Ta darmowa usługa Google wkrótce będzie płatna. Używają jej miliony Polaków

Ta darmowa usługa Google wkrótce będzie płatna. Używają jej miliony Polaków
fot. unsplash.com

Od 1 czerwca nastąpi radykalna zmiana w funkcjonowaniu aplikacji Google Zdjęcia. Najlepiej już teraz przygotować się na jej nadejście.

Google Zdjęcia to aplikacja, która jest bardzo popularna wśród użytkowników telefonów z systemem Android. Jej zadaniem jest katalogowanie zdjęć, które wykonujemy za pomocą wbudowanego w telefon aparatu. Co więcej, do tej pory każdy, kto umieszczał zdjęcia w usłudze Google Zdjęcia mógł to robić bez ponoszenia żadnych kosztów, ani bez zużywania przestrzeni dyskowej dysku wirtualnego. Warunek był jeden, trzeba było zgodzić się na to, że Google skompresuje jakoś zdjęcia co de facto wiązało się z obniżeniem jego jakości.

W praktyce efekt był niezauważalny dla większości użytkowników. Google Zdjęcia nie były związane tylko z telefonami, więc można było dodawać do nich zdjęcia wykonane także za pomocą aparatów czy profesjonalnych lustrzanek (wszystko przez stronę Google Zdjęcia). Można było oczywiście zachować oryginalną jakość zdjęcia, jednak wtedy jego wielkość była odejmowana od posiadanej przez nas przestrzeni dyskowej.

DEON.PL POLECA

Co zmieni się 1 czerwca? 

Kilka miesięcy temu Google zapowiedziało, że możliwość darmowego przechowywania zdjęć w chmurze zakończy się 1 czerwca. Oznacza to, że po tej dacie wszystkie zdjęcia, które będziemy chcieli dodać do usługi, będą odliczane od 15 GB darmowego miejsca, które posada każdy użytkownik lub większej jego ilości, o ile ma wykupiony specjalny abonament. Przy czym trzeba pamiętać, że 15 GB będzie współdzielone przez Gmail, Google Dysk i Google Zdjęcia.

Ponieważ ilość zdjęć, które były zamieszczane w chmurze stawała się dla Google coraz większym problem, korporacja postanowiła ograniczyć ich ilość poprzez wprowadzenie limitowanego miejsca. Przed 1 czerwca każdy użytkownik Google będzie zmuszony wybrać, jak poradzić sobie z faktem braku możliwości darmowego przesyłania zdjęć do chmury.

Rozwiązań jest kilka. Pierwszym z nich (i co oczywiste zalecanym przez Google) jest wykipienie większej ilości przestrzeni na dysku wirtualnym.

Jak poradzić sobie ze zmianami?

Wariant ze 100 GB przestrzeni kosztuje 8,99 złotych miesięcznie (89,99 złotych rocznie). Za 200 GB trzeba zapłacić 13,99 złotych miesięcznie (139,99 złotych rocznie), a opcja 2 TB to koszt 46,99 złotych miesięcznie (469,99 złotych rocznie). Jak łatwo zauważyć, w przypadku zapłaty za cały rok dostępu z góry, dwa miesiące są darmowe.

Innym rozwiązaniem może być przesiadka na jeden ze smartfonów Google Pixel (Pixel 2 i nowsze). W tym przypadku, zdjęcia wrzucane z tego, konkretnego urządzenia, również nie podlegają limitom.


Kolejna opcja to zdecydowanie się na przechowywanie zdjęć w chmurze u innych dostawców (Microsoft, Dropbox).

Ostatnia opcja, to zakupienie własnego dysku zewnętrznego i ręczne wykonywanie kopii zapasowych fotografii. Nie jest to oczywiście rozwiązanie oparte o dysk w chmurze, więc istnieje zagrożenie, że wraz z awarią dysku utracimy wszystkie znajdujące się na nim zdjęcia.

Gwoli ścisłości, wszystkie zdjęcia, które umieścimy w Google Zdjęcia przed 1 czerwca 2021 roku zostaną tam i nie będą wliczały się do naszej przestrzeni dysku wirtualnego. Więc jeśli nie mamy wykonanej kopii zapasowej starych archiwów, a narządzie od Google jest dla nas wygodne, to ostatnie tygodnie maja są szansą na wykonanie jej za darmo. Warto z niej skorzystać.

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Michał Heller, Giulio Brotti

W jakiego Boga wierzą naukowcy? Co wspólnego z modlitwą ma rozwiązywanie równań? Dlaczego nie należy zapychać Bogiem dziur w nauce? Co nauka może dać teologii? Czemu teoria ewolucji jest aż teorią, a koncepcja Inteligentnego Projektu...

Skomentuj artykuł

Ta darmowa usługa Google wkrótce będzie płatna. Używają jej miliony Polaków
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.