"Ten rok jest dla mnie przełomowy"

(fot. Jaroslaw Kruk / Wikipedia Commons)
PAP / drr

Aktor Cezary Pazura po wielu latach wraca do teatru. W listopadzie zobaczymy go w sztuce "Bóg mordu" w Teatrze 6. Piętro. W rozmowie z PAP artysta przyznał, że rok 2012 jest dla niego przełomowy i to nie tylko za sprawą powrotu na teatralne deski.

Cezary Pazura: Wziąłem sobie wolne od teatru dawno temu. Od wielu lat jestem na bezpłatnym urlopie w Teatrze Powszechnym. Odszedłem w latach 90. Grałem jeszcze w poprzednim benefisie Daniela Olbrychskiego, w Teatrze na Woli w "Królu Learze". Potem w moim życiu zawodowym były już tylko film i telewizja.

Cieszę się ogromnie, bo w końcu zagram rolę dramatyczną. Mocna rzecz, świetna pani reżyser. Tak, to dla mnie duże wyzwanie. Po raz pierwszy od dawna uczestniczę w teatralnych próbach, analizuję tekst. W teatrze musi być na to czas, w filmie nie ma aż tak dużego komfortu. Praca nad rolą to wspaniała rzecz. Od wielu lat brakowało mi teatru - to najwyższy stopień wtajemniczenia. Tu się nie da niczego oszukać. Liczy się tu i teraz. Jestem bardzo ciekaw tej pracy. Mieliśmy pierwsze próby czytane. Skład jest imponujący, grają ze mną Jola Fraszyńska, Ania Dereszowska i Michał Żebrowski. To wspaniali aktorzy. Wierzę, że stworzymy niepowtarzalny spektakl.

Michaela, ale spolszczyliśmy imiona i mój bohater nazywa się Sławek. Michał Żebrowski gra Aleksa, Jola Fraszyńska gra Danutę - moją żonę, a Ania Dereszowska - Annę, czyli żonę Aleksa. Na razie wydaje się, że mój bohater miał najcięższe życie z nich wszystkich, ale też, że jest najsympatyczniejszy. Ciekaw jestem, co wyjdzie nam z dalszej analizy. Uświadomiłem sobie, że spektakl "Bóg mordu" to analiza mojego życia, tego, co przeszedłem do tej pory.

DEON.PL POLECA

Cały rok 2012 jest dla mnie przełomowy. Skończyłem 50 lat, rodzi mi się pierwszy syn, Antoni, zmieniłem bank, zmieniłem operatora sieci komórkowej i wracam do teatru. To rok zmian. Szkoda, że tylko do 21 grudnia, bo wtedy - jak wieść niesie - będzie koniec świata, ale przynajmniej zdążymy zrobić premierę. Zapraszam 10 listopada do Teatru 6. Piętro!

Genialne teksty mają to do siebie, że jedną sztukę można grać w pięciu teatrach w jednym mieście. Za każdym razem można inaczej poprowadzić bohatera za pomocą tych samych słów. To samo jest np. z "Hamletem". Za każdym razem wystawia się go inaczej. Interpretacje są różne. W teatrze jest jak w sporcie. Nigdy nie wiadomo, jak zakończy się spotkanie. Interpretacja Polańskiego też jest inna.

Z Eugeniuszem Korinem, dyrektorem artystycznym tego teatru znam się już od czasów szkoły. Przygotowywałem z nim dyplom. To był spektakl "Ballady o ostatnich" wg Maksyma Gorkiego. Grałem tam epizod, ponieważ szkoła teatralna jest demokratyczna. Jeżeli w jednym dyplomie gra się główną rolę, a miałem taką na dyplomie u Adama Hanuszkiewicza, to w innym gra się tylko epizod. No i grałem epizod. Nawet musiałem akompaniować na pianinie, Piotr Polk mnie uczył. Był najbardziej umuzykalnionym studentem w naszej szkole. Tak więc z Eugeniuszem Korinem znam się od lat. Także Michał Żebrowski miło mnie zaskoczył. Imponuje mi swoją gościnnością i podejściem do pracy.

Dostałem ostatnio propozycję interesującego epizodu w nowym filmie Sławomira Kryńskiego. Musiałem na razie odmówić, ponieważ zdjęcia są w czasie, gdy będzie rodził mi się syn. Ostatnio zagrałem w filmie "Antyterapia" w reżyserii Bartosza Brzeskota. To jest bardzo ciekawa komedia, której akcja toczy się podczas terapii alkoholowej. Gram złego terapeutę. Może wyjść z tego ciekawy film. Staram się też zgromadzić pieniądze na kolejny film, który chciałbym realizować w następnym roku, ale za wcześnie jeszcze żeby o tym mówić.

Wolny zawód ma to do siebie, że wakacje się ma jak "Pan Bóg da". Planujemy z żoną pojechać nad polskie morze już z naszym synkiem. Poza tym, mam domek na Mazurach i to jest najwspanialsze. Mam ciszę i spokój, której nie dadzą mi żadne wakacje na Bahama czy na Wyspach Kanaryjskich.

Żeby każdy przełom był kontrolowany. Chciałbym zmieniać coś w życiu, ale żeby nie było to okupione czyimś kosztem. Najlepsze są zmiany z ciekawości, a nie z obowiązku.

Cezary Pazura ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Zagrał w ponad 60 filmach, m.in.: u Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Kieślowskiego, Juliusza Machulskiego, Władysława Pasikowskiego. Jest laureatem wielu nagród filmowych. W 2011 r. weszła na ekrany komedia gangsterska "Weekend" - debiut reżyserski Pazury; wyprodukowany przez założoną przez Cezarego Pazurę firmę producencką Cezar 10.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Ten rok jest dla mnie przełomowy"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.