Skąd wzięły się "Wrota piekieł" i dlaczego płoną od pół wieku?
Wyglądają jak brama do piekła. Największe wrażenie robią w nocy, kiedy wokół znajduje się zimna i ciemna pustynia. Płomienie w ich wnętrzu zaskoczyły nawet radzieckich naukowców. Poznajcie historię "Wrót piekieł".
O niezwykłym zjawisku opowiada Krzysztof Poznański, autor filmów poświęconych nauce, które publikuje na kanale YouTube NaukowoTV.
Historia "Wrót piekieł"
Turkmenistan to kraj bardzo bogaty w złoża ropy naftowej oraz gazu ziemnego. W 1971 roku odnaleziono w nim dobrze rokujące pokłady ropy. Niedaleko wioski Derweze, leżącej na pustyni Kara-kum, około 260 km od stolicy kraju Aszchabad, zaczęto robić próbne odwierty. Niestety okazało się, że w tym miejscu znajdowała się leżąca płytko pod powierzchnią ziemi komora z gazem ziemnym. Przez nieudolny odwiert ziemia zapadła się. Powstał krater o średnicy 70 metrów oraz głębokości 25 metrów. Podobno sprzęt wiertniczy został zniszczony, ale w wypadku nikt nie zginął. Pojawił się za to inny problem. Przez krater zaczął ulatniać się gaz ziemny. Jako że składa się on głównie z metanu, a jest to gaz cieplarniany i po zmieszaniu z powietrzem silnie wybuchowy, zaczęto szukać rozwiązania, jak zatrzymać jego wypływ. Postanowiono, że zostanie on podpalony. Radzieccy naukowcy szacowali, że wypali się w ciągu kilkunastu dni, maksymalnie tygodni. Pali się do dziś i nie wiadomo, kiedy przestanie.
Wersja alternatywna
Turkmeńscy geologowie czasami podają, że krater powstał w latach sześćdziesiątych XX wieku i do lat osiemdziesiątych nie palił się. Mimo wszystko żadne zapiski nie potwierdzają tej wersji. Pamiętajmy, że Związek Radziecki często pewne rzeczy zamiatał pod dywan. Zastanawiające jest to, że sprzęt wiertniczy został zniszczony, a nikt nie zginął. Najprawdopodobniej pewne informacje zostały zatuszowane. Wątpliwe, żebyśmy kiedyś je poznali.
fot. Depositphotos
"Wrota piekieł" dzisiaj
Władze Turkmenistanu chciały ugasić pożar, aby zwiększyć wydobycie gazu ziemnego. Ale z marnym skutkiem, ponieważ „Wrota piekieł” nadal wyglądają tak samo. Stały się atrakcją turystyczną, dla których ludzie są w stanie pokonać tysiące kilometrów. Szacuje się, że rocznie odwiedza je 100 tys. osób. Podobno największe wrażenie robią nocą.
Ekspedycja National Geographic
W 2013 roku National Geohraphic zorganizowało ekspedycję do „Wrót”. Kanadyjczyk i łowca przygód George Kourounis w specjalnym kombinezonie zszedł na dół, aby pobrać próbkę gruntu. Okazało się, że w kraterze żyją bakterie ekstremofilne, takie jakich nie znaleziono w innych miejscach. Odkrycie to dowodzi, że w rzekomo bardzo nieprzyjaznym otoczeniu na ziemi, ale także na innych planetach, mogą istnieć podobne organizmy.
Źródło: Krzysztof Poznański / NaukowoTV / YouTube / pk
Skomentuj artykuł