Z piekła inflacji do (umiarkowanej) stabilizacji. Argentyna rok po wyborach

Z piekła inflacji do (umiarkowanej) stabilizacji. Argentyna rok po wyborach
Buenos Aires. Fot. depositphotos
businessinsider / sites / jh

Jeszcze w 2023 roku inflacja w Argentynie przekraczała 200 proc. rocznie. Ceny rosły tak szybko, że etykiety w sklepach trzeba było zmieniać co kilka dni, a pensje traciły wartość niemal z miesiąca na miesiąc. Dziś – w maju 2025 – sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co się stało? I jaką cenę za stabilizację płacą Argentyńczycy?

Z piekła inflacji do (umiarkowanego) oddechu

W marcu 2024 roku inflacja sięgnęła rekordowych 287proc. w skali roku. Jednak w kolejnych miesiącach zaczęła gwałtownie spadać. Na początku 2025 roku wynosiła już „tylko” 55,9proc. – najniższy poziom od trzech lat. W kwietniu miesięczna inflacja spadła do 2,8proc., co według analityków oznacza faktyczną stabilizację rynku.

DEON.PL POLECA



To efekt bezprecedensowych działań nowego prezydenta – Javiera Milei.

Javier Milei i „terapia szokowa”

W grudniu 2023 władzę objął Javier Milei – ekscentryczny ekonomista, który zapowiedział „zniszczenie systemu od środka”. Jego rządy rozpoczęły się od drastycznych decyzji:

  • likwidacji i połączeń wielu ministerstw,

  • redukcji dotacji do energii, transportu i żywności,

  • zamrożenia wydatków publicznych,

  • zahamowania drukowania pieniędzy przez bank centralny.

To doprowadziło do natychmiastowego spadku inflacji, ale też do... gwałtownego wzrostu ubóstwa. W ciągu kilku miesięcy liczba ludzi żyjących poniżej progu biedy wzrosła do ponad 50proc. społeczeństwa.

Jak to odczuwa zwykły obywatel?

Codzienne życie Argentyńczyków nadal jest trudne:

  • siła nabywcza pensji spadła,

  • bezrobocie wzrosło,

  • drożeją czynsze i prywatna opieka zdrowotna.

Z drugiej strony – peso przestało tracić wartość, a na rynku pojawia się coraz więcej importowanych towarów. W dużych miastach widoczna jest częściowa dolaryzacja – ceny nieruchomości, samochodów czy elektroniki nadal podawane są w dolarach.

Co to znaczy dla świata?

Argentyna to druga największa gospodarka Ameryki Południowej. Jej stabilizacja po latach chaosu może przyciągnąć nowych inwestorów, a udana transformacja – być wzorem dla innych krajów pogrążonych w kryzysie. Jednak eksperci ostrzegają: utrzymanie obecnego kursu będzie możliwe tylko przy zachowaniu społecznego spokoju. A to może być trudne, bo protesty przeciwko cięciom nie ustają.

Wiesz, że…?

W stolicy kraju, Buenos Aires, pojawiły się restauracje, które oferują dwa cenniki: jeden w peso, drugi w dolarach. Różnice bywają znaczące, a niektóre lokale przyjmują wyłącznie gotówkę w amerykańskiej walucie.

Wnioski?

Rok 2025 to dla Argentyny czas przejściowy. Wyszła z hiperinflacyjnego kryzysu, ale znalazła się w społecznym napięciu i gospodarczym eksperymencie. Javier Milei pokazuje, że można odciąć kraj od spirali zadłużenia i drukowania pieniędzy – ale pytanie brzmi, jak długo społeczeństwo wytrzyma „terapię szokową”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Maria Mazurek, Ryszard Tadeusiewicz, Marcin Wierzchowski

Czy można się zaprzyjaźnić z robotem?

Kiedy w domu Alicji pojawia się nowy członek rodziny – Basia, robot humanoidalny – rodzą się też nowe pytania. Czy życie domowników stanie się teraz łatwiejsze? Czy Basia będzie...

Skomentuj artykuł

Z piekła inflacji do (umiarkowanej) stabilizacji. Argentyna rok po wyborach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.