"Las" - fabularne arcydzieło Piotra Dumały

Stanisław Brudny (ojciec) i Mariusz Bonaszewski (syn) (fot. filmweb.pl)
Bożena Wałach

26 lutego 2010 roku na ekranach polskich kin odbędzie się premiera debiutu fabularnego Piotra Dumały - "Las". Film miał już swoją premierę festiwalową i podzielił krytyków - dla jednych to prawdziwe arcydzieło, dla innych film banalny i dziwaczny.

Piotr Dumała to artysta absolutnie wyjątkowy. Choć zajmuje się twórczością niszową, realizując od lat we własnej piwnicy (z podziwu godną konsekwencją) autorskie filmy animowane, ma na swoim koncie kilkadziesiąt nagród. Słabo znany w rodzimym kraju, gdzie animacja pozostaje poza mainstreamowym przepływem, hołubiony jest na festiwalach zagranicznych.

"Najbardziej spośród polskich filmowców poszukiwanym, kochanym i pożądanym na niemal wszystkich festiwalach świata, nie jest Kieślowski, Wajda czy Pasikowski. Jest nim Piotr Dumała" - pisała o fenomenie Dumały Bożena Jędrzejczak.

DEON.PL POLECA

Każdą kolejną produkcją udowadnia, że animacja to prawdziwe kino. Żadne tam płaskie Bolki i Lolki, ale pełnokrwiste, wielowymiarowe postaci i głęboka fabuła, które czynią animację pełnoprawnym gatunkiem filmowym.

Swoimi pierwszymi filmami ("Lykantropia", "Czerwony Kapturek", "Nerwowe zycie kosmosu") – przewrotnymi historyjkami, utrzymanymi w konwencji czarnego humoru, Dumała wpisywał sie w tradycję swoich wielkich poprzedników – Daniela Szczechury, Jana Lenicy, Waleriana Borowczyka, Jerzego Kuci. Jednak język, który z czasem wypracował, jest jedyny w swoim rodzaju, niepodrabialny. Zasłynął przede wszystkim swoimi adaptacjami literatury, takimi jak "Łagodna", zrealizowana w oparciu o opowiadanie Fiodora Dostojewskiego, "Franz Kafka" – portet twórcy "Procesu" i "Zbrodnia i kara" - ponad półgodzinna adaptacja najgłośniejszej powieści Fiodora Dostojewskiego – to właśnie te animacje Dumały wzbudzały zachwyt i zyskiwały miano arcydzieł. To kino psychologiczne, filozoficzne, podejmujące tematy wyobcowania, zagubienia, egzystencjalnych lęków i obsesji. Jego bohaterowie są jak żywi ludzie, poruszają się z niezwykłą płynnością i elastycznością, w ich twarzach można wyczytać tętniące wszystkimi zmysłami życie - potrafią być więc równie przekonujący jak żywi aktorzy.

O zmierzeniu się z kinem fabularnym reżyser myślał od kilku lat. "Las" to jego debiut. I okazuje się, że z materią filmu aktorskiego radzi sobie równie dobrze. W świetnie dopracowanych czarno-białych kadrach fotografowanych przez Adama Sikorę, przeniósł na ekran atmosferę swoich animacji - pełnych niedopowiedzenia i tajemnicy. "Las" to dwie historie poprowadzone równocześnie. W starym mieszkaniu z kaflowym piecem syn opiekuje się umierającym ojcem. Karmi go, myje, układa do łóżka. A równocześnie ojciec w czarnej kapocie prowadzi syna przez las: rozpala ognisko, częstuje syna upieczonym mięsem, opatruje skaleczoną rękę syna. To znów karci, uderza, jest groźny.

Film jest niezwykle minimalistyczny, przykuwający, ascetyczny. Do tego Dumała zdążył nas przyzwyczaić, choćby "Zbrodnią i karą", w której nie pada ani jedno słowo. Artysta wyłącznie pokazuje, każe czytać między wierszami, samodzielnie lepić historię. Zaprasza do współtworzenia sensów. Śmierć, proces odchodzenia i proces dojrzewania do życia, które są tematem tej fabuły, pokazane są niezwykle sugestywnie, niemal fizjologicznie. Niemała to zasługa dwójki świetnych aktorów: Stanisława Brudnego i Mariusza Bonaszewskiego. Sam reżyser mówi o filmie:

Było to dla mnie odkrycie nowej sfery obcowania, tej podstawowej. Niesamowite jest uświadomienie sobie, że ciało ma swój początek i koniec, możesz to odczuć, kiedy karmisz kogoś i obserwujesz wydaliny. Tak jak z dzieckiem. Człowiek jest odtąd dotąd, ma swój fizyczny koniec, jak maszyna. To dziwne przeżycie, którego doświadczyłem też z mieszkaniem po rodzicach."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Las" - fabularne arcydzieło Piotra Dumały
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.