Od 20 lat przeżywa kryzys bezdomności. Teraz pisze o tym doktorat

(fot. 7 metrów pod ziemią / youtube.com)
gazeta.pl / kw

Pawłem Ileckim zainteresowały się liczne media w Polsce. Mimo depresji, alkoholizmu i kryzysu bezdomności, pisze doktorat na UW, gra w trzech teatrach i działa w kilku NGO'sach. Ma jedno przesłanie: "bezdomność to nigdy nie jest wybór".

- Kto by wybrał to, żeby spać na kartonach na dworcu, marznąć, żebrać, być brudnym, śmierdzącym? Bezdomność to skutek bardzo wielu przesłanek. I może ona spotkać każdego - mówi Paweł Ilecki w rozmowie z Leną Gontarek z portalu gazeta.pl.

Ilecki współpracuje z wieloma organizacjami pozarządowymi, wie, że przyczyn bezdomności jest wiele. Z fundacji "Po drugie" zna wiele bardzo młodych osób (18-19 lat), które trafiają na ulicę z powodu uzależnień, chorób psychicznych, zranień jakich doświadczyły w domach dziecka, zakładach poprawczych czy przemocy w rodzinie. Jak podkreśla rozmówca, do bezdomności prowadzą również błędne decyzje finansowe i spirala długów. Wraz z upływem lat kryzys bezdomności się pogłębia i coraz trudniej z niej wyjść.

Co jest najtrudniejsze w przeżywaniu bezdomności? "Przede wszystkim trudno jest im realizować nawet podstawowe potrzeby. Osoba mająca dom realizuje je w domu: spanie, mycie się, pranie, golenie, zmiana bielizny, jedzenie, gotowanie" - mówi Ilecki - "Rodzi się alternatywna kreatywność" - dodaje, wskazując, że osoby w kryzysie bezdomności zrobią wszystko, by znów poczuć się jak w domu.

DEON.PL POLECA

"Mówi się, że osoby bezdomne cały dzień nic nie robią. To nieprawda. Cały dzień osoby bezdomnej jest zajęty taką krzątaniną, żeby zrealizować te podstawowe potrzeby" - podkreśla w wywiadzie mężczyzna.

Dlaczego chce zmienić wizerunek bezdomnych? Ponieważ wie, jak często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji i wykluczenia osób bezdomnych. Opowiada o sytuacjach, w których mieszkańcy oblewali wrzątkiem lub próbowali podpalać osoby, które przebywały na klatkach schodowych.

"W jednym z teatrów, w którym gram, wystawiliśmy spektakl, w którym używamy kilku oryginalnych komentarzy z Internetu. Mówią o strzelaniu do bezdomnych gumowymi kulami, polewaniu wrzątkiem śpiących na klatkach, podpalaniu, zamykaniu w obozach" - mówi Ilecki.

Jak tłumaczy, dla osoby bezdomne nigdy i nigdzie nie mają poczucia bezpieczeństwa. "Życie osoby bezdomnej przypomina życie zająca, który chce coś zrobić, ale ciągle jest przez kogoś ścigany. To niesamowicie źle wpływa na psychikę" - wskazuje.

Jak podkreśla, bardzo często osoby domne nie mają pojęcia, jak trudne jest życie na ulicy. "Emocjonalnie to bardzo wymagające. Wyobraźmy sobie np. pierwszą noc na ulicy, na kartonach, gdzieś na dworcu. Noc wcześniej spaliśmy w domu, w łóżku, a tu nagle tego nie ma" - mówi.

Sam Ilecki nigdy nie myślał, że wyląduje na ulicy. W wywiadzie opowiada swoją historię życia: to, jak skończył antropologię kulturową na UW, ożenił się, był rzecznikiem prasowym CZ Cepelia. Niestety, żona się z nim rozwiodła, matka u której mieszkał, zmarła.

"Początkowo udawało mi się pisać w domu, ale w końcu przestałem dotrzymywać terminów. Coraz bardziej zajmowało mnie picie. Codziennie budziłem się na kacu, myślałem tylko tym, żeby się napić" - opowiada o swoim życiu Ilecki.

Po sprzedaży mieszkania, które zostało mu w spadku po matce, popadł w alkoholizm. W 1996 roku - chory na depresję i alkoholizm - zaczął żyć na ulicy. Trafił do niedziałającej już noclegowni Hades, która funkcjonowała w przejściu podziemnym. Tam zajął się zbieractwem, otworzył antykwariat na targu, przestał pić. Katastrofalne jednak okazało się zamknięcie noclegowni w 2006 roku, kiedy to Ilecki znów zaczął spożywać alkohol.

Kolejny raz podniósł się w 2007 roku. "Poszedłem na detoks, terapię, zacząłem sobie szukać jakiegoś nowego kierunku w życiu" - tłumaczy mężczyzna - "W 2007 roku odkryłem Internet, udało mi się zaoszczędzić i kupiłem pierwszy laptop. Po 16 godzin potrafiłem nad nim siedzieć, bo musiałem wszystkiego się nauczyć. Cały czas kontynuowałem terapię, przeszedłem terapię nawrotów, warsztaty rozwoju osobistego".

Zaczął tworzyć bloga, pisać dla "Newsweeka", prowadzić program telewizyjny, zamieszkał z nową partnerką. Po jakimś czasie zaczął się kryzys. Ilecki znów wylądował na ulicy, skąd wyprowadziła go poznana osoba. "Jak spałem wtedy na ulicy, to ona zaprosiła mnie na Wielkanoc. Byłem i jestem nadal pełen podziwu, że brudnego, śmierdzącego, zarośniętego, obcego faceta zaprosiła do siebie do domu. Zachowała w tajemnicy przed swoimi znajomymi, że jestem bezdomny, pozwoliła mi się wcześniej wykąpać, ogolić, przebrać, przygotowała ubrania" - mówi Ilecki.

Ostatecznie trafił do pensjonatu św. Łazarz Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, gdzie przebywa od ponad dwóch lat. Tam zaczął zajmować się Bezdomną Biblioteką, a dzięki kontaktom z uczonymi - zaczął pracować nad doktoratem.

"Czytam, piszę, prowadzę badania, uczestniczę w konferencjach, seminariach. Wszędzie, gdzie jestem, mówię o tym, że jestem osobą bezdomną, uzależnioną od alkoholu" - mówi Ilecki, opowiadając m.in. o zaskoczeniu poznanego na konferencji księdza profesora.

Jak przyznaje, informacja o tym, że jest bezdomny, bardzo często dziwi poznawane przez niego osoby. "Dziwią się, że mam publikacje, znam języki, umiem obsługiwać komputer" - tłumaczy.

Jak podkreśla, osoby odpowiedzialne za pomoc osobom w kryzysie bezdomności popełniają "mnóstwo błędnych decyzji". Jak wyjaśnia, powodem jest to, że "większość osób decyzyjnych nie ma o tym najmniejszego pojęcia. Decyzje podejmowane są odgórnie, bez konsultacji".

Paweł Ilecki wziął udział niedawno w akcji "Zupa na Radzie", w której brało udział kilkadziesiąt osób bezdomnych z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. Miała ona na celu uświadomienie radnych miasta Krakowa na temat sytuacji osób przeżywających kryzys bezdomności.

Ilecki wziął również udział w programie "7 metrów pod ziemią", który obejrzało jak dotychczas ponad milion internautów.

Obejrzyj wideo:

Wywiad dla gazeta.pl znajdziesz tutaj >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Od 20 lat przeżywa kryzys bezdomności. Teraz pisze o tym doktorat
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.