Chrystus odnalazł ją w chwili największego smutku. Świadectwo nawróconej tancerki erotycznej

Chrystus odnalazł ją w chwili największego smutku. Świadectwo nawróconej tancerki erotycznej
Sayeh Golchin. Fot. Le Verbe médias / YouTube
leverbe.com / pk

W akcie całkowitego poddania się wypowiedziała słowa, które zmieniły wszystko: "Boże, jeśli istniejesz, przejmij kontrolę nad moim życiem!". W sercu poczuła spokój, jakiego dawno nie znała, a coś, co w niej umarło, zaczęło powoli wracać do życia. Tak zaczęła się niezwykła przemiana Sayeh Golchin - nawróconej tancerki erotycznej, która, jak sama przyznaje, sięgnęła dna. W chwili największego smutku Chrystus ją odnalazł, a ona zdecydowała się pozwolić Mu prowadzić swoje życie.

Sayeh Golchin, jedyne dziecko nieobecnego alkoholika ojca i mało dostępnej matki, dorastała w trudnych warunkach, znajdując wsparcie u sąsiadów, którzy stali się jej "drugą rodziną". Choć w szkole podstawowej prowadziła stosunkowo normalne życie, w okresie nastoletnim, pozbawiona miłości i pragnąca akceptacji, zaczęła angażować się w ryzykowne zachowania. Jak przyznaje, robiła dokładnie to, co jej rówieśnicy.

DEON.PL POLECA

 

 

"Oni palili jointy, ja paliłam jointy, brali speed, ja brałam speed, chodzili tam, ja też tam chodziłam, dziewczyny sypiały z chłopakami, ja robiłam tak samo" - wspomina dziewczyna, cytowana przez portal leverbe.com.

W wieku 17 lat zaangażowała się w toksyczny związek z przemocowym mężczyzną, jednak - zastraszana przez swojego partnera - nikomu nie opowiedziała o aktach przemocy, które dokonywały się w ich związku. Jak sama przyznaje, to właśnie mężczyzna, z którym się związała, wprowadził ją w świat pracy seksualnej. Sayeh do tej pory pracowała w klubach jedynie jako barmanka i nie miała nic wspólnego z tańcem erotycznym, którym pogardzała - informuje leverbe.com.

"Robisz to raz i myślisz, że wcale nie jest tak źle"

"Kiedy znalazłam się na rurze, pomyślałam: »Byłam pierwsza, która mówiła, że nigdy tego nie zrobi«" - wspomina i dodaje: "Mówiłam też, że nigdy nie będę miała kontaktu fizycznego, ale robisz to raz i myślisz, że wcale nie jest tak źle, i wchodzisz w błędne koło, to dziwne…"

Sayeh wyznaje, że aby wykonywać taniec erotyczny w klubach trzeba albo brać narkotyki, albo stracić poczucie wartości swojego ciała. Wybrała to drugie.

DEON.PL POLECA


"Po tylu latach odłączenia się od swojego ciała nie wiesz już, kim jesteś, i wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dziś, dzięki terapii, uświadamiam sobie, że byłam całkowicie odłączona od swojego ciała" - dodaje kobieta, cytowana przez leverbe.com.

Sayeh mówi, że w czasie jej występów najbardziej traumatyzowani ją mężczyźni korzystający z usług seksualnych. Uderzało ją, gdy widziała mężów odwiedzających bary z tancerkami.

Zetknięcie się z New Age

Sayeh opuściła pracę w barach pod koniec 2019 roku dzięki mężczyźnie poznanemu w pracy, który okazał się dla niej wsparciem i pozwolił jej poczuć się zauważoną za to, kim jest, a nie jako obiekt seksualny. Choć ich związek był krótki, zakończył się w przyjaznej atmosferze i dał Sayeh możliwość wyrwania się z koszmarnej sytuacji, za co pozostanie mu wdzięczna.

Niedługo później, w czasie pandemii COVID-19, jej życie wchodzi w nowy etap, gdy odkrywa świat New Age. Sayeh zaczęła szukać sensu życia w tarocie i astrologii, lecz szybko odkryła izolującą i egocentryczną stronę tej aktywności, co doprowadziło ją do dwóch lat bezsenności i lęków.

"Boże, jeśli istniejesz, przejmij kontrolę nad moim życiem!"

Podczas podróży do Meksyku osiągnęła - jak sama przyznaje - najgłębsze dno swojego życia - była bez domu, pieniędzy i możliwości powrotu, pogrążona w depresji.

W tym momencie, w akcie całkowitego poddania się, powiedziała: "Boże, jeśli istniejesz, przejmij kontrolę nad moim życiem!". Poczuła w sercu dawno nieodczuwany pokój i jak coś, co w jej wnętrzu dawno umarło, teraz wraca do życia.

Po tym mistycznym doświadczeniu Sayeh wróciła do Montrealu i po raz pierwszy w życiu uczestniczyła w mszy Zmartwychwstania Pańskiego, podczas której czuła się w pełni akceptowana. Odkryła wówczas swoją "prawdziwą rodzinę" w Kościele. Wkrótce potem poprosiła o chrzest.

Dziś jej życie skupia się na codziennym zbliżaniu się do Boga, a także pragnieniu pogłębiania wiary i nauczania Chrystusa. Sayeh stanowczo odrzuca komfort samowystarczalności - czytamy na portalu leverbe.com.

Źródło: leverbe.com / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
bp Artur Ważny, Piotr Kosiarski

Czy w Kościele jest miejsce dla każdego?

Dziś coraz częściej słyszy się o osobach, które czują się wykluczone z Kościoła. Pytanie o miejsce w nim zadają małżeństwa niesakramentalne, rodzice cierpiący po stracie dziecka, kobiety, które...

Skomentuj artykuł

Chrystus odnalazł ją w chwili największego smutku. Świadectwo nawróconej tancerki erotycznej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.