Jego życie to dowód, by nie poddawać się przeciwnościom

Fot. Jacek Szarkiewicz OP
DEON.pl / pk

Cierpi na rzadką chorobę. Mimo to uprawia sport, kocha podróżować i ewangelizuje. Poznajcie Marcina, który nie poddaje się, mimo cierpienia.

Kiedy miał 9 lat i wrócił z boiska, zauważył, że z jego lewej nogi wystaje kostka. Na początku jego rodzice myśleli, że to zwykłe skręcenie. Dopiero po dwóch latach i wielu wizytach lekarskich okazało się, że cierpi na polineuropatię czuciowo-ruchową. Jest po postępująca choroba, powodująca problemy z czuciem i poruszaniem. Mimo to, Marcin postanowił nie poddawać się i walczyć o sprawność fizyczną.

Jedną z osób, które inspirowały Marcina był Nick Vujcic, którego przypadkiem poznał w windzie w czasie spotkania na Tauron Arenie. „Chciałem dostać się poziom wyżej, żeby kupić jego książkę. Ochroniarz powiedział mi, że winda dla niepełnosprawnych jest po drugiej stronie. Gdy do niej wszedłem, okazało się, że w środku był Nick. Miałem więc okazję spotkać się z osobą, którą podziwiałem” – mówi Marcin. Jak dodaje, równie mocno wpłynęło na niego również spotkanie z Janem Dratwickim, misterem Polski 2016, który inspirował go i motywował do ćwiczeń na siłowni; jeden trening udało im się nawet zrobić razem. Po tym wydarzeniu Marcin został zaproszony do programu „Pytanie na śniadanie”. Nagle zaczęły spływać do niego wiadomości od zupełnie obcych ludzi, którzy dziękowali mu za to, że chociaż jest chory, pokazuje innym, że nie warto się poddawać.

W tym czasie Marcin, chociaż był ministrantem, wstydził się publicznie przyznawać do wiary. Wszystko zmieniło się, kiedy zupełnie obcy mężczyzna przekazał mu „Słowa od Jezusa”, według których w jego życiu wszystko miało „zmienić się na dobre”. Ta wiadomość bardzo umocniła wiarę Marcina i przyniosła wiele duchowych owoców. Od tamtej pory Marcin dzieli się swoją wiarą w social mediach.

Marcin kocha również podróżować. Chociaż jego choroba wymaga ostrożności i odpowiedniego przygotowania do wycieczek, nie poddaje się. „Muszę najpierw wyobrazić sobie miejsce do którego jadę i sprawdzić, czego będę tam potrzebował” – mówi. Jego ulubionymi kierunkami są ciepłe kraje, w których jego choroba jest mniej uciążliwa.

Bardzo ważnym doświadczeniem była dla niego podróż do Ziemi Świętej. Pewnego wieczoru gorąco pomodlił się do Jezusa, by udało mu się kiedyś tam pojechać. Gdy obudził się rano, przeczytał wiadomość od ojca Jacka Szarkiewicza, dominikanina, który zaproponował mu wyjazd do Ziemi Świętej, razem z odpowiednią opieką. Dziś Marcin stara się ewangelizować przez swoje podróże. W czasie spotkań z różnymi ludźmi, nie boi się mówić im o Bogu i swojej wierze.

Chociaż jednym z objawów jego choroby jest brak koncentracji - przez to Marcin miał sporo zaległości w nauce - okazało się, że kiedy czyta książki teologiczne, skupienie przychodzi mu dużo łatwiej. Obecnie bierze udział w 4-letnim dominikańskim studium filozofii i teologii, na które dojeżdża sam pociągiem. Chce wstąpić do zakonu. "Jeśli jednak Bóg będzie chciał żebym żył w samotności jako osoba świecka lub założył rodzinę, to w tym momencie oddam się Jego woli" - wyznaje.

Jego działalność ewangelizacyjną można śledzić w social mediach, w tym na Instagramie; ewangelizację poprzez media Marcin traktuje jak swoje powołanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jego życie to dowód, by nie poddawać się przeciwnościom
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.