Obi-Wan Kenobi i świadectwo cudownego nawrócenia
Sir Alec Guinness jest jednym z najpopularniejszych aktorów XX wieku. Zasłynął rolami w takich filmach jak "Most na rzece Kwai" (gdzie za rolę podpułkownika Nicholsona otrzymał Oscara), "Lawrence z Arabii" i - oczywiście "Gwiezdne wojny" (gdzie występował jako Obi-Wan Kenobi).
Urodził się w 1914 roku w biednej, rozbitej rodzinie. Nigdy nie poznał swojego ojca. Choć wychował się jako anglikanin, to stracił wiarę, szukając Boga w wielu różnych religiach (m.in. buddyzmie). Był bardzo negatywnie nastawiony do katolicyzmu. Nawrócił się dopiero w wieku 40 lat po niesamowitym doświadczeniu.
Działo się to we Francji, podczas nagrań do filmu o ojcu Brownie, postaci znanej z powieści G.K. Chestertona o księdzu rozwiązującym zagadki kryminalne. Guinness grał tytułową rolę, więc był przebrany za księdza.
W przerwie między nagraniami, wybrał się na spacer po niewielkim francuskim miasteczku… w sutannie. Kiedy przechodził obok jakiegoś domu, mieszkający tam chłopiec podbiegł do niego i złapał go z pełnym zaufaniem za rękę. Myślał, że aktor naprawdę jest księdzem. Chłopiec opowiadał mu coś i oprowadzał po miasteczku.
Zaufanie i tak pozytywna reakcja chłopca na widok katolickiego księdza spowodowała, że Guinness zaczął po raz pierwszy rozważać swoje nastawienie do Kościoła: "Kontynuując spacer, zrozumiałem że Kościół, który wzbudza takie zaufanie dziecka do księdza, nawet nieznajomego, nie może być przebiegły czy przerażający, jak często go opisywano. Wtedy zacząłem odrzucać długo wyuczone, wchłonięte uprzedzenia na temat Kościoła" - opisywał swoje pierwsze doświadczenie aktor.
Prawdziwe nawrócenie przyszło jednak niebawem. Jego syn Matthew zachorował na polio. Był bliski śmierci, został sparaliżowany od pasa w dół. Podczas kręcenia zdjęć do filmu o ojcu Brownie, Guinness, gdy dowiedział się o chorobie syna, pobiegł do kościoła: "Biegłem tak długo, aż znalazłem kościół katolicki… w którym nigdy nie byłem. Uklęknąłem. Złapałem oddech. I przez 10 minut byłem zgubiony dla świata" - wspomina.
Zdecydował się "zawrzeć umowę" z Bogiem: jeśli Matthew zostanie wyleczony, to jako ojciec, Guinness nie stanie na przeszkodzie, by został katolikiem.
Udało się. Matthew wyzdrowiał, a rodzice postanowili zapisać go do szkoły prowadzonej przez Jezuitów. W wieku 15 lat ich syn postanowił zostać katolikiem. Guinness dotrzymał słowa danego Bogu i zgodził się. Boże plany wobec aktora były jednak jeszcze większe.
Guinness zaczął czytać dużo o katolicyzmie, spotykać się z kapłanem. Wyjechał na rekolekcje do klasztoru trapistów. Największy problem miał z odpustami oraz nauczaniem o nieomylności papieża. Mimo to - został katolikiem. Podczas pobytu na Sri Lance, gdzie kręcono film Most na rzece Kwai, jego żona dołączyła do niego i również została katoliczką.
Wielu znajomych aktora wspomina, że małżeństwo Guinnessów do końca życia byli wiernymi katolikami. Regularnie modlili się na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Sir Alec Guinness zmarł w 2000 roku w wieku 86 lat. Do końca życia był wdzięczny ojcu Brownowi - postaci utworzonej przez Chestertona.
Skomentuj artykuł