Weekendowy przegląd filmowy

Paweł Król

Zapowiada się oscarowy weekend w kinach. Na ekrany wchodzi musical twórców "Chicago" - "Nine" z gwiazdorską obsadą. Jest także deser w postaci japońskiego filmu "Pożegnania" - tegorocznego laureata Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.

Nine -Dziewięć

Już dawno na ekranie nie widzieliśmy tylu "oscarowych" gwiazd. Reżyser Rob Marshall zdołał zaangażować do swojego filmu prawdziwą hollywoodzką (i nie tylko) śmietankę aktorską. Daniel Day Lewis, Sophia Loren, Penelope Cruz, Marion Cotillard, Judi Dench, Nicole Kidman, Kate Hudson i Fergie - już zebranie tych osobistości zasługuje na uwagę. 

Rob Marshall podjął się trudnego zadania. Nie dość, że sięgnął po musical, który triumfy na Broadwayu święcił w latach 80 - tych ubiegłego wieku, to jeszcze musiał znaleźć sposób, by na nowo odczytać arcydzieło Federico Felliniego „Osiem i Pół” (na podstawie tego filmu powstał oryginalny musical). W dobie "Avatara" i kina 3D trzeba mieć na to odwagę. Tym bardziej, jeśli ma się już na końcie "musicalowy" sukces. Wiadomo przecież, że na "Nine" krytycy i widzowie spojrzą przez pryzmat "Chicago".

"Nine" w warstwie muzycznej na pewno jest słabsze i mniej przebojowe od "Chicago". A wiadomo, że w przypadku tego gatunku, to muzyka jest najważniejsza. Jeśli ma w sobie moc i przebojowość, nawet słaby scenariusz i niezbyt udane role (czego przykładem jest choćby "Mamma mia") nie są w stanie filmowi zaszkodzić.

Czy "Nine" ma zatem szansę na powtórzenie sukcesu "Chicago"? Zobaczymy. Jedno jest pewne. Rob Marshall zrobił kawał dobrej roboty. Dostajemy świetną obsadę, przyzwoitą muzykę ("Be Italien" wyśpiewane przez Fergie ma przebojowy potencjał), inteligentne cytaty z Felliniego i... możliwość powrótu do źródeł. "Nine" jest bowiem stylizowany miejscami na film z czasów Felliniego - to kadrowie, ten montaż, nawet ziarnistość obrazu podobna. Jak na jeden film atutów wystarczająco dużo. 

Guido, światowej sławy egocentryczny reżyser filmowy, próbuje uporządkować swoje życie prywatne i odzyskać utraconą wenę twórczą. W zmaganiach z problemami pomaga mu - i przeszkadza - grono kobiet jego życia: zdradzana żona Luisa, kochanka Carla, muza Claudia, przyjaciółka Lily, dziennikarka modowa Stephanie oraz duch jego matki.

  

Pożegnania

Oto wchodzi na ekrany tegoroczny zdobywca Oscara w kategori najlepszy film nieanglojęzyczny. Ten japoński obraz poruszył widzów na całym świecie. "Pożegnania" to bowiem przepiękna, wzruszająca, ale i opowiedziana z humorem historia, która próbuje  oswoić widzów ze śmiercią. 

Zdolny wiolonczelista Daigo Kobayashi (Masahiro Motoki) traci pracę, gdy rozwiązuje się jego orkiestra. Postanawia wraz z żoną (Ryoko Hirosue) powrócić do rodzinnego miasteczka i tam poszukać dla siebie nowej pracy i nowego życia. Odpowiada na ogłoszenie zatytułowane "Okuribito" (ang. "Departures") w nadziei na pracę w agencji turystycznej. Trafia jednak do zakładu pogrzebowego, w którym dostaję posadę zwaną "nokanshi" (jest to osoba, która składa ciało zmarłego do trumny). Choć jego najbliżsi niechętnie patrzą na jego zajęcie, Daigo odnajduje się w nowej roli strażnika bram życia i śmierci, pośrednika i przewodnika ku zaświatom. Jednocześnie i paradoksalnie uczy się odkrywać radość i piękno życia.

Stare wygi

Walt Becker spróbował zrobić film z gatunku modnych ostatnio komedii kumpelskich, tylko że w wersji dla oldboy'ów. Zaangażował do filmu lekko podstarzałych, ale ciągle znakomitych aktorów: Johna Travoltę i Robina Williamsa. Problem w tym, że efekt końcowy jest słabszy niż można byłoby się spodziewać. Jak ktoś to trafnie ujął - można zobaczyć kilka zabawnych sytuacji, ale boków przez cały film zrywać raczej się nie da.

Dwóch biznesmenów w średnim wieku – rozwodnik Dan i mocno rozrywkowy kawaler Charlie, finalizują jeden z najlepszych kontraktów w swojej karierze. Niespodziewanie muszą zaopiekować się sześcioletnimi bliźniakami. Próba pogodzenia obu tych spraw powoduje lawinę komplikacji. Jest także morał, bo panowie w zderzeniu z rzeczywistością uzmysłowią sobie co, tak naprawdę, jest w życiu ważne.

Alvin i wiewiórki 2

Kontynuacja przeboju kinowego sprzed kilku lat. Druga część opowieści o piszczących wiewiórkach została doszczętnie zniszczona przed krytykę. Filmowi sukcesu kasowego nie przeszkodziło to jednak odnieść. W najgorszej sytuacji będą rodzice, którzy wybiorą się z pociechami do kin. Muszą po prostu uzbroić sie w dużo cierpliwości, by znieść śpiew animowanych wiewiórek. 

Alvin i jego bracia zostają wysłani do szkoły. Tam muszą stawić czoła zagrożeniom czyhającym na korytarzach i boisku. Spotykają również trzy panie wiewiórki, które chcą zająć miejsce na scenie. 

Co wiesz o Elly

Tegoroczny irański kandydat do Oscara. Psychologiczny thriller, którego bohaterami są młodzi Irańczycy, próbujący w jakimś stopniu naśladować styl życia swoich zachodnich rówieśników. O tym, jak trudno jest zachowywać pozory, przekonują się w chwili zagrożenia, gdy do głosu dochodzą utrwalane przez wieki schematy zachowań i poglądów.

Grupa przyjaciół ze studiów organizuje wspólny weekend nad morzem. Z pozoru niewinne kłamstwo, jakie ma miejsce na początku wyprawy, okazuje się tragiczne w konsekwencjach. Ci młodzi ludzie wydają się swobodni, wyzwoleni, otwarci. Wśród nich jest nieznajoma Elly. Po jej tajemniczym zniknięciu w czasie sztormu zaczyna się dochodzenie. Kim ona właściwie jest? Kogo zawiadomić o wypadku? Przeglądając jej markową torbę Louis Vuitton, koledzy natrafiają na adres narzeczonego. Gdy ten przyjeżdża na miejsce, okazuje się, że bardziej niż to, czy Elly żyje, interesuje go czy kobieta się zhańbiła. Honor jest ważniejszy od czyjegoś życia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Komentarze (1)
G
grzesiek
22 stycznia 2010, 20:00
Byłem dziś na Nine - nie polecam. Nudny i wymęczony. Ogląda się go z takim nastrojem jaki towarzyszy głównemu bohaterowi przez cały film.