Corea w warszawskiej Archikatedrze
Amerykański pianista jazzowy, kompozytor i improwizator wystąpi w poniedziałek 27 grudnia w warszawskiej Archikatedrze pw. św. Jana Chrzciciela.
- Będzie to specjalny świąteczny koncert w monumentalnym wnętrzu katedry, w której panują znakomite warunki akustyczne. W latach poprzednich nasze zaproszenie przyjęły takie gwiazdy jak: Barbara Hendriks, The Hilliard Ensemble, Take 6 i The Golden Gospel Singers - mówią organizatorzy wydarzenia ze Stołecznej Estrady. Muzyk zaprezentuje obok swojego "klasycznego repertuaru" utwory o tematyce i klimacie świątecznym.
Chick Corea należy do głównych postaci światowej sceny jazzowej. Ceniony jest za finezję gry, oryginalność interpretacji i bogatą wyobraźnię improwizatora. Jak każdy prawdziwy artysta wykreował własny, rozpoznawalny styl twórczości.
Artysta ma 69 lat i wciąż młodzieńczy temperament. Uznawany głównie za muzyka jazzowego ma solidne podstawy wykształcenia z obszaru muzyki klasycznej, i bogate, rozwijane przez lata zainteresowania rockiem, fusion, rytmami latynoskimi.
"Rozległe zainteresowania Corei wynikają głównie z percepcyjnych zdolności artysty, dla którego w równym stopniu inspiracją była twórczość Bartoka, Beethovena, jak i Milesa Davisa, Billa Evansa czy Charliego Parkera. Jego muzyczne skłonności ujawniły się już w dzieciństwie: ojciec Chicka, kompozytor i trębacz umożliwił mu nie tylko naukę gry na fortepianie, ale i - gdy Corea opanował podstawową wiedzę muzyczną - zaproponował granie wspólnie z własną orkiestrą. Równocześnie występował w zespole latin-jazzu, słuchał nagrań zgromadzonych w płytotece ojca" - napisał o Corei Dionizy Piątkowski, szef Ery Jazzu, krytyk muzyczny.
Pierwszy autorski album "Tones For Joan's Bones" nagrał Corea w 1966 r. Kilka miesięcy później został zaproszony do udziału w koncercie Milesa Davisa. Młody pianista wziął więc udział w słynnych nagraniach zespołu Davisa "Filles De Kilimanjaro", "In A Silent Way" oraz "Bitches Brew". Współpraca z najwybitniejszym trębaczem jazzowym Milesem Davisem była dla Corei przepustką do najbardziej liczących się kręgów środowiska jazzowego.
Pierwsze samodzielne nagrania Corei, np. trio z Royem Haynesem i Miroslavem Vitousem, stanowią jedne z ciekawszych pianistycznych sesji końca lat 60. Eksperymenty te poszły wkrótce w kierunku awangardowego tria Corea-Braxton-Holland, czego wyrazem był album "Circle-Paris Concert" oraz nagrań solowych - "Piano Improvisations".
W 1972 roku Corea zakłada zespół Return to Forever, formację jazz-rockową z klimatami fusion-jazzu. Album pod tym samym tytułem, co nazwa zespołu "Return To Forever", nagrany z Stanleyem Clarkiem, Joe Farrelem, Florą Purim, Airto Moreirą stał się wielkim jazzowym bestsellerem. Nagranie to uznano za jedną z ciekawszych płyt lat 70., a grupie przepowiadano wielki sukces, porównując ją z zespołami Weather Report oraz Mahavishnu Orchestra. Po latach okazało się, że właśnie te formacje wywarły największy wpływ na fusion-jazz i stały się klasycznymi przykładami związku jazzu, rocka i elektroniki.
Kolejne nagrania grupy utrzymane były w konwencji elektryczno-rockowej; powstały wtedy albumy: "Light As A Feather", "Hymn Of The 7th Galaxy", "No Mystery", "Where Have I Known You Before", "Romantic Warrior".
Interesującą zmianą okazał się pomysł tworzenia muzyki w duecie z wibrafonistą Gary Butonem, w efekcie powstała płyta "Crystal Silence". Kolejne nagrania "Duet", "Chick Corea And Gary Burton In Koncert" zyskały prestiżowe Grammy Awards i uznane zostały za najciekawsze jazzowe płyty roku.
Koncepcję podobnej muzyki Corea rozwijał w nagraniach "Lyric Suite For Sextet". Szukał też inspiracji w fortepianowych duetach z Herbiem Hancockiem - album "An Evening With Herbie Hancock" i Friedrichem Guldą - "The Meeting".
W 1982 roku Corea powrócił do koncepcji muzyki w standardowym trio; Corea-Haynes-Vitous wydali podwójny album "Trio Music", prezentujący sugestywne jazzowe improwizacje inspirowane m.in. standardami Theloniousa Monka.
Kolejną metamorfozą w muzyce Corei był Electric Band, jeszcze jedno potwierdzenie rozległej skali muzycznych zainteresowań Corei.
W sumie muzyk solo i ze współpracownikami nagrał kilkadziesiąt płyt. Słynny amerykański magazyn "Downbeat" nazwał Coreę "najbardziej różnorodną i nieprzewidywalną postacią w jazzie". Warszawski występ jest koncertem solowym artysty.
Skomentuj artykuł