"Springsteen and I" w kinach od 22 lipca
Film, skomponowany z wypowiedzi i wspomnień fanów amerykańskiego piosenkarza Bruce'a Springsteena, trafi do polskich kin 22 lipca. Obraz przedstawia, w jaki sposób osobowość i muzyka "Bossa" wpłynęła na ich życie.
- Gdy słuchasz muzyki Bruce'a Springsteena nie jesteś przegranym, frajerem. Jesteś bohaterem w wielkim poemacie... o frajerach - mówił komik Jon Stewart podczas swojego przemówienia podczas nagradzania muzyka Medalem Wolności. - Jako nastolatek, pracowałem w barze w New Jersey. Gdy kończyłem robotę, zamykałem lokal i wsiadałem do mojego obrzydliwego, starego samochodu. Włączałem muzykę Bruce'a Springsteena i nagle wszystko się zmieniało, nie czułem się już jak frajer - dodał.
Podobnych historii znalazło się wiele w filmie "Springsteen and I", który 22 lipca będzie miał swoją premierę w 50 krajach. Obraz wyreżyserował Baillie Walsh, produkcją zajął się Ridley Scott. W filmie występują fani autora "Born to Run", którzy opowiadają przed kamerą, jak "Boss" wpłynął na ich życie.
W filmie znajdują się wspomnienia m.in. mężczyzny, który podczas jednego z koncertów Springsteena stał pod sceną z napisem "Cześć Bruce, właśnie zostawiła mnie dziewczyna". Muzyk zaprosił go na scenę i wyściskał go, pocieszając: "Wszystko będzie w porządku". W filmie znalazły się też wspomnienia fanki, którą Springsteen zaprosił na scenę, by tańczyć z nią podczas, gdy zespół grał "Dancing in the Dark".
- Poszukujemy ciekawych i niezwykłych opowieści od fanów. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem od 1973 r. czy dopiero dzisiaj po raz pierwszy usłyszałeś jakąś piosenkę Springsteena. Jeśli masz rodzica, kolegę czy sąsiada, który ma ciekawą historię do opowiedzenia - chcemy go usłyszeć! - apelował do fanów Springsteena reżyser Baillie Walsch w listopadzie 2012 r. Filmowcy prosili także o dostarczanie wszelkiego rodzaju materiału filmowego, zdjęć czy nagrań, związanych z postacią wokalisty. Dzięki temu, w filmie znalazło się wiele niepublikowanych dotąd wersji najpopularniejszych przebojów muzyka.
Springsteen (ur. 1949 r. w Long Branch, New Jersey) przez lata uznawany był za "nowego Boba Dylana". Grał na gitarze akustycznej, harmonijce ustnej, śpiewał poetyckie, społecznie zaangażowane teksty na wzór autora "Blowin' in the Wind".
Jednak, w przeciwieństwie do Dylana, Springsteen od początku kariery związany był z zespołem E-Street Band, słynął z wielogodzinnych, pełnych energii koncertów w lokalnych klubach Nowego Jorku i New Jersey. Wkrótce stał się ogólnokrajową sensacją.
- Spędziłem większość czasu na mierzeniu dystansu między amerykańskim snem a amerykańską rzeczywistością - tłumaczył muzyk, który w swoich piosenkach coraz częściej poruszał gorzkie tematy społecznych nierówności i wojny. Jak tłumaczył artysta w wywiadach, interesowało go opisywanie "heroizmu codziennego życia".
Do najpopularniejszych utworów piosenkarza należą: "Born to Run", "Darkness on the Edge of Town", "Born in the U.S.A.", "Street of Philadelphia", "The River" i "Dancing in the Dark".
W 1997 r. Bruce Springsteen po raz pierwszy - jak dotąd, jedyny - odwiedził Polskę w ramach trasy koncertowej "A Ghost of Tom Joad". Muzyk zagrał solowy, akustyczny koncert w warszawskiej Sali Kongresowej.
Skomentuj artykuł