Maciej Englert o nowelizacji ustawy o teatrze
Nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej doprowadzi do powstania w teatrach silnych zespołów artystów ze słabymi dyrektorami - mówi PAP Maciej Englert, prezes Unii Polskich Teatrów i dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie. Ustawę rozpatrzy teraz Senat.
W znowelizowanej przez Sejm ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej nie znalazł się proponowany przez resort kultury zapis o tzw. umowach sezonowych, czyli zatrudnianiu pracownika artystycznego na czas określony, od jednego do pięciu sezonów. Zgodnie z przyjętą nowelizacją, na czas określony zatrudniani będą dyrektorzy instytucji artystycznych (od trzech do pięciu sezonów).
Maciej Englert: To dość zaskakujące, że konstytucyjny organ ustawodawczy z taką łatwością wykreśla znaczną część ustawy, nie zważając co z tego wynika dla sensu pozostawionych zmian. Obawiam się, że - tak samo jak we wszelkich poprzedzających proces legislacyjny sporach - przeoczono, że nie jest to nowelizacja ustawy o "prawach pracowniczych artystów wykonawców", ale o "organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej", czyli jedyny akt prawny regulujący działanie publicznej instytucji kultury.
Najpilniejszą potrzebą, jeśli mamy nadal chronić model teatru repertuarowego, jest wzmocnienie samej instytucji zarówno wobec administracji, jak i skutków działania wolnego rynku. Obecny kształt nowelizacji, nie tylko niczego nie zmienia, ale tę sytuację pogarsza. Jednocześnie, paradoksalnie, skutkiem głównym, będzie dalsza destabilizacja zespołów aktorskich, w których obronie usunięto zapisy. Tym bardziej że z powodzeniem działają teatry bez etatowych zespołów. Warszawskie Biuro Kultury podało dane za 2010 rok, z których wynika, że w 16 warszawskich teatrach miejskich było zatrudnionych ponad 13 tys. pracowników, jednocześnie zatrudniano w nich prawie 3 tys. pracowników doangażowanych.
Co stanowi o specyfice teatrów i wymaga wobec tego szczególnych regulacji prawnych?
Główną specyfiką teatru repertuarowego jako instytucji jest to, że zatrudnia etatowo zespół artystów wykonawców, w odróżnieniu od muzeów, bibliotek, domów kultury. Zatrudnianie aktora, czyli tworzenie zespołu artystycznego, jest w oczywisty sposób związane z gwarancją jego dyspozycyjności wobec potrzeb teatru. Oczywiście nie wszyscy aktorzy biorą udział we wszystkich przedstawieniach czy w próbach, zatem ich wykorzystanie zależy od realizowanych planów repertuarowych teatru i zakłada dużą nieregularność.
Wiadomo, że jeśli przez dłuższy czas aktor nie trafia do obsad, a do tego schodzą z repertuaru przedstawienia w których gra, jego "stabilność" (nie zawodowa, ale zatrudnienia w teatrze), bez względu na to, czy jest zatrudniony na czas określony, nieokreślony czy na umowę sezonową, ustaje.
Unia Teatrów Polskich zaproponowała wprowadzenie do nowelizacji umowy sezonowe na nieokreśloną liczbę sezonów. Zgodnie z tym modelem, umowa sezonowa podlegałaby wypowiedzeniu w terminie do 30 kwietnia każdego sezonu artystycznego ze skutkiem od nowego sezonu. Jak jednak taki zapis przysłużyłby się teatrom?
Tak, przedstawiliśmy zarówno ZASP, jak i ministerstwu tego typu zmianę. Spełniałaby ona wszelkie cele towarzyszące powrotowi do umowy sezonowej, a jednocześnie byłaby zgodna z istniejącą praktyką angażowania i wypowiadania. Na dodatek pozwoliłoby to na zakończenie nieistotnego i jałowego sporu o czas określony i nieokreślony, bo mimo zawartej w nazwie sezonowości, byłaby umową na czas nieokreślony, a jej "sezonowość" wiązałby się jedynie z przewidzianym trybem jej obustronnego wypowiadania z końcem sezonu. Wydawałoby się, że propozycja jest koncyliacyjna, ale nie spotkała się z żadnym odzewem, co wskazuje, że celem samym w sobie stał się protest i spór, a nie treść ustawy.
A jak to dzisiaj działa?
Dzisiaj zwolnienia odbywają się zgodnie z kodeksem pracy z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Tylko prawo zwyczajowe sprawia, że teatry i aktorzy trzymają się wypowiadania z końcem sezonu. Natomiast prawo zwyczajowe, jak pokazują coraz liczniejsze, głośne już medialnie zdarzenia, dość łatwo w niedogodnych dla siebie warunkach ulega korozji.
Myślę że, jak wszystko w tym kraju, środowisko teatralne też jest podzielone. Ulubionym zajęciem środowiska nie jest czytanie aktów prawnych, zatem reaguje na to co mówią o nich stowarzyszenia, związki i media (też nie lubią czytać aktów prawnych). Więc skoro otrzymuje ono wiadomość o wprowadzonym w nowelizacji zakazie grania w serialach i spisku lobby dyrektorskiego prowadzącym do zrobienia z aktorów niewolników, a nawet do prywatyzacji teatrów, jest oczywiste, że ostro protestuje. Tyle, że obie te wiadomości mijają się z prawdą i zapisami nowelizacji.
Oczywiście, że tak. Ale tonacja sporu wokół obecnej nowelizacji, sposób jego prowadzenia oraz używane argumenty i upolitycznienie sporu gwarantują nam, że przez wiele lat nikt nie zaryzykuje podjęcia w tej sprawie jakichkolwiek działań.
Założona w 2003 roku Unia Polskich Teatrów zrzesza 16 teatrów z całej Polski. Jej zadaniem jest dbanie o zachowanie rangi teatrów w życiu publicznym.
Skomentuj artykuł