"Cieszę się, że mam talent od Boga". Robert Lewandowski o tym, co najważniejsze w życiu

(fot. shutterstock)
sportowefakty.wp.pl / kk

Już dziś polscy piłkarze zmierzą się z Włochami w trzecim meczu grupowym Ligi Narodów. Robert Lewandowski podzielił się z czytelnikami Sportowych Faktów swoją wiarą i doświadczeniami po narodzinach dziecka.

"Cieszę się, że mam talent od Boga" - mówi w rozmowie z Michałem Kołodziejczakiem kapitan reprezentacji Polski, ale talent to nie wszystko, bo ważniejsze jest serce.
Od lat wraz z żoną Anią pomagają małym pacjentom z Centrum Zdrowia Dziecka. Pierwszy raz odwiedzili je dziewięć lat temu.
"Musiałem po tamtym spotkaniu długo do siebie dochodzić" - mówi w rozmowie z Sportowymi Faktami WP. "To były niewinne małe dzieciaki, z cierpieniem na twarzy, po operacjach. Chyba nie umiem tego opisać... To brzmi jak banał, ale takie wizyty przypominają: w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze" - wspomina.
"Potrafię grać w piłkę, zarabiam pieniądze i mogę pomóc. Chcę się także rozwijać jako człowiek" - tłumaczy Lewandowski. "Ciężko się patrzy na cierpienie, wiemy też, że wszystkim nie pomożemy. Nie jesteśmy w stanie naprawić świata. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje i staramy się zrozumieć, co przeżywają te dzieci i ich rodziny".
Lewandowscy wspierają dzieci z Centrum finansowo, ale nie tylko.
"Spotkałem chłopca, który był fanem piłki nożnej i byłem jego idolem. Zupełnie się poddał, lekarze dawali mu miesiąc życia, a on pogodził się z tym, że już umiera. Nie miał ochoty walczyć" - wspomina piłkarz. "Długo rozmawialiśmy. Dziś żyje, mamy ze sobą kontakt. Wyniki badań bardzo mu się poprawiły. On sam nie zdawał sobie sprawy, ile ma w sobie mocy" - podkreśla.
Pytany o to, czy warto głośno mówić o zaangażowaniu w dzieła pomocy, odpowiada z pewnością: "Im więcej słyszysz o jakichś pozytywnych inicjatywach, tym częściej masz ochotę w nich uczestniczyć, dołączyć się". Nie boi się zarzutów o szukanie poklasku, bo "to szczera chęć pomocy. Po tym, kiedy media poinformowały, że pomogliśmy Centrum Zdrowia Dziecka, odezwało się tam wiele osób, które także chciały jakoś pomóc. Czyli warto o tym mówić" - ocenia Lewandowski.
W życiu piłkarza Bayernu Monachium wiele zmieniły narodziny córki Klary. "Sportowcy chcą mieć uporządkowane życie rodzinne, to na dłuższą metę każdemu służy. Córka daje mi dodatkową energię, moc. Wcześniej cieszyłem się, kiedy koledzy opowiadali mi o dzieciach, teraz wiem, że nie do końca rozumiałem, o co im chodzi. To dociera dopiero, kiedy masz dziecko".
Otwarcie zaznacza, że ma w życiu dużo szczęścia. "W ostatnim czasie moim znajomym urodziły się bliźniaki - jedno dziecko ważyło 900 gramów, drugiej trochę ponad kilogram. Bywałem u nich, słuchałem o kolejnych operacjach. To jest życie, to się liczy, na takie cierpienie pęka serce, a nie na opowieści, że ktoś kogoś za plecami obgaduje" - mówi Lewandowski.
"Często zajmują nas błahe sprawy, które z braku poważnych problemów, urastają do wielkich, a życie jest prawdziwe" - podsumowuje piłkarz.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Cieszę się, że mam talent od Boga". Robert Lewandowski o tym, co najważniejsze w życiu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.