Bokser, który został księdzem. „Ojciec Stu” - historia prawdziwego nawrócenia
Film „Ojciec Stu” z Markiem Walhbergiem i Melem Gibsonem w rolach głównych wchodzi na ekrany kin. To biograficzna opowieść o Stuarcie Longu - nawróconym bokserze agnostyku, który został katolickim księdzem. Stu stał się ukochanym duchownym, spowiednikiem i przyjacielem niezliczonych ludzi. Zwiastun filmu można zobaczyć już w internecie.
Kim był ojciec Stuart?
Stu Long był twardym facetem. W szkole średniej ćwiczył zapasy i grał w piłkę nożną, co doprowadziło go do walk bokserskich na studiach. Zdobył tytuł wagi ciężkiej Golden Gloves w 1985 roku dla Montany i był wicemistrzem w następnym roku. Kiedy jego kariera w walce o nagrody została przerwana przez problemy zdrowotne, podjął krótką karierę jako filmowiec, grając role „twardzieli”, a następnie pracował jako bramkarz w nocnych klubach i klubach komediowych.
Był określany jako bezinteresowny agnostyk, niezaangażowany religijnie, który księży określał jako „kwintesencję antychrześcijanina”.
Pewnej nocy w 1998 roku, jadąc motocyklem do domu z pracy, Stu został potrącony przez samochód, a następnie przejechany przez drugi pojazd. Jego obrażenia były poważne - lekarze nie spodziewali się, że wyzdrowieje.
Doświadczenie, które zmieniło wszystko
- Jednak Bóg działał za kulisami - powiedział później Stu. Kiedy leżał nieprzytomny na noszach, miał doświadczenie, w którym Bóg bezpośrednio zwrócił się do niego.
I to doświadczenie sprawiło, że Stu zrobił zwrot: wyzdrowiał i od tego czasu zaczął interesować się założeniami wiary chrześcijańskiej. Zbliżył się również do Kościoła katolickiego. Motywacją przyjęcia chrztu po wyjściu ze szpitala była jednak jego ówczesna dziewczyna, która była katoliczką. Do ślubu jednak nie doszło, a Stuart zaczął rozważać powołanie do kapłaństwa.
Dostrzegając to, Stu zrezygnował z pracy i zaczął uczęszczać do seminarium w Kalifornii. 14 grudnia 2007 r. przyjął święcenia kapłańskie w katedrze św. Heleny w Montanie.
Jednak ksiądz Stu miał tylko kilka lat na służbę. Zdiagnozowano u niego postępujące zapalenie mięśni - rzadką i nieuleczalną chorobę autoimmunologiczną. Choroba sprawiała, że zaczął poruszać się o kulach i miał problemy z normalnym poruszaniem się.
W 2010 roku duchowny został przeniesiony do domu opieki, gdzie nadal służył pacjentom aż do swojej śmierci w 2014 roku, w wieku 50 lat.
Mark Wahlberg jako ksiądz Stuart
Nominowany do Oscara aktor Mark Wahlberg, który ma swoim koncie kilka produkcji fabularnych, tym razem wcielił się w rolę ks. Stuarta Longa, a Mel Gibson zagrał Billa Longa, czyli ojca zmarłego księdza.
W jednym z wywiadów Wahlberg przyznał, że przemiana ks. Stu od ulicznego rozrabiaki do duchownego, człowieka, który im bardziej słabł fizycznie, tym zyskiwał Bożego Ducha była dla niego dużą inspiracją.
- Jego życie jest pięknym przykładem pokory. Faceta, który był wojownikiem i walczył ze wszystkimi: przeciwnikiem na ringu, facetami w barze. Walczył również o aprobatę ojca - dodaje aktor i podkreśla, że dopiero, gdy Stuart Long znalazł Boga, zdał sobie sprawę, że może się trochę poddać.
- Myślę, że nauczył się, że pozostawanie w walce na nogach nie zawsze jest tak skuteczne, jak uklęknięcie i przyznanie, że nie da się tego zrobić samemu. Mam nadzieję, że dzięki temu filmowi utrzymamy jego ducha przy życiu i będziemy kontynuować jego dobre dzieła - mówi.
Dodaje: - Ta rola po prostu do mnie przyszła - mówi, odnosząc się do historii Longa.
W wywiadzie dla „The World Over” Mark Wahlberg powiedział, że do realizacji tego konkretnego projektu zainspirowało go podobieństwo historii Longa do jego własnego życia. - Miałem bardzo burzliwą przeszłość i to właśnie wiara w Boga pozwoliła mi zmienić moje życie - zaznacza aktor.
- Ostatnio myślałem o tym, jak mógłbym oddać to, co w życiu dostałem i zrobić więcej. Wykorzystać to, co zostało mi dane dla większego celu, bo czuję, że po to to dał mi Bóg - powiedział.
- I zawsze myślałem, że nadejdzie moment, w którym będę musiał bardziej skoncentrować się na wykonywaniu pracy bożej, a mniej na próbach budowania mnie jako aktora, producenta lub na innych moich przedsięwzięciach - podkreślił.
Nieidealny ojciec
Mel Gibson, który w filmie wcielił się w rolę ojca księdza Suarta, powiedział, że dobrze rozumie niektóre zmagania ojca ks. Stuarta Longa, Billa.
- Wiesz, mam siedmiu synów i nie ze wszystkimi mam idealny kontakt. Podejmuję próby, by naprawić pewne rzeczy. To, co jest dla mnie ważne w tym filmie, to pokazanie, że wszyscy popełniliśmy błędy - powiedział Gibson w jednym z wywiadów.
- I myślę, że Bill Long, nie był kimś, kto był bardzo demonstracyjny, ale był bardzo głęboki w swoich uczuciach. Rozmawiałem z nim przez telefon i tylko kilka drobiazgów, które mi powiedział, pokazały mi, kim był - dodaje Gibson.
Źródło: CNA/Youtube/Sony Pictures Entertainment//Ncregister
Skomentuj artykuł