Benigni na białym koniu i polskie akcenty

(fot. EPA/CLAUDIO ONORATI)
PAP / wab

Triumfalne wejście znanego komika, aktora i reżysera Roberta Benigniego na białym koniu do teatru Ariston w San Remo było kulminacyjnym wydarzeniem kolejnego dnia festiwalu piosenki. Czwartkowy wieczór dedykowany był 150. rocznicy zjednoczenia Włoch.

Siedząc na koniu, Benigni trzymał w ręku włoską flagę i wznosił okrzyk "Viva L'Italia". Jego wejście wywołało zdumienie i zachwyt publiczności.

Następnie aktor brawurowo wygłosił 50-minutowy patriotyczny monolog, który - jak wielokrotnie podkreślał - poświęcony był hymnowi Włoch oraz rocznicy zjednoczenia kraju. Oklaskiwany występ przerywał często aluzjami do skandalu obyczajowego, w jaki zamieszany jest premier Silvio Berlusconi Polityk jest oskarżony o korzystanie z prostytucji nieletnich. Benigni, mówiąc o 150. rocznicy jedności kraju, zapytał: "Co to jest 150 lat dla narodu?". Italia to "dziewczyna", "jest nieletnia" - mówił laureat Oskara.

Benigni nie szczędził także słów krytyki liderowi Ligi Północnej Umberto Bossiemu, którego ugrupowanie głosi poglądy separatystyczne i dystansuje się od obchodów rocznicy zjednoczenia.

W dalszej części monologu Benigni dokonał egzegezy włoskiego hymnu, która była wielką, chwilami pełną patosu pochwałą ojczyzny i historii zjednoczenia. Przytoczył słowa włoskiego hymnu mówiące o "polskiej krwi" i przypomniał historię rozbiorów Polski, nazywając je wielką tragedią.

Po wygłoszeniu monologu Benigni zaśpiewał włoski hymn, "Inno di Mameli". Publiczność Teatro Ariston oklaskiwała go na stojąco.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Benigni na białym koniu i polskie akcenty
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.