Sąd mówi: można w domu grać na klarnecie

Klarnet - znienawidzony instrument w jednym z trójmiejskich bloków (fot. MNicoleM/flickr.com)
PAP / drr

Drżyjcie sąsiedzi muzyków. Sąd Okręgowy w Gdańsku cofnął dziś studentce Akademii Muzycznej zakaz gry na klarnecie w domu.

Zakaz gry w domu nałożył na Ewę Nowacką Sąd Rejonowy w Gdyni w styczniu 2009 roku, gdy na studentkę poskarżyły się trzy sąsiadki. Kobiety nie poznały się na talencie dziewczyny i uznały, że już dłużej nie są w stanie wytrzymać rozchodzącego się po całym budynku dźwięku klarnetu.

DEON.PL POLECA

Uzasadniając swoja dzisiejszą decyzję sędzia Sądu Okręgowego, cofającą wyrok Sądu Rejonowego, Przemysław Banasik powołał się na opinię biegłego, który nie stwierdził przekroczeń dopuszczalnych wartości hałasu w mieszkaniach sąsiadek.

Sędzia przyznał jednak, że "sprawa może budzić wątpliwości co do uprawnień właścicieli lokalu w budynku wielorodzinnym w zakresie korzystania z niego i to w sposób oddziałujący na sferę uprawnień właścicieli innych lokali".

Dodał, że wyrok sądu pierwszej instancji zakazujący całkowicie gry na instrumencie w domu był zbyt restrykcyjny. Wyjaśnił, że do cofnięcia zakazu i oddalenia powództwa przyczyniła się też obecna sytuacja pozwanych. W tym roku Ewa Nowacka skończyła studia na Akademii Muzycznej w Gdańsku i dalsze kształcenie będzie kontynuować w Niemczech. - Na dzień dzisiejszy pozwana Ewa Nowacka gra w tym mieszkaniu sporadycznie i przez ostatnie dwa lata także przebywała w domu rodzinnym sporadycznie - dodał.

- To wielka ulga, bo już od pięciu lat zmagamy się z tą sprawą - powiedzieli dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku rodzice studentki, Lidia i Ireneusz Nowaccy.

Lidia Nowacka mówiła, że składając apelację, kierowali się interesem nie tylko swojej córki, ale też innych dzieci uczących się gry na instrumencie. - Chodziło o to, żeby nie zachęcić innych ludzi, sąsiadów do składania tego typu pozwów - dodała. Powiedziała dziennikarzom, że w całym kraju zna cztery przypadki podobnych spraw.

Sąd zasądził powódkom kwotę ponad 3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. W czwartek żadna z sąsiadek nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Wyrok jest prawomocny i nie przysługuje od niego odwołanie.

Jeszcze ciekawsze jest to, że przed kilkoma laty to rodzice klarnecistki, wnieśli skargę na jedną z sąsiadek, która zbył głośno słuchała telewizji i w ten sposób zakłócała ćwiczenia muzyczne córki. Sprawa ta zakończyła się w sądzie grodzkim uniewinnieniem.

Miejmy nadzieję, że ściany w niemieckich budynkach będą bardziej dźwiękochłonne, a sąsiedzi bardziej wyrozumiali.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd mówi: można w domu grać na klarnecie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.