Czego możesz nauczyć się od ks. Twardowskiego?

Czego możesz nauczyć się od ks. Twardowskiego?
(fot. CC BY 2.5 via Wikimedia Commons)

Ksiądz Jan ciągle jest dowodem na to, że w świecie, w którym tak wiele mówi się o brutalności, tak wiele się jej pokazuje w mediach (a to znaczy, że ciągle jej szukamy w różnych źródłach), jest w nas wielka potrzeba wrażliwości. I o niej chciałbym, wykorzystując dzisiejsze wspomnienie, napisać.

Ciągle jesteśmy wystawieni na różne bodźce i informacje, które mają na nas wpływ (wbrew temu, co często deklarujemy), wpuszczamy to wszystko do siebie poprzez nasze zmysły. Mnogość tego ładunku dobrze pokazują nam wieczory, kiedy jesteśmy bardzo zmęczeni, a do końca nie jesteśmy w stanie nawet dobrze zidentyfikować źródła naszego zmęczenia.

Ta intensywność doznań z jednej strony jest czymś szalenie niesamowitym, bo dobrze dużo wiedzieć i wiele doświadczać. Jednak jest też "druga strona medalu".

To nieustanne niekontrolowane bombardowanie nas przez bodźce sprawia często, że nasze serce staje się obumarłe, mało wrażliwe. Zaczynamy zadowalać się niesprawdzoną informacją (często plotką, wynikiem obmowy, powierzchownych osądów), nasze relacje zawężamy do komunikowania sobie podstawowych informacji, a przyjaźnie często kończą się w wirtualnym świecie.

DEON.PL POLECA

To wszystko prowadzi bardzo często do cynizmu, polegającego na postawie: "ja już wszystko wiem, nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć". Na początku wydaje się dość praktyczne, bo mamy poczucie kontroli nad sytuacją, ale później okazuje się, że nikt z nami już nie wytrzymuje, bo nie ma dialogu.

Wrażliwość jest cechą, która w naszych codziennych relacjach, pracy, spotkaniach, jest czymś, co wielu chce ukryć. Dlaczego? Bo wierzymy w powszechnie obecne kłamstwo: że nie ma na nią miejsca. I choć "podskórnie" czujemy, że jest inaczej, to wielu z nas traktuje ją jak niechcianego gościa w życiu, albo towar przeznaczony dla "dziwaków" siedzących w galeriach i oglądających stare dzieła sztuki.

Ksiądz Jan - poprzez swoje proste wiersze, a nawet wierszyki, uczył dostrzegać małe sprawy i szczegóły. Wzruszał się biedronką, ale nie dlatego, że był ckliwy, ale dlatego, że był człowiekiem "otwartych oczu". Kiedy człowiek skupia się na czymś jednym, wtedy uczy się selekcjonować bodźce, uczy się dobrze rezygnować z nawału informacji, a zaczyna angażować całego siebie w konkretne relacje i sprawy.

Nie bójmy się obudzić w sobie wrażliwości. To naprawdę jest bardzo pozytywna cecha, która pozwala zobaczyć świat w prawdziwych kolorach. Nie różowych - sztucznie napompowanych emocjonalnym optymizmem - ale prawdziwych. Takimi jakie są naprawdę. To naprawdę jest fascynująca sprawa.

Jedna uwaga: tak jak wiersze ks. Jana nie są przyjmowane przez wszystkich, bo: "za proste", tak Twoja obudzona wrażliwość może sprawić, że nie będziesz "dla wszystkich".

Ale czy o to chodzi?

*  *  *

Mrówko ważko biedronko

Mrówko co nie urosłaś w czasie wieków
ćmo od lampy do lampy
na przełaj i najprościej
świetliku mrugający nieznany i nieobcy
koniku polny
ważko nieważka
wesoło obojętna
biedronko nad którą zamyśliłby się
nawet papież z policzkiem na ręku

człapię po świecie jak ciężki słoń
tak duży, że nic nie rozumiem
myślę jak uklęknąć
i nie zadrzeć nosa do góry
a życie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie

Jan Twardowski

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czego możesz nauczyć się od ks. Twardowskiego?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.