Zaczęła rodzić w samochodzie. Z pomocą przyszedł jej funkcjonariusz, który był pierwszy dzień na służbie
Gdyby nie pomoc policji, ta historia mogłaby się źle skończyć.
O wydarzeniu poinformował Polsat News.
W czwartek nad Łodzią przeszła potężna burza, która sparaliżowała miasto. Jednym z samochodów, które utknęły w korku, jechała do szpitala kobieta w ciąży wraz z mężem. Niespodziewanie kobieta zaczęła rodzić w samochodzie. "Jej pierwszy poród przebiegał szybko, bała się, że nie zdąży i urodzi w samochodzie" - powiedział reporterom Polsat News dr Wojciech Wiliński, kierownik oddziału ginekologiczno-położniczego w Szpitalu Salve.
Ponieważ nie było szans na to, by zdążyć do szpitala, małżeństwo poprosiło o pomoc policję.
"Ulice zalane, wszystko stało, nie było możliwości, żeby dojechać" - powiedział Marcin Kawuła, ojciec dziecka.
Funkcjonariusze natychmiast zabrali kobietę do szpitala.
"Wydawało nam się, że przywieźli jakąś panią z jakiegoś zakładu karnego do porodu, dopiero później okazało się, że to pacjentka, która utknęła w korku" - powiedział lekarz.
Jak informuje Polsat News, sytuacja była stresująca również dla policjantów. Okazało się, że jeden z nich był pierwszy dzień na służbie. "Lepszego początku nie można było sobie wyobrazić. Był zastrzyk adrenaliny" - zdradził reporterom Polsatu.
Skomentuj artykuł