Gdy był dzieckiem, wpadł do płonącego kominka. Dziś opowiada o cudach, których później doświadczył

(Fray Juan Maria Polombo Crisostomo / facebook.com / shutterstock.com)
"Catholic News Agency" / pk

Poznajcie niezwykłego zakonnika, który doświadczył w życiu dwóch cudów i opowiada o nich, jeżdżąc autostopem.

Brat Juan Maria Crisostomo pochodzi z Dominikany i jako dziecko przeżył groźny wypadek. Kiedy miał siadem miesięcy, wypadł z kołyski tak niefortunnie, że jego twarz znalazła się w rozpalonym kominku. Ciężkie oparzenia sprawiły, że jego głowa spuchła, oczy zamknęły się a płuca przestały prawidłowo funkcjonować  - informuje "Catholic News Agency".

CZYTAJ: W twoim życiu nie dzieją się cuda? Może własnie dlatego >>

"Mama wzięła mnie w ramiona i zaczęła się modlić do Matki Bożej: «Maryjo, wstawiaj się za nim przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa». Modliła się tą prostą i piękną modlitwą" - powiedział brat Juan, cytowany przez "CNA".

Po trzech dniach z głowy Juana zeszła opuchlizna, oczy się otworzyły a płuca znowu zaczęły funkcjonować. Według lekarzy był to cud.

W ciągu trzydziestu lat Juan przeszedł dwadzieścia dwie operacji twarzy, ale zamiast koncentrować się na trudnościach, postawił, że będzie głosił innym Chrystusa i opowiadał o cudzie, którego doświadczył. Wstąpił do zgromadzenia Małych Braci Jezusa i Maryi, młodej wspólnoty, zatwierdzonej przez Watykan w 2014 roku. Jej członkowie żyją w ubóstwie, czerpiąc z duchowości karmelitańskiej i franciszkańskiej.

Jak informuje "CNA", brat Juan przyjął charyzmat swojej wspólnoty, aby: "iść ulicami" i "przybliżać dusze do udziału w sakramentach". Zakonnik zaczął jeździć autostopem i wykorzystywać tę szczególną formę spotkań z ludźmi do Ewangelizacji. Ludzie często pytają go o to, dlaczego nie ma samochodu i normalnego życia. Wtedy odpowiada, że "chce podzielić się tym, jak znaleźć pokój".

CZYTAJ: W tej jednej chwili pojęłam, że życie to największy cud. Byłam w niebie>>

Brat Juan studiuje obecnie w Rzymie i przygotowuje się do zostania kapłanem. Mówi, że jego powołanie rozwinęło się po kolejnym tragicznym wydarzeniu, które miało miejsce w wieku czternastu lat. Podczas jednej z operacji jego serce przestało bić. Wspomina, że w tym samym momencie ktoś "podobny do anioła" zabrał go w górę. Juan widział lekarzy próbujących uratować jego życie. W końcu znalazł się przed tronem na którym siedział Jezus. Obok niego znajdowała się Maryja, która powiedziała do niego: "Mój synu, to nie jest twój czas, ponieważ masz misję do wykonania na ziemi". Po tych słowa jego dusza z powrotem znalazła się w ciele.

Jak wspomina, to wydarzenie zmieniło w jego życiu wszystko. Do dziś ma głębokie nabożeństwo do Maryi i Eucharystii - informuje "CNA".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gdy był dzieckiem, wpadł do płonącego kominka. Dziś opowiada o cudach, których później doświadczył
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.