"Bóg mnie pobłogosławił i zesłał taki los, że teraz to ja mogę nieść pomoc innym"

(fot. Roger Gor (Picasaweb: KOnfaLechaNowi - IMG_8477) [CC BY 3.0], via Wikimedia Commons // twitter.com/aziz_tetteh)
Sport.pl / Przegląd Sportowy / kk

Wielu kojarzy go ze zbierania żółtych i czerwonych kartek, ale po meczach kolekcjonuje także zużyte korki i koszulki kolegów. Niedawno wyjawił dlaczego.

Abdul Aziz Tetteh jest urodzonym w Ghanie defensywnym pomocnikiem Lecha Poznań. W klubie ze stolicy Wielkopolski gra już trzeci sezon i chociaż towarzyszy mu opinia jednego z najbardziej brutalnych graczy Ekstraklasy, to w wywiadzie z Sebastianem Staszewskim ze Sport.pl ukazuje swoje inne oblicze.

Tetteh po każdym sezonie zbiera używany sprzęt sportowy kolegów z Lecha. Po co? Żeby rozdawać je dzieciom w Ghanie.

"Tych dzieci nie stać na ten sprzęt. Wiem dobrze, jak potrzebują pomocy. Do Akry latam dwa razy w roku. Z Polski za każdym razem zabieram wielką torbę ubrań, piłek. Robię to od lat" - mówi w rozmowie z dziennikarzem.

DEON.PL POLECA

Ale to nie wszystko, bo zaraz po przylocie do ojczyzny, piłkarz udaje się do sklepu samochodem bagażowym i wypełnia go żywnością i produktami pierwszej potrzeby.

Pytany o to, dlaczego to robi, wprost odpowiada: "Widziałeś kiedyś uśmiech chłopca, który nie ma nic i nagle coś dostaje? (…) To najpiękniejszy widok na świecie. Aby to rozumieć trzeba urodzić się w Afryce. Trzeba to czuć, mieć we krwi. To odpowiedzialność za tych, którzy tam zostali".

"Nie ma lepszego ćwiczenia dla serca niż sięganie niżej i podnoszenie ludzi. Boże błogosław najmniejszym" - napisał na Twitterze, kiedy na zeszłoroczne Boże Narodzenie przywiózł kolejny transport żywności do bliskich.

"Bóg mnie pobłogosławił i zesłał taki los, że teraz to ja mogę nieść pomoc innym. Wyniosłem stamtąd naukę, że kiedy możesz komuś pomóc, powinieneś wspierać innych" - tłumaczył piłkarz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Bóg mnie pobłogosławił i zesłał taki los, że teraz to ja mogę nieść pomoc innym"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.