4,5 tys. kilometrów pieszej wędrówki. Sama wyrusza z Polski do Jerozolimy

Nie jest to jej pierwsza pielgrzymka; dwa lata temu - bez pieniędzy i rezerwacji noclegów - dotarła do Santiago de Compostela.

Miłosława Koszałka jest z wykształcenia nauczycielką przedszkolną. Za natchnieniem serca postanowiła jednak wyruszyć na pieszą pielgrzymkę z Polski do Jerozolimy. Ma do pokonania 4,5 tys. kilometrów i całkowicie zdaje się na Bożą Opatrzność. Jak informuje Gość Niedzielny, nie jest to jej pierwsza pielgrzymka; dwa lata temu - bez pieniędzy i rezerwacji noclegów - dotarła do Santiago de Compostela.

W czasie obecnej pielgrzymki Miłosława całkowicie zdaje się na Bożą opiekę. "Powierzam się całkowicie Bożej Opatrzności. Nie mam szczegółowych planów, dojdę tam, dokąd będę mogła. Wszystkie przeciwności przyjmę z pokorą i zaufaniem" - powiedziała Gościowi Niedzielnemu. Jak informuje portal, droga pątniczki może być bardzo utrudniona przez na niestabilną sytuację w Syrii i pandemie koronawirusa.

Miłosława Koszałka chce przejść szlak Jerusalem Way, biegnący z Europy do Ziemi Świętej. Prowadzi on przez Słowację, Węgry, Serbię, Kosowo, Macedonię, Grecję, Turcję, Jordanię, Palestynę oraz Izrael. Przejście Syrii może jednak okazać się niemożliwe, dlatego kobieta już teraz bierze pod uwagę pokonanie tego odcinka trasy droga morską lub powietrzną.

Miłosława zaczyna swoją wędrówkę w Górze Kalwarii - bardzo symbolicznej miejscowości ze względu pasyjny charakter. Jak informuje Gość Niedzielny, jest to miejscowość, która odgrywa ważne znaczenie na szlaku Jerusalem Way.

"Jako pielgrzym zabieram ze sobą także osobiste intencje innych ludzi, zarówno te już mi powierzone, jak i te, które dopiero otrzymam od napotkanych osób w czasie drogi. Będę także, jak na pielgrzyma przystało, obejmować swoją modlitwą wszystkie napotykane i mijane osoby, miejsca i państwa" - powiedziała, cytowana przez Gościa Niedzielnego.