Modlił się o pomoc. Ratunek przyszedł niespodziewanie

Fot. Depositphotos
Catholic News Agency / pk

Kiedy Jimmy Macdonald wybrał się nad jezioro George w Nowym Jorku, nie spodziewał się, że jeszcze tego samego dnia zajrzy śmierci w oczy. Gdy jego wywrócony kajak dryfował pośrodku zbiornika, mężczyzna modlił się o pomoc. I wtedy zdarzył się cud.

Całe zdarzenie opisała Catholic News Agency.

Jimmy Macdonald spędzał nad jeziorem relaksujący weekend z rodziną. Jednak w czasie pływania kajakiem, mężczyzna niespodziewanie bardzo oddalił się od brzegu. Mimo wysokich fal miał nadzieję, że uda mu się wrócić do rodziny; gdy zatrzymało się blisko niego kilka łodzi oferujących pomoc, Jimmy dał znak, że sobie poradzi.

DEON.PL POLECA

Niestety, chwilę później jego kajak wywrócił się, stawiając mężczyznę w bardzo trudnym położeniu. Jimmy nie tylko żałował, że skorzystał z pomocy; zaczął również modlić się o ratunek, bo – jak sam wspomina – myślał, że to jego ostatnie chwile.

I wtedy zdarzył się cud. Okazało się, że w pobliżu znajduje się "tratwa tiki", na której odpoczywają księża oraz klerycy z seminarium św. Józefa w Waszyngtonie. Jak informuje CNA, "katolicka wspólnota przeżywała niedaleko dni skupienia i akurat robiła sobie przerwę na łodzi wynajętej od Tiki Tours".

Kilku seminarzystów i księży pomogło personelowi Tiki Tours wyłowić Macdonalda i dostarczyć go w bezpieczne miejsce.

Noah Ismael, jeden z seminarzystów znajdujących się pokładzie statku powiedział NBC Washington, że znalezienie mężczyzny na środku jeziora to "ruch Ducha Świętego".

Sam Macdonald wyznał WNYT, że traktuje ratunek jako "znak od Boga". Dodał również, że całą sytuację uznał za ironiczną. Mężczyzna jest bowiem nałogowcem w trakcie leczenia. "Jak zabawne jest to, że jestem trzeźwy od siedmiu lat, a ratuje mnie bar tiki?" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Modlił się o pomoc. Ratunek przyszedł niespodziewanie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.