Kontrowersyjny pomysł na frekwencję w Kościele. "Kościół musi być sexy"

Jak powstrzymać odejścia z Kościoła? Pomysły na to są w ostatnim czasie bardzo różne, jak choćby parafialny autobus wożący ludzi za darmo na mszę świętą. Jednak na o wiele bardziej kontrowersyjny pomysł wpadła austriacka grupa Quo Vadis, która zaprosiła wiernych do zrobienia bezpłatnego tatuażu z motywem chrześcijańskim... w sobotę pod katedrą.

Tatuaże pod katedrą. Chętnych było więcej, niż się spodziewano

Katolicy w Austrii to mniej więcej połowa z 9 mln obywateli: jednak austriacki Kościół odnotował w 2022 roku rekordową liczbę odejść - niemal 91 tysięcy. Reakcją na ten fakt jest zaskakująca akcja, przeprowadzona przez grupę reprezentującą katolickie zakonnice i zakonników - quo Vadis. Jak podała Wirtualna Polska, w sobotę pod katedrą św. Stefana w Wiedniu chętni mogli zrobić sobie za darmo tatuaż z motywem chrześcijańskim.

Chętni do zrobienia tatuażu wierni byli wcześniej zaproszeni na mszę, podczas której został pobłogosławiony tatuażysta, jego narzędzia oraz wierni, którzy mieli zamiar zrobić sobie chrześcijański tatuaż. Wśród motywów były m.in. ryba, krzyż i napis "W rękach Boga" - podaje wp.pl. Zainteresowanie było ogromne i przerosło możliwości organizatorów, więc spośród setek osób, które chciały tatuaż, wylosowano tylko kilkadziesiąt.

Nie wszystkim pomysł tatuowania katolików przypadł do gustu

Jak powiedział dyrektor Quo Vadis, Christopher Paul Campbell, ważne jest, by "Kościół przyjrzał się temu, jak ludzie wyrażają swoją pobożność, także na ciele". Dodał także, że Kościół, którego część nie akceptuje tatuaży, musi "nauczyć się być sexy", jeśli chce nadal przyciągać nowych wiernych.

Akcja spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem części wiernych, którzy pisali do organizatorów "nienawistne listy" - podał portal.

wp.pl / mł