna, jak rozmaite kształty, kolory i smaki lokum…

Wielowątkowość Turcji

Wybierając Turcję na rodzinne wakacje ma się gwarancję, że każdy wróci urzeczony, nie tylko słodyczami. Pozostaje tylko kwestia opracowania trasy, która będzie odpowiadała zainteresowaniom całej ekipy. Kompromis może być trudny, bo opcji jest bardzo wiele, ale na pewno możliwy. Do Turcji przecież można wybrać się kilka razy.

Czego szukać w tym kraju?

• Turcja jest kolebką ponad dwudziestu różnych cywilizacji. Pasjonaci archeologii i historii sztuki będą musieli wybrać, które z nich będą chcieli znaleźć: czekają między innymi zabytki perskie, rzymskie, helleńskie, bizantyjskie, osmańskie…

• Zakupoholicy mogą szukać najmodniejszych kolekcji mody w doskonałych cenach. Ogromne shopping malle z szałowymi wyprzedażami światowych marek czekają. Jest ich naprawdę mnóstwo - tu lista najlepszych malli w samym Istambule.

• Czytelnicy portalu DEON.pl mogą zadać sobie trud odnalezienia śladów wielu postaci biblijnych. Można przemierzyć szlakiem Abrahama, Noego, św. Pawła z Tarsu, św. Piotra, czy św. Mikołaja. Prawdopodobnie większość z nas wie, że w Turcji znajduje się góra Ararat, na którą opadła arka Noego po potopie. Ale być może dla niektórych będzie zaskoczeniem, że święty Mikołaj nie pochodził z Laponii, ale z tureckiej miejscowości Myra i tak naprawdę w ciepłej czapce z futerkiem padłby z gorąca. Fascynującym przeżyciem jest też prześledzić na mapie, a potem powtórzyć, przynajmniej we fragmentach, trasę świętego Pawła, biegnącą ponad 500 kilometrów. Szczegółowe informacje o miejscach związanych z biblijnymi bohaterami można znaleźć tutaj:

• Na plażowiczów czeka 8000 km piaszczystych plaż. A na amatorów aktywności - świetne warunki do raftingu, nurkowania, wspinaczki górskiej (za najpiękniejsze trasy uchodzą góry Aladağlar, Kaçkarlar oraz Szlak Licyjski), gry w golfa oraz latania balonem.

• Żeglarze będą mogli szukać swojej ulubionej zatoczki - jest ich tak wiele, że co wieczór można cumować gdzie indziej! (informacje dla żeglarzy - tutaj)

• Polecamy również poszukać niezapomnianego relaksu w tradycyjnym Hammamie! Średnio od 15 do 60 EUR zapłacimy za parę godzin kąpieli, sauny, peelingów i masaży. Najlepiej zapytać lokalnych Turków, gdzie oni chodzą, żeby trafić do mniej turystycznego miejsca.

Nasze ulubione miejsca

Wiele miejsc w Turcji robi oszałamiające wrażenie. Prywatnie jednak uważamy, że miejscami, które koniecznie trzeba zobaczyć są Istambuł i Kapadocja.

Istambuł to bajkowo położone miasto, gdzie europejskie powietrze miesza się z azjatyckim, a najbardziej komfortowym środkiem transportu jest prom, którym można poruszać się na bilecie komunikacji miejskiej. Monumentalne zabytki jak Hagia Sophia (wstęp - około 50 PLN), Błękitny Meczet (wstęp wolny) czy Pałac Topkapi (wstęp około 50 PLN, Harem - dodatkowe 30 PLN) pozostaną w pamięci do końca życia. Frajdą jest również wybrać się wieczorem na rybę do restauracji nad samym Bosforem. Im wcześniej, tym większy wybór świeżych rybek, które można sobie wybrać, a restaurator je przygotowuje zgodnie z życzeniem (my zjedliśmy rekina, ale nie będziemy już tego doświadczenia powtarzać). Im później, tym więcej tureckich kapeli przygrywa do kolacji. Nogi same rwą się do tańca!

Kapadocja natomiast powala księżycową rzeźbą terenu. Niby zna się ten krajobraz z książek i pocztówek, ale gdy zamieszka się w hotelu wydrążonym w skale, zobaczy się Dolinę Róż ze szczytu gór i doświadczy się atmosfery wczesnochrześcijańskich świątyń i mieszkań drążonych w tufie - przeżywa się to zupełnie inaczej. Wizyta w Open Air Muzeum w Goreme (wstęp około 30 PLN, do niektórych obiektów dodatkowe 10 PLN) to konfrontacja naszej kondycji duchowo-fizycznej z możliwościami chrześcijan sprzed tysiąca lat, którzy wykuli ponad 350 kościołów. Część z nich jest ozdobiona wspaniałymi freskami, niestety zniszczonymi przez muzułmanów.

Będąc w Kapadocji warto wstać przed wschodem słońca, by doznać widoku jak ze snu. Codziennie przed szóstą rano niczym olbrzymie pąki kwiatów nad Doliną Róż wznoszą się ku niebu kolorowe balony. Jest ich dziesiątki. Podziwialiśmy je, trwając parę godzin w zachwycie.

Turcy

Szczerze mówiąc, wybraliśmy się do Turcji, ponieważ wcześniej gościliśmy w naszym domu trzech Turków w Couchsurfingu: Mehmeda, Onura i Emrego. Mehmed rozkochał nas w tureckiej muzyce, bo miał ze sobą małą baglamę (gitarkę), na której przecudnie grał. Onur i Emre zafascynowali nas tureckim jedzeniem - gotowali tak pysznie, że nie chcieliśmy, żeby w ogóle wyjeżdżali. Wszyscy trzej są wspaniałymi ludźmi, z którymi mnóstwo czasu przegadaliśmy przy stole. Wybraliśmy się więc do Turcji jako do kraju naszych przyjaciół. Na miejscu również spotkaliśmy się ze szczerą serdecznością. Już za Turcją tęsknimy…

Informacje praktyczne

Wiza: 15 EURO, kupuje się ją na lotnisku (lub na przejściu granicznym, jeśli podróżujemy lądem). Ważna jest 180 dni, przy czym na terenie Turcji można przybywać jednorazowo do 90 dni. Nie można jej przedłużyć. Taka wiza obowiązuje również przy przejeździe tranzytem przez teren Turcji. Jest to wiza wielokrotnego przekroczenia granicy. Uważajcie - paszport musi być ważny przynajmniej 3 miesiące od daty planowanego opuszczenie Turcji.

Waluta: Lira turecka (1 TL = 2 PLN)

Jak dotrzeć:

• Tanie linie Pegasus z Lwowa do Istambułu, powrót może być z Antalya (koszt ok. 100 USD w dwie strony; przylot na lotnisko Sabiha Gogcen, które jest 47 km od centrum Istambułu; stamtąd można się dostać autobusem na plac Taksim w samym Istambule).

• LOT-em z Warszawy do Istambułu (przylot na lotnisko Ataturk, czyli do centrum miasta).

• Można polować na końcówki lotów czarterowych, np. na stronie Tui (na dole strony jest informacja).

Jak podróżować:

• Doskonała sieć autobusowa; biletów nie da się rezerwować z Polski, spokojnie wszystko można kupić na miejscu, nawet bezpośrednio przed odjazdem. Jeśli planuje się z wyprzedzeniem wyjazd, warto kupić wewnętrzne bilety lotnicze, ponieważ w przedsprzedaży kosztują tyle, co autobus.

• Najlepiej nie planować wyjazdu do Istambułu czy Ankary w czasie tureckich dni wolnych i świąt państwowych, szczególnie odradzamy początek maja - trwają manifestacje i protesty. My cudem dotarliśmy na lotnisko, ponieważ otworzono prawie wszystkie mosty zwodzone w mieście… Warto wiedzieć - jedyny most, którego nie otwierają w czasie protestów to Boğaziçi Köprüsü, ul. Istambul Cevre Yolu, tamtędy można wydostać się z metropolii, nadkładając jednak sporo kilometrów.

• Komunikacja po Istambule (metro, tramwaj, autobus, prom) jest dość kosztowna; ekonomiczniej jest kupić kartę niż kupować żetony na każdą podróż.

Obyczaje:

• Rekomendujemy ubierać się skromnie.

• "Bakszysz" to turecka jałmużna. Turcy uznają turystów za bogatych, dlatego wymuszają na nich obligatoryjny "bakszysz" w postaci 10% napiwków.

• Trzeba się mocno targować!

Noclegi:
• polecamy www.couchsurfing.org, jeśli chce się naprawdę poznać Turków.

• Hotele w Istambule - około 50 EUR / pokój dwuosobowy, Hostele - od 12 EUR. W innych częściach kraju troszkę taniej.

• Hotele drążone w skałach w Kapadocji - najtańsze oferty można znaleźć na www.hostelbookers.com (nawet 80 PLN za nocleg ze śniadaniem za dwuosobowy pokój).

Jedzenie:

• Kebaby - 6-10 PLN
• Rekin dla dwóch osób z surówkami i winem w klimatycznej restauracji nad Bosforem - około 250 PLN
• Alkohol - drogi (muzułmanie zawsze nakładają duży podatek na używki).
• Generalnie troszkę drożej jak w Polsce.

Najlepsza pora na wyjazd - kwiecień i maj oraz wrzesień i październik.

Magda i Marcin Musiałowie - podróżnicy, prowadzą stronę www.magdaimarcin.pl. Ona - kobietaniecierpliwa i roztrzepana, (choć o dobrym sercu). Psycholożka, trener biznesu, pilot wyjazdów zagranicznych. On - mężczyzna zaradny, cierpliwy i opanowany, zaprawiony w survivalach i terenowych testach męskości. Nietuzinkowy finansista i koneser win. Razem pragną inspirować innych do spełniania marzeń.

Magda Moll-Musiał wraz z mężem są także autorami książki "Tańce wśród piratów".

Ta książka opowiada o marzeniach, które stały się rzeczywistością. O ludziach poznanych w drodze. O licznych niesamowitych przygodach, które mogły przytrafić się każdemu. Te historie wydarzyły się naprawdę. Mało tego, one przydarzyły się nam. Wszystkie… Chcę przeczytać tę książkę >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co powiesz na lokum między Europą a Azją?
Komentarze (7)
BJ
BÓG JEST NIENAWIŚCIĄ I NIE MA
7 lutego 2014, 20:05
Ja ci żadnego dobrego rozwiazania nie dam, nie ukoje twego bólu. Co najwyzej moge ci uświadomic sytuacje w której jestes. Opcje sa dwie, obie bola. Albo schronisz sie pod skrzydła Pana Boga, cierpial moze i bedziesz, ale bedzie spokój duszy, albo wybierzesz opcje druga a tam ani spokoju, ani wytchnienia, ani litości, same potwory, każdy czeka aby tylko pożreć innego i najważniejsze nigdy to sie nie skonczy, cierpienie, nienawisc, ciemność, strach i tak w nieskonczoność, żadnej nadziei. W opcji z Bogiem jest nadzieja, przyjdzie taki czas że cierpienie sie skonczy i przyjdzie szczescie. Zdaje sie ze ta opcja z Bogiem troche lepiej sie oplaca co? Wolaj do Pana Boga i do każdego kogo spotykasz "Blogoslawie Cie", potworki nie zniosa tego i pojda na same dno. A zatem zaczynaj, to proste, tylko dwa słowa Błogoslawie Cie, Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie... napewno zapamietasz miedzy czasie Jezus, Jezus, Jezus, pozniej Maria Maria Maria i juz ukojenie przyjdzie, moze nieznaczne ale bedzie. Szukaj pomocy, jakas wspolnota z modlitwa wstawiennicza i egzorcysta sie przyda. Trzymaj sie. Z Bogiem.  A ja mam już wiele życia i wiele niezasłużonego cierpienia za sobą, dlatego nie będę wybierać żadnego bólu tylko popełnię samobójstwo. A im więcej cierpienia mi wymodlisz, tzm bardziej będę przeklinać twojego boga. 
BM
Bóg ma wielkie serce
31 grudnia 2013, 17:38
Co do księzy, nie jest to żadne pocieszenie, ale nie wiesz jak wielu w dzisiejszy sylwestrowy wieczor po odprawionych mszach usiadzie przy winie, koniaku, wodce samotnie gapiac sie w telewizor, czujac dojmujacy brak ciepla, czulosci, naprawde nie zazdrość, nie ma czego. Co do pieniedzy, ci zdrowi i dobrze ustawieni, z znajomosciami maja, ale chorzy albo ci co osmiela sie pisnac slowko nie pomysli szefa, tudzież stanac slusznie w czyjes obronie, potrafia tez wyladowac miesiacami albo i latami u rodzicow przy kominku bez pieniedzy, przy milknacym telefonie a koledzy tacy sympatyczni wczesniej przestaja poznawac, przechodza na druga strone ulicy, wszyscy wtedy maja cie gdzies. W skrajnych przypadkach umieraja pod kościołami, w ktorych odprawiali, na dworcach, rowach, ulicach. A ci co maja kase, to tylko chwila, bywa ze dobrze sie powodzi i nie cierpia, ale to tylko po tej stronie, po drugiej za to moze byc cierpienie. A ty tu cierpisz, to tam moze nie bedziesz musial. Co do cierpienia, tak jak ty cierpia kazdego dnia miliony ludzi, ile zupelnie niezawinionych, pomysl o nich. Podaruj swoje cierpienie za kogos kto cierpi bardziej. Jako że nie masz co dać, to znoszac swoje cierpienie, mozesz pomoc innym. Wiare widze ze masz, rozumiesz sakramenty jak malo kto, zaden teolog nawet z toba nie podyskutuje, tyle ze zlosci piszesz imie Boga mala litera. Do spowiedzi iść musisz, wyznac trzeba grzech, a wtedy łaska poplynie. Nie bedzie latwo ale ruszy wszystko w dobrym kierunku. Droga bedzie kamienista, bedzie bolalo, ale napewno w dobrym kierunku. Na końcu po latach tej drogi wzejdzie szczescie bez miary.
BM
Bóg ma wielkie serce
31 grudnia 2013, 16:25
Ja ci żadnego dobrego rozwiazania nie dam, nie ukoje twego bólu. Co najwyzej moge ci uświadomic sytuacje w której jestes. Opcje sa dwie, obie bola. Albo schronisz sie pod skrzydła Pana Boga, cierpial moze i bedziesz, ale bedzie spokój duszy, albo wybierzesz opcje druga a tam ani spokoju, ani wytchnienia, ani litości, same potwory, każdy czeka aby tylko pożreć innego i najważniejsze nigdy to sie nie skonczy, cierpienie, nienawisc, ciemność, strach i tak w nieskonczoność, żadnej nadziei. W opcji z Bogiem jest nadzieja, przyjdzie taki czas że cierpienie sie skonczy i przyjdzie szczescie. Zdaje sie ze ta opcja z Bogiem troche lepiej sie oplaca co? Wolaj do Pana Boga i do każdego kogo spotykasz "Blogoslawie Cie", potworki nie zniosa tego i pojda na same dno. A zatem zaczynaj, to proste, tylko dwa słowa Błogoslawie Cie, Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie , Błogoslawie Cie... napewno zapamietasz miedzy czasie Jezus, Jezus, Jezus, pozniej Maria Maria Maria i juz ukojenie przyjdzie, moze nieznaczne ale bedzie. Szukaj pomocy, jakas wspolnota z modlitwa wstawiennicza i egzorcysta sie przyda. Trzymaj sie. Z Bogiem. 
S
s
31 grudnia 2013, 10:00
Przeklinam dzień w którym mnie stworzył i jego, za to że uczynił mnie przedmiotem swojej sadystycznej zabawy. Będę go tak przeklinać każdego dnia choroby. Głupiś.
BN
BÓG NIE MA SERCA
31 grudnia 2013, 02:27
Widzisz, naleze do tych wlasnie biednych, somotnych, nie stac mnie na nic. I gdybym poprosił Boga o coś dla siebie, to wiem ze nie dostane. Jednak kiedy prosze o coś dla kogoś obok przychodzi z pomocą szybciej niż pomyśle. Tak, czesto nie rozumiem Pana Boga, ale go wielbie od świtu do zmierzchu i nie przestaje wołać. ...Bzdura, księzy stać na wszystko. Nie zagraża im utrata dachu nad głową, nie muszą się zastanawiać czy wydać na jedzenie czy na lekarstwa, podróżują kiedy chcą, co roku mają wakacje, nie są też samotni bo zawsze znajdzie się masa osób które chcą im pomagać i się nimi opiekować w razie choroby. Nie masz pojęcia i nigdy sie nie dowiesz czym jest prawdziwe cierpienie. Do odzyskania pełnego zdrowia zawieszam mój udział w sakramentach, jeśli Twój bóg mnie nie uzdrowi, popełnię samobójstwo kiedy nie będę już mieć za co żyć. Zrobię to NIEODWOŁALNIE. Dopóki będzie mnie dręczył nie przystąpię ANI DO SPOWIEDZI ANI DO KOMUNII nawet jeśli mam w tym stanie umrzeć. Przeklinam dzień w którym mnie stworzył i jego, za to że uczynił mnie przedmiotem swojej sadystycznej zabawy. Będę go tak przeklinać każdego dnia choroby.
BM
Bóg ma wielkie serce
30 grudnia 2013, 20:31
Widzisz, naleze do tych wlasnie biednych, somotnych, nie stac mnie na nic. I gdybym poprosił Boga o coś dla siebie, to wiem ze nie dostane. Jednak kiedy prosze o coś dla kogoś obok przychodzi z pomocą szybciej niż pomyśle. Tak, czesto nie rozumiem Pana Boga, ale go wielbie od świtu do zmierzchu i nie przestaje wołać.
BN
Bóg nie ma serca
30 grudnia 2013, 18:56
W imieniu skazanych na zdychanie w samotności, depresji i ciemnościach polskiej zimy, dziękuję za tę kpinę z ludzi biednych i chorych którzy w przeciwieństwie do księży i polityków nie mogą sobie pozwolić na żadne wyjazdy, z powodu choroby nie mogą nawet pójśc do pracy, żeby sobie na nie zapracować, a nawet gdyby mieli za co to nie mają z kim wyjechać. Jaki dobry jest ten wasz Bóg, oczywiście dla was.