Polski piłkarz reanimował ofiary wypadku. "Stracił na rękach dwa życia"
Wracał po meczu z całą rodziną. "Samochód wystrzelony w powietrze, wypadające z niego kolejne ciała. W moim samochodzie nasze śpiące dzieci" - napisała o tragicznym wypadku jego żona, znana dziennikarka sportowa.
Arkadiusz Malarz jest bramkarzem Legii Warszawa. W nocy z soboty na niedzielę wracał z całą rodziną z meczu. Tego dnia Legia przegrała z Zagłębiem Lublin 0:1.
Piłkarz wraz z żoną o dziećmi byli świadkami tragicznego zderzenia ciężarówki z samochodem osobowym. Do wypadku doszło w podwarszawskiej miejscowości Lesznowola. Arkadiusz Malarz bez zastanowienia rzucił się, aby udzielić poszkodowanym pomocy. Ofiary trzeba było reanimować. Dwie z nich zmarły na rękach polskiego piłkarza. Jego żona, znana dziennikarka sportowa Canal Plus, opublikowała mocny i emocjonalny wpis, przypominając o tym, co w życiu jest naprawdę ważne:
"Arek pozostał na miejscu wypadku do momentu przyjazdu służb. Jeszcze przy nim stwierdzono zgony" - powiedziała portalowi tvn24 Daria Kabała-Malarz. "To było koszmarne" - dodała.
Skomentuj artykuł