Został porzucony przez rodzinę. Po latach przygarnął kilkanaście tysięcy dzieci

(fot. Focus on the Family Canada / youtube.com)
CruxNow / ms / kk

"Byłem całkowicie pozbawiony nadziei. Czułem się odrzucony przez społeczeństwo. Potrzebowałem czegoś lepszego. Pragnąłem popełnić samobójstwo, odebrać sobie życie. Dzięki pewnemu człowiekowi, który zaprosił mnie do swojego kościoła, usłyszałem słowo Boże i dzięki duchowej obecności Boga, dzięki Jezusowi Chrystusowi całkowicie odmieniłem swoje życie" wyznaje Kenijczyk Charles Mutua Mully, który w wieku 6 lat został porzucony przez swoją rodzinę i przez 10 lat był zdany tylko na siebie.

Mully pochodził z bardzo ubogiej rodziny. Mieszkał z matką, młodszym bratem i uzależnionym od alkoholu ojcem, który stosował wobec nich przemoc. Pewnego dnia Charles obudził się i odkrył, że wszyscy jego bliscy go opuścili.

Przez 10 lat szukał dla siebie jakiegoś schronienia. Jak sam wspomina, pukał do wielu drzwi, aż pewnego dnia jedne otworzyły się przed nim, a w nich stała młoda kobieta, która zapewniła mu schronienie i jedzenie w zamian za opiekę nad jej domem. Pół roku później Charles pracował już na farmie jej męża. Tam zarobił swoje pierwsze pieniądze, które przeznaczył na zakup samochodu, żeby móc pracować jako taksówkarz. Dziś podkreśla, że to dzięki modlitwie, ciężkiej pracy i determinacji jego interes rozwijał się coraz bardziej.

W 1989 roku otworzył pierwszy dom dla porzuconych dzieci. Do 2015 roku, wraz z żoną, zapewnił schronienie dla 12 000 młodych, bezdomnych osób. Pomoc w domach Mully Children’s Family nie ogranicza się tylko do zapewnienia dachu nad głową. Jego podopieczni mogą liczyć na czystą odzież, ciepłe jedzenie, pomoc w edukacji i duchowe wsparcie. Charles nie potrafi dziś wyliczyć, ile dzieci udało im się uratować, ale wymienia 30 osób, które wróciły po latach żeby pracować w ośrodkach.

DEON.PL POLECA

Mully Children’s Family wspomaga kenijski rząd, a także Unia Europejska, ale na tym nie koniec. Charles eksportuje warzywa do Europy, co daje wiele możliwości prawie 1300 członkom jego społeczności.

Ponadto Mully wciąż dostaje propozycje rozszerzenia swojej działalności, docierają do niego zapytania m.in. z Zambii czy Ugandy ale także ze Stanów Zjednoczonych i Kanady.

"Moją modlitwą, moim pragnieniem jest rozmowa z ludźmi z całego świata o tym, że możemy zrobić krok w stronę wiary, ruszyć naprzód, by pomagać ludziom, by pomagać tym dzieciom, które potrzebują zostać przygarnięte" podkreśla Mully.

W 2015 nakręcono film dokumentalny poświęcony działalności Charlesa Mully’ego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Został porzucony przez rodzinę. Po latach przygarnął kilkanaście tysięcy dzieci
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.