Weekendowy przegląd filmowy

Weekendowy przegląd filmowy
drr

Ten weekend w kinie nie będzie stracony tylko dla fanów Harry'ego Pottera, którego filmowe przygody właśnie dobiegają końca. Dla innych są jeszcze "Debiutanci" Mike'a Millsa, ale to bez wątpienia nie jest film dla każdego.

W drugiej części zakończenia serii o Harrym Potterze walka sił dobra z siłami zła świata czarodziejów przeistacza się w otwartą wojnę. Stawka nigdy nie była tak wysoka; nikt nie może czuć się bezpieczny.
Być może w trakcie nieuchronnie zbliżającej się ostatecznej rozgrywki z Lordem Voldemortem to Harry Potter będzie zmuszony do ostatecznego poświęcenia?

I tak oto kinowa saga o Harrym Potterze odchodzi w przeszłość. "Insygni Śmierci: część II" - filmu sztucznie (czytaj: marketingowo) podzielonego na dwie części wreszcie kończy ekranowe przygody "małego czarodzieja".

Film zaczyna się - co pewnie nie jest dużą niespodzianką - w momencie, w którym zakończyła się część pierwsza, czyli wtedy, gdy Harry razem z Hermioną i Ronem szukają horkruksów, by ostatecznie zniszczyć nieśmiertelnego Voldemorta.

DEON.PL POLECA

Dalszy opis akcji, wydaje się zbędny, bo fani sagi o Potterze doskonale ją znają, pozostali i tak z niej nic nie zrozumieją. Tak czy siak, my odwieczną walkę dobra ze złem, co chwila podsycaną efektami specjalnymi, które zakrywają fabularną mizerię i brak reżyserskiego kunsztu.

Harry Potter (i książkowy, i filmowy) zjawiskiem popkulturowym bez wątpienia jest. W kinowych fotelach zasiądą fani Pottera, którzy z przez te wszystkie lata z nim dorastali. Oni pewnie będą niepocieszeni tym, że saga dobiega końca, pozostali pewnie odetchną z ulgą.

A najbardziej, jak pisze szacowny watykański dziennik "L’Osservatore Romano" Daniel Radcliffe, Rupert Grint i Emmy Watson, którzy zbyt długo byli więźniami swoich postaci. "Dla nie czary naprawdę się skończyły. Podobnie jak dla niepocieszonych fanów" - pisze "L’OR".

Olivier (Ewan McGregor) prowadzi poukładane życie i uważa, że nic nowego i niespodziewanego już mu się nie przydarzy. I właśnie wtedy jego 75-letni ojciec (Christopher Plummer) postanawia wyznać mu prawdę, którą ukrywał przez całe życie - jest gejem. Ta informacja to dla Oliviera szok, ale pozwala mu on na nowo zbudować zaniedbaną relację z ojcem, którego zupełnie nie znał.

Wkrótce też Oliver spotka Annę (Melanie Laurent) i przekona się, że jest możliwe coś, w co już dawno przestał wierzyć - prawdziwa miłość po trzydziestce.

Amerykański komediodramat, choć bardziej dramat niż komedia, i bardziej brytyjski niż amerykański, czyli taka zabawa Mike Millsa formą i treścią.

Ci, którzy chcieliby obejrzeć komedię romantyczną, niech omijają "Debiutantów" szerokim łukiem. Bo to z pewnością nie jest film łatwy, prosty i przyjemny. Wiele w nim smutku i melancholii, dużo eksperymentowania ze scenariuszem i montażem. Momenty smutne (odchodzenie chorego na raka ojca, retrospekcje) mieszają się z ironią i nieco absurdalnym humorem - choćby komentarzami odziedziczonego po ojcu terierka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.