Mało znana historia jezuity, który w sowieckim łagrze głosił wiarę w dobrego Boga

(fot. shutterstock.com / zrzut ekranu z catholicherald.co.uk)
catholicherald.co.uk / jesuit.org / ml

Urodził się w polskiej rodzinie w Stanach Zjednoczonych, ale postanowił wraz z Polakami trafić do sowieckiego gułagu. Jego historia pokazuje, że wiara pozwala przetrwać najcięższe próby.

Jako mały chłopiec, Walter Ciszek był twardy i często brał udział w bójkach. Nie miał łatwego dzieciństwa. Zawsze uważał jednak, że należy podejmować się najtrudniejszych rzeczy, a jego marzeniem było zostać misjonarzem i nauczać na terenie Związku Radzieckiego. Dlatego wstąpił do jezuitów i przygotowywał się do swojej misji w Collegium Russicum w Rzymie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1937 roku.

DEON.PL POLECA

(fot. jesuits.org)

W 1938 roku pojawia się w Polsce, w prowadzonym przez jezuitów ośrodku misyjnym w Albertynie koło Słonimia. Kiedy 17 września 1939 roku Armia Czerwona wkracza na tereny Polski, Ciszek zostaje i chce towarzyszyć Polakom w wywózkach i deportacjach na Syberię, które rozpoczynają się wkrótce po wejściu okupanta. Zostaje aresztowany w 1941 roku, kiedy trwa wojna ZSSR z Rzeszą niemiecką. Podejrzany jest o bycie agentem Watykanu, który szpieguje na rzecz Stolicy Apostolskiej. Trafia do gułagu.

(fot. jesuits.org)

Jego nieustępliwość była ważnym czynnikiem, który pozwolił mu przetrwać. Pewnego dnia, przebywając w celi, zrozumiał jedną rzecz, którą opisuje tak: "to, co podtrzymywało mnie na duchu przez wszystkie lata to fakt, że religia, modlitwa i wiara w Boga nie zmieniały rzeczywistości, w której żyłem, ale nadawały jej nowe znaczenie".

Innymi słowy, Ciszek nie zamierzał uciekać z gułagu, ale postanowił doświadczać w zwykły, codzienny cudu łaski: wierzyć i modlić się oraz ufać, że jest się w rękach Boga. Chwile naturalnego strachu i samotności odsuwał od siebie mówiąc "myślisz, że Bóg nie wie gdzie jesteś? Uważasz, że tak długo cię chronił, a teraz zapomniał o tobie?".

(fot. jesuits.org)

Ostatecznie, marzenie Ciszka o zostaniu misjonarzem i nauczycielem spełniły się, gdyż na terenie obozu przychodziło do niego wielu ludzi, którzy dowiedzieli się, że Ciszek jest księdzem. Przychodzili z nim porozmawiać, a także wyspowiadać się. Ciszek traktował to jako oznakę, że Bóg chwali to, co robi dla tych ludzi.

Zostaje zwolniony z łagru w 1963 roku.

Zmarł w 1984 roku. Obecnie prowadzony jest jego proces beatyfikacyjny.

Ta historia przypomina, że zadaniem kapłana jest sprowadzać ludzi z powrotem do Pana i właśnie to sprawiało mu największą radość.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mało znana historia jezuity, który w sowieckim łagrze głosił wiarę w dobrego Boga
Komentarze (1)
MN
~Maria N
25 marca 2020, 19:30
Właśnie przeczytałam książkę o. Ciszka p.t "On mnie prowadzi" ( nowe tłumaczenie:"Bo ty jesteś ze mną"). Mocne, prawdziwe, głębokie świadectwo. Ci, którzy mają problem ze zrozumieniem i przyjęciem Bożej woli, nie będą mieć już więcej wątpliwości. Ten, który tak prosto potrafi wyjaśnić po co tu żyjemy sam musiał dochodzić do zrozumienia tej prawdy poprzez pełne niebezpieczeństw koleje losu. Dziękuję Bogu za tego Kapłana.