Weekendowy przegląd filmowy

Kadr z filmu "Predators"
psd

Wakacji ciąg dalszy. W tym tygodniu mamy jedną komedię, jeden horror - remake i film o potworze z kosmosu, który również „już widzieliśmy”. Oj, nie rozpieszczają nas dystrybutorzy, nie rozpieszczają.

Grubasy

DEON.PL POLECA

„Grubasy” to pizza, lody, czekolada, słodycze i kalorie. Dużo kalorii. To także poczucie winy, pożądanie, strach, nadzieja, marzenia, rodzina, miłość...


„Grubasy” to komediodramat. Pięć opowiadań o nadwadze członków grupy terapeutycznej. Bohaterowie filmu raczej nie spodziewają się schudnąć, a raczej znaleźć przyczynę tycia. Szukają powodów niechęci do własnego ciała. Nie chodzi tu jednak o kilogramy, ani o ciało. Nadwaga jest tylko metaforą rzeczy, które łykamy dzień po dniu i które rozwijają się wewnątrz nas. Rzeczy, które są tak trudne do wyrażenia, do stawienia im czoła, a nawet do zaakceptowania.

Bardzo ciekawy pomysł, by opowiedzieć historie członków jednej grupy terapeutycznej, reżyser Daniel Sánchez Arévalo niestety zmarnował. Nie udało się wyważyć proporcji, by było i śmiesznie, i poważnie. Nawet opowiadane historie nie trzymają jednego poziomu. Warte zauważenia jest jednak aktorstwo, które nadało filmowi autentyczności. Cóż film może być odtrutką na współczesne kino, gdzie absolutnie króluje kult ciała. Pięknego ciała.

Koszmar z ulicy wiązów

Pamiętacie: One, two, Freddy′s coming for you! Three, four, better lock your door! Five, six, grab your crucifix! Seven, eight, gonna stay up late! Nine, ten, never sleep again! (Jeden, dwa, Freddy idzie po Ciebie! Trzy, cztery, lepiej zamknij drzwi! Pięć, sześć, chwyć swój krzyż! Siedem, osiem, nie kładź się wcześnie! Dziewięć, dziesięć, nie zasypiaj więcej?)

Freddy Kruger powraca i podobnie jak w poprzednich filmach morduje młodocianych mieszkańców Elm Street. Dopóki młodzi ludzie czuwają, mogą siebie ochronić. Gdy zasną - nie ma dla nich ratunku…

"Koszmar z ulicy wiązów" to kontynuacja serii filmów o maniakalnym mordercy w pasiastym sweterku, który mogliśmy oglądać w latach ’80.

Autorzy postanowili opowiedzieć historie od nowa, ukazując również przyczyny psychopatycznych skłonności Freddy’ego, czego w wersji oryginalnej nie było. Sam film jest poprawnie zrobionym slasherem – trup ściele się gęsto, a czerwień krwi jest dominującym kolorem na ekranie. Zdecydowanie coś dla fanów horrorów. a.

Predators

W zamierzchłych czasach kaset VHS za przybyszem z kosmosu uganiał się obecny gubernator Kaliornii. Mimo że film praktycznie nie posiadał fabuły, stał się wielkim przebojem. Gdy się go dziś wspomina, aż łza w oku się kręci.

Najemnicy, gangsterzy jakuzy, skazańcy, żołnierze szwadronów śmierci. Oto najniebezpieczniejsi zabójcy na naszej planecie. Ale nasi bohaterowie działają nie na ziemi, lecz na planecie predatorów, którzy właśnie na nich urządzili sobie polowanie.

Reżyser Nimród Antal postanowił nakręcić film bliski wersji z Arnoldem Schwarzeneggerem – mamy więc szybko posuwającą się akcję, dużo efektów specjalnych, tysiące wystrzelonych nabojów i dziesiątki wybuchów oraz...nikłą fabułę. Jest za to gwiazdorska obsada (Adrien Brody, Laurence Fishburne).

W tym tygodniu miłośnicy kina klasy B będą szczęśliwi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.