Weekendowy przegląd filmowy

Weekendowy przegląd filmowy
drr / DEON.pl

W tym tygodniu wielkie pieniądze i wielkie namiętności, czyli powrót Olivera Stone'a na Wall Street i Tilda Swinton w koncertowej roli kobiety targanej wielkimi namiętnościami. To dwa główne powody, by wybrać się w ten weekend do kina.

Dawny rekin finansjery, drapieżny kapitalista, lubujący się w gospodarczych szwindlach Gordon Gekko (Michael Douglas), powraca. Może nie na Wall Street ale na wolność.

DEON.PL POLECA

Po wieloletniej odsiadce w więzieniu Gekko nie przypomina człowieka, którym niegdyś był. W wymiętej marynarce, ze zmarszczaki i siwymi włosami wygląda raczej na podrzędnego urzędnika banku, a nie na dawnego króla giełdy.

Do świata wielkich pieniędzy i wielkiego biznesu wraca przez zrządzenie losu. Poznaje młodego, zdolnego gracza z Wall Street, Jake’a, który okazuje się narzeczonym jego córki.

Panowie zawierają układ. Gekko ma pomóc chłopakowi zemścić się na tych, którzy intrygami dorpowadzili do śmierci szefa i mentora Jake’a, a ten ma pomóc odbudować Gordonowi relacje z córką.

Gdy w 1987 roku Oliver Stone kończył "Wall Street" – jeden z najważniejszych filmów lat 80-tych, miał nadzieję, że historia Gordona Gekko stanie się przestrogą dla maklerów. Stało się inaczej, Gekko dla wielu z nich został guru.

Tym razem Stone mówił, że kontynuacja „Wall Street” odsłoni mechanizmy, które doprowadziły do wybuchu światowego kryzysu finansowego w 2008 roku. Niestety zamiast zgłębiać tajemnice giełdowych baniek finansowych otrzmujemy po raz kolejny opowieść o tym, że chciwość nie popłaca. Ale w to, nawet sam Gekko – który musiał drogo zapłacić za swoje grzechy - chyba do końca nie wierzy.

Brawa dla Michaela Douglasa za świetną zabawę z rolą.

To poruszający melodramat, będący hołdem dla kina Viscontiego, film, który stał się wielką niespodzianką i odkryciem ostatniego festiwalu w Wenecji. "Jestem miłością" Luki Guadagnino został okrzyknięty przez światową krytykę współczesnym arcydziełem gatunku i w ciągu ostatnich miesięcy stał się przebojem w wielu krajach Europy.

Emma – w tej roli nagrodzona Oscarem Tilda Swinton - jest od wielu lat żoną Eduarda Recchi, głowy potężnej rodziny z Mediolanu. Piękna, otoczona bogactwem kobieta, żyje w świecie konwenansów, rytuałów i codziennych obowiązków. Przypadkowe spotkanie z młodym, charyzmatycznym przyjacielem syna przypomni jej o głęboko skrywanych żądzach i stanie się początkiem erotycznego przebudzenia. Pełen namiętności potajemny romans na zawsze odmieni oblicze rodziny.

Swinton opowiadała o swojej bohaterce w jednym z wywiadów: - Emma pochodzi „z klatki”, z Rosji, którą opuściła w epoce przed Gorbaczowem, by posmakować wolnego świata. Trafiła jednak do kolejnego więzienia - więzienia swojej rodziny. I kłamstw.

Luki Guadagnino zafudnował widzom film z poprzedniej, złotej epoki kina. Zrobił to w sposób przemyślany i niezwykle dokładny. Piękne zdjęcia Yoricka Le Sauxa, wysmakowana kompozycja filmu, w końcu koncertowa rola Tildy Swinton sprawiły, że „Jestem miłością” to jeden z ciekawszych filmów, jakie pojawiły się na ekranach w ostatnich miesiącach.

Pierre (Daniel Auteuil) – to podobno typowy Francuz, który prowadzi podwójne życie... Oficjalnie jest zrównoważonym, kochającym swą żonę mężem i ojcem dwojga dzieci.
Nieoficjalnie ma pewną, słodką tajemnicę... To Mathilde, jego prawdziwa miłość – kobieta dla której gotów jest na największe szaleństwa. Ale czy na pewno nikt nie wie o jego związku z Mathilde?

Dre (Jaden Smith) razem z matka przeprowadza się do Chin gdzie postanawia ćwiczyć sztuki walki i poznaje pana Hana (Jackie Chan). Ten będzie wprowadzał go we wszystkie tajniki walk.

Film dla wielbicieli gatunku i wielbicieli Jackie Chana, bo i takich nie brakuje.

Finaliści brytyjskiej edycji You Can Dance oraz Mam Talent w tanecznej eksplozji na srebrnym ekranie.

Podczas treningów przygotowujących do mistrzostw Streetdance w Wielkiej Brytanii grupa tancerzy ulicznych zmuszona jest do pracy z tancerzami ze szkoły baletowej. Choć nie mają wspólnych korzeni, mają wspólną pasję i pragnienie zajścia wysoko. Wiedzą, że muszą znaleźć sposób, by połączyć siły i wygrać pojedynek.

Prosta i schematyczna fabuła filmu nie powinna dziwić. Wszak nie o pokazanie jakiejś historii tu chodzi, ale o taniec. A tego w filmie nie braknie.

Street Dance to efekt ogólnoświatowego zakręcenia na punkcie tańca. Te wszystkie „tańce z gwiazdami”, „you can dancy”, „mam talenty” wytworzyły popyt na tego rodzaju popisy. I dobrze. Brytyjskie młode gwiazdy tańca, wspomagane przez aktorskie wygi, dały prawdziwy popis i tańca, i dobrej zabawy. A muzyka... A muzyka to najnowsze i najgorętsze londyńskie (i nie tylko) hity.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.