ISIS zniszczyło mu dom i... fortepian. Oto jego odpowiedź [WIDEO]

(fot. youtube.com)
Rossella Fabiani

"Zacząłem grać na fortepianie między budynkami zniszczonymi przez bomby, bo żyliśmy w strasznej sytuacji i ludzie, a zwłaszcza dzieci, potrzebowali posłuchać dźwięków muzyki, a nie tylko hałasu wybuchów" - posłuchajcie, jak syryjski pianista podbił serca internautów.

“Wszyscy potrzebowaliśmy czegoś, co pozwala mieć nadzieję. Oczywiście nie wyobrażałem sobie wówczas, że uda mi się wydostać się z tego koszmaru. Prawdę mówiąc myślałem, że może będę mógł grać dwa, trzy dni, a potem moje życie nagle skończy się pod gruzami jakiegoś budynku trafionego przez rakietę".

Te słowa mówi Aeham Ahmad, pianista z Jarmuku (obozu dla uchodźców z Palestyny, który w czasie wojny w Syrii znalazł się na terenie pod kontrolą ISIS - przyp.red.): wideo pokazujące jego koncerty wśród gruzów, dwa lata temu, stały się w sieci wiralne i obiegły cały świat.

Teraz to on - mieszka bowiem od ponad roku w Wiesbaden w Niemczech - jeździ po całym świecie, a teraz rozpoczął tournée we Włoszech, podczas którego będzie występował w Rzymie (7 stycznia, wystąpił w Sali Sinopoli w Auditorium Parco della Musica), w Mestre, w Taranto, we Florencji i w Aoście.

Wydał także pierwszy album ze swoimi kompozycjami, który zatytułował "Music for Hope", zadedykowany Syryjczykom, "którzy chcą żyć w wolności, ale nie mają głosu".

Spotkał się z Angelą Merkel i z niemieckim prezydentem Gauckiem, wygrał nagrodę Beethovena za swoje zaangażowanie na rzecz praw ludzkich. W dodatku, i jest to dla niego rzecz najważniejsza, udało mu się sprowadzić do Wiesbaden żonę i dwoje dzieci, które musiał zostawić w małym mieście w pobliżu Damaszku, kiedy uciekł w 2015 r., po tym, jak bojownicy ISIS spalili jego dom (oraz fortepian). "Podróżowałem szlakiem, który wy nazywacie "bałkańskim" i mi się powiodło, lecz dla mojej żony i dzieci byłoby to zbyt niebezpieczne".

Występ w TEDx Monachium:

Jeśli w Jarmuku, gdzie urodził się 28 lat temu w rodzinie uchodźców palestyńskich, jego muzyka była formą oporu wobec wojny, narzędziem służącym niesieniu ulgi, gdy wokół słychać było ogłuszający hałas spadających bomb, dzisiaj jego koncerty są świadectwem.

"Ja gram i śpiewam o tragedii Syrii. Nie tylko to, co opowiadają gazety o walkach między ISIS, al-Nusrą, wojskami Asada, Rosjanami: śpiewam przede wszystkim o oporze stawianym przez ludzi, którzy chcą żyć, którzy chcieliby wydostać się z horroru, w którym pogrążeni są już od tylu lat. Inspirację moja muzyka czerpie z tradycji klasycznej - na ulicach grałem Beethovena, którego studiowałem w konserwatorium w Damaszku - połączona z wersami i melodiami pieśni arabskich, lecz słowa moich utworów opowiadają o współczesnym i strasznym dramacie".

Coś strasznego dzieje się jednak także poza granicami Syrii: ISIS i inne ugrupowania terrorystyczne eksportują przemoc daleko, mówią o zemście i odwecie, dokonali krwawych zamachów także w ostatnich tygodniach w Berlinie i Stambule.

Aeham Ahmad wystąpił z koncertem w kościele Pamięci, który wznosi się na placu, gdzie odbywał się targ bożonarodzeniowy, zaatakowany przez mordercę w ciężarówce w niemieckiej stolicy. "Jestem przeciwko wszelkim formom terroryzmu i przemocy. Jestem muzułmaninem, ale nie utożsamiam się z osobami wykorzystującymi słowo islam, by popełniać okrucieństwa. Moi bracia chrześcijanie i moi bracia żydzi są tacy sami jak ja i mają takie same prawa. Przez dwa tysiące lat żyliśmy w Syrii jedni obok drugich. Problem nie ma charakteru religijnego. To nie jest wojna religijna. Religię należy trzymać z daleka od wojny. A wręcz żadnej wojny nie można prowadzić w imię religii".

Dla Aehama Ahmada Syria jest terenem, na którym ścierają się interesy strategiczne, ekonomiczne i polityczne. "To właśnie widziałem na własne oczy w piekle Jarmuku. Wojna nie jest prowadzona przez lud syryjski, jest przeciwko ludowi syryjskiemu. Normalni ludzie chcą żyć w pokoju. Ci, którzy walczą, to ugrupowania finansowane i wspierane przez mocarstwa zewnętrzne, ale tymi, którzy giną, są Syryjczycy. To my jesteśmy pierwszymi ofiarami terroryzmu i przemocy. I jest tego dowodem tragiczny bilans konfliktu, choć o ponad czterystu tysiącach zabitych nie mówi się często w gazetach. Żeby odizolować terrorystów, trzeba przerwać dostarczanie broni, śledzić uważnie handel ropą naftową, nie lekceważyć roli zagranicznych najemników, których są tysiące. Wielką iluzją jest myślenie, że możliwe jest manewrowanie ugrupowaniami bojowników: oznacza to z pewnością, że pewnego dnia staną się wrogami. Wie coś na ten temat Turcja, która jest ofiarą tej przewrotnej logiki".

Czy w takim razie w tak ogromnym dramacie pomóc może muzyka? "Być może muzyka nie jest wystarczająca. Ale również muzyka może pomóc zrozumieć tragedię, która się dzieje. Taka jest przynajmniej moja nadzieja: to jest ta sama nadzieja, która kazała mi grać na fortepianie ustawionym na wózku towarowym mojego wujka pod bombami na obróconych w gruzy ulicach Jarmuku".

Aeham gra razem z dziećmi z Jarmuku:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ISIS zniszczyło mu dom i... fortepian. Oto jego odpowiedź [WIDEO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.