Powstanie styczniowe w Kordegardzie

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / slo

Po raz pierwszy prezentowany w stolicy obraz Jana Matejki "Zakuwana Polska" i pamiątki z powstania styczniowego, m.in. pieczęcie oddziałów i żałobna biżuteria, znalazły się na wystawie otwartej w poniedziałek w Kordegardzie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Ekspozycja "1863-2013. 150. rocznica Powstania Styczniowego" została zorganizowana z inicjatywy prezydenta przez Narodowe Centrum Kultury. Jej współorganizatorami są: Fundacja XX. Czartoryskich i Muzeum Narodowe w Krakowie.

O znaczeniu idei i symboliki powstania styczniowego mówił prezydent podczas otwarcia wystawy, które miało miejsce w przeddzień 150. rocznicy wybuchu powstania. "Mam nadzieję, że ta wystawa zwróci na siebie uwagę nie tylko stroną emocjonalną, która przecież jest oczywistą rzeczą, gdy patrzymy na obrazy Grottgera, kiedy oglądamy także biżuterię narodową i inne przedmioty, które wiążą nasze myśli ze sferą nie tylko materialną tamtego czasu, ale przede wszystkim z przeżyciami, z emocjami, z naszymi wyobrażeniami także o powstaniu styczniowym. Mam nadzieję, że każdy, kto odwiedzi tę wystawę będzie z łatwością mógł znaleźć to, co istotne, odniesienie do nas samych" - powiedział Bronisław Komorowski.

Jak zaznaczył, patrząc na umieszczone na wystawie obrazy Artura Grottgera wspomina obchodzoną w gronie przyjaciół w okresie Solidarności w 1983 r. rocznicę powstania, którą postanowili uczcić wydaniem kalendarza grottgerowskiego. "Świadczy to o pewnym automatyzmie skojarzeń, automatyzmie wyobrażeń, ukształtowanych przez wychowanie w wielu polskich domach, przed podkreślenie znaczenia powstania styczniowego dla nas współczesnych. Myślę, że każdy, kto będzie oglądał tę biżuterię narodową, tę czarną emalię czy jakieś inne drobiazgi, które mówiły wtedy i mówią dzisiaj o czasach żałoby narodowej, przypomni sobie także naszą biżuterię narodową noszoną w czasie stanu wojennego. Słynne oporniki, które przecież nie były niczym innym jak chęcią takiego symbolicznego zamanifestowania uczestnictwa w wielkich wydarzeniach narodowych" - podkreślił prezydent.

Następnie zwiedził wystawę, na której - po raz pierwszy w Warszawie - można obejrzeć obraz Jana Matejki "Zakuwana Polska" (inna nazwa "Polonia. Rok 1863"). To jedno z wcześniejszych dzieł Matejki, namalowane bezpośrednio po upadku powstania, w 1864 roku. Przedstawia trzy kobiety, symbolizujące Polskę, Litwę i Ruś, z których pierwsza zakuwana jest w kajdany w sprofanowanym przez carskich żołnierzy kościele. Obraz pochodzi z kolekcji Fundacji Czartoryskich w Krakowie.

Wraz z nim na wystawie prezentowane są kopie rysunków Artura Grottgera z cyklów "Polonia", "Lithuania" i "Wojna". Towarzyszy im kolekcja pamiątek z okresu powstania m.in.: pieczęcie oddziałów powstańczych oraz Rządu Narodowego, popularna po upadku powstania tzw. żałobna biżuteria powstańcza, pamiątkowe medale, a także portret księcia Władysława Czartoryskiego, powstańczego emisariusza przy rządach Francji, Anglii, Włoch, Szwecji i Turcji.

Interesującą historię ma prezentowana na wystawie bandera, przeznaczona dla zakupionego w imieniu władz powstańczych okrętu Princess. Po zmianie nazwy na Kiliński lub Kościuszko miał on stanowić zalążek polskiej marynarki wojennej. Został jednak szybko skonfiskowany przez marynarkę hiszpańską na skutek interwencji ambasady rosyjskiej, a jego załogę internowano. Bandera - wraz z archiwum i pieczęciami rządu powstańczego - przechowała się do okresu powojennego w Hotelu Lambert, paryskiej siedzibie księcia Czartoryskiego.

Zgromadzonym pamiątkom towarzyszy specjalnie przygotowana prezentacja multimedialna, w której wykorzystano m.in. dwa przedwojenne filmy fabularne "Rok 1863" i "Wierna rzeka", przybliżająca losy powstania oraz znaczenie i formy czczenia zrywu i jego uczestników w okresie międzywojennym. Przygotowano także folder przestawiający rys historyczny powstania.

Wystawa będzie dostępna dla zwiedzających od 22 stycznia do 17 lutego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Powstanie styczniowe w Kordegardzie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.