Chick Corea na krakowskiej imprezie jazzowej

Hondorp - Prins - Castellucci Trio (fot. jazz.krakow.pl)
wab

Kolejna, 17. edycja międzynarodowego festiwalu jazzowego rozpocznie się 11 kwietnia koncertem Chicka Corei.

Festiwal "Starzy i Młodzi, czyli jazz w Krakowie" to cykl wiosennych koncertów z udziałem znakomitych artystów - gwiazd polskiego i światowego jazzu. Unikalna formuła festiwalu polega na umożliwieniu artystycznej konfrontacji młodych muzyków z ich mistrzami.

ARTYŚCI:

CHICK COREA – solo piano (11 IV 2011)

Chick Corea uważany jest za jedną z najważniejszych postaci światowej sceny jazzowej. Obok Herbiego Hancocka i Keitha Jarretta - uznawany za najlepszego jazzowego pianistę dwudziestego wieku. Jako jeden z pierwszych wykorzystał potencjał instrumentów elektronicznych, stając się pionierem nurtu fusion. W znacznym stopniu wpłynął na kształtowanie takich gatunków jak post-bop, jazz latynoski, free jazz czy jazz awangardowy. Występował w zespole Milesa Davisa, uczestniczył w nagraniu jego słynnych albumów: "Filles De Kilimanjaro", "In a Silent Way", "Bitches Brew" czy "Miles Davis at the Fillmore".

ADAM PIEROŃCZYK / Komeda - The Innocent Sorcerer gość specjalny: GARY THOMAS (13 IV)

Adam Pierończyk - saksofon tenorowy i sopranowy, aranzacje
Gary Thomas / USA - saksofon tenorowy
Nelson Veras / Brazylia - gitara
Max Mucha - kontrabas
Łukasz Żyta - instrumenty perkusyjne, perkusja

Magia muzyki Krzysztofa Komedy w znakomitych aranżacjach Adama Pierończyka, jednego z najbardziej kreatywnych saksofonistów polskiej sceny jazzowej. Najnowszy projekt Adam Pierończyka, nominowany do nagrody "Fryderyk 2011" jako JAZZOWY ALBUM ROKU (obok nominacji JAZZOWY MUZYK ROKU, JAZZOWY KOMPOZYTOR ROKU, JAZZOWY ALBUM ROKU 'El BUSCADOR').

Hondorp - Prins - Castellucci Trio (14 IV)

John Hondorp - organy hammonda (Holandia)
Jeanfrancois Prins - gitara (Belgia)
Bruno Castellucci - perkusja (Belgia)

John Hondorp, profesor w klasie organów Hammonda w ArtEZ School of the Arts Enschede w Holandii wraz z brukselsko-berlińsko-nowojorską gwiazdą gitary - Jeanfrancois Prinsem oraz perkusistą Tootsa Thielemansa - Bruno Castelluccim wyniosą tradycyjne trio organowe przywodzące na myśl czasy świetności Wesa Montgomerego i Jimmy Smitha na wyższy – współczesny poziom. Oryginalny i interaktywny jazz najwyższych lotów.

Premierowe projekty najmłodszego pokolenia artystów jazzowych. Gościem specjalnym tego maratonu muzycznego będzie KARIMSKI CLUB. Karimski Club to międzynarodowy kolektyw muzyków. Każde spotkanie z Karimski Club to kilkugodzinna podróż multikulturowa, wybuchowa mieszanka rytmów, muzycznych stylistyk i światów.

Live Act z KC to niesamowita dawka pozytywnej energii, której źródłem jest prawdziwa przyjaźń, nieskrępowana różnicami językowymi, wyznaniowymi. I mimo, że brzmi to może na pozór banalnie, spotkanie z Karimski Club rozwiewa wszelkie wątpliwości i udowadnia, że sztuka jest ponad wszelkimi podziałami.

Pomysłodawcą i założycielem Karimski Clubu jest Karim Martusewicz – basista zespołu VooVoo. Skupia wokół siebie wielu młodych, wybitnych artystów z całego świata.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chick Corea na krakowskiej imprezie jazzowej
Komentarze (3)
Z
zbigi
26 maja 2011, 23:05
Całkowicie się nie zgadzam z poprzednimi postami. Chick Corea, to przede wszystkim genialny muzyk, znakomity artysta; nigdy ani w swoich wywiadach ani podczas koncertów nie wspomina i nie zachęca do scjentologii. Podobno uważa to za zły epizod ze swojej młodości. Gdyby chcieć analizować życiorysy wielu znanych artystów mogłoby się wielu z nas zdziwić jakie grzeszki mają na sumieniu. I co mamy przestać ich słuchać, ogladać ich dzieła... Pilnujmy tego kim sami jesteśmy.
R
R
11 kwietnia 2011, 21:40
Owszem, Corea jest aktywnym Scjentologiem. A jako jazzfan powiem, że on jest muzycznie nudny po prostu.
N
neofita
11 kwietnia 2011, 20:41
hmmm.. imię i nazwisko Chick Corea brzmi znajomo. jakoś kojarzy mi się z wykładem pana dra Stanisława Krajskiego. w wykładzie tym to nazwisko (jeśli dobrze pamiętam) występuje w kontekście masońskim, a dokładniej - scientologicznym. To chyba ten sam artysta, który w pewnej katedrze zagrał satanistyczny utwór napisany przez niejakiego Skriabina (jeśli czegoś nie pokręciłem). Być może, to rzeczywiście wielki artysta, mnie jednak nie fascynują żadni sataniści, scientolodzy ani tym bardziej ich twórczość. Droga redakcjo szanowanego przeze mnie portalu: jeżeli to ten sam twórca, o którym mówił pan doktor to wydaje mi się, że promowanie jego i jego twórczości nie pasuje do Waszego profilu.